*+:。.。 1 。.。:+*

34 8 9
                                    

- Miłego dnia, panie Williams. – powiedziała kobieta wychodząc z pracy.

- Ah, pani Liliana. – uśmiechnął się. – Dziękuję, tobie również życzę miłego dnia.

Lily właśnie wracała z pracy. Po nocnej zmianie zawsze była zmęczona i jedyne o czym marzyła, to jak najszybszy powrót do domu. Kobieta pracowała jako pielęgniarka i recepcjonistka w Centrum Medycznym Crested Butte. Może nie była to jej wymarzona praca, ale nie narzekała. Lubiła tam pracować, byli tam bardzo mili ludzie, a po latach dziewczynie udało się nabyć dobre i trwałe przyjaźnie.

Wilkinson dotarła już do autobusu, usiadła na pierwszym siedzeniu po czym ciężko westchnęła i spojrzała w okno. Nie mogła doczekać się powrotu. Jej mąż był jeszcze w domu, musiał się stawić w swojej pracy dopiero po południu więc cieszył ją fakt, że kobieta zdąży go jeszcze zobaczyć. Park Jikyo pracował jako kucharz w restauracji Ryce Asian Bistro. Chłopak miał rękę do gotowania, co jeszcze bardziej docenił i wykreował szef bistro. Był to bardzo miły, starszy mężczyzna, który pomógł młodej parze, gdy ci dotarli do miasta po raz pierwszy.

Lily ponownie ciężko westchnęła po czym przymknęła na chwilę oczy. Za kilka minut będzie w domu i wiedziała, że humor od razu jej się poprawi, gdy na miejscu zastanie ukochanego męża.

Po kilku dłuższych minutach autobus się zatrzymał, Wilkinson wysiadła na odpowiednim przystanku i skierowała się w stronę domu.

- Dzień dobry, pani Saro. – powiedziała kobieta z uśmiechem.

- Ah, dzień dobry! – zawołała wesoło starsza. – Już po pracy? Zmęczona pewnie, co?

- Tak i to bardzo. – odparła tamta.- Jak tam pani aksamitki? – zatrzymała się i spojrzała na rosnące kwiaty. – Oo, widzę, że już mają się lepiej.

- Tak, o wiele. – powiedziała sąsiadka. – Jeszcze raz dziękuję za twoją pomoc, kochana. – uśmiechnęła się miło.

- Nie ma za co, polecam się na przyszłość. – skinęła głową po czym ruszyła do swojego domu.

Kobieta otworzyła drzwi i od razu poczuła zapachy dochodzące z kuchni. Liliana uśmiechnęła się mimowolnie po czym odłożyła swój płaszcz i zdjęła buty.

- Wróciłam! – zawołała.

- Witaj w domu, nae salang(moja miłość). –usłyszała ciepły głos męża. – Zmęczona? – mężczyzna wyszedł z kuchni i zajrzał do żony.

- Tak! I to bardzo. – odparła spoglądając na niego. – Padam z nóg, jestem zmęczona, nie wyspana i głodna, a teraz jedyne o czym marzę to pocałowanie swojego męża i ciepła kąpiel by zmyć z siebie ten smród. – powiedziała podchodząc do niego.

Jej słowa wywołały uśmiech czarnowłosego.

- Witaj w domu. – powiedział na co Lily się uśmiechnęła i pocałowała chłopaka na powitanie po czym przytuliła go.

- Wiem, że śmierdzę, ale musiałam cię przytulić. Stęskniłam się. – dodała co rozbawiło Jikyo.

- Nie jest tak źle. – zachichotał i pogładził żonę po głowie.

- Aww, ugotowałeś obiad? – zobaczyła kobieta. – Kochany jesteś.

- Mm, wiem. – odparł dumnie. – Co ty na to? Przygotowałem ci też kąpiel, więc zróbmy tak. Ty pójdziesz się wykąpać, a ja nakryję do stołu, hm?

- Zgoda. – skinęła głową z uśmiechem po czym pocałowała małżonka w policzek i ruszyła do łazienki.

Po kilku minutach Lily wyszła z łazienki czując się znacznie lepiej. Ciepła kąpiel dobrze jej zrobiła. Dziewczyna spojrzała z uśmiecham, jak Jikyo kończy nakrywać stół.

Życie Lily Wilkinson (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz