𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐄𝐈𝐆𝐇𝐓

96 11 1
                                    

Długopis Junji był jak baletnica. Stawiał szybkie i staranne kroki, pozostawiając po sobie oznaczające coś ślady, powoli przesuwając się po kartce papieru jak po scenie. Każdy ruch był precyzyjny, szczególnie dopracowany i widoczny. Junji po raz ostatni spojrzała na arkusz egzaminacyjny, modląc się do wszystkich bogów.

Szczerze mówiąc, kadra nauczycielska była lekko zaskoczona że Junji  zakończyła egzaminy teoretyczne tak szybko, już nawet nie mówiąc o tym z języka angielskiego. Dlatego kiedy przyszła do nich i oznajmiła, że skończyła, wszyscy popatrzyli się na siebie, poczym poprosili dziewczynę by na chwilę wyszła.

— Już skończyła?

— Była jedną z najwybitniejszych uczennic z swojej klasy. Drugie miejsce w konkursie matematycznym, pierwsze w chemicznym, drugie miejsce w warsztatach z sztuk walki, czterokrotną złotomedalistka oraz jej matka jest nadziana. — wyrecytowała Midnight, co chwilę uśmiechając się szeroko. — Chciałabym mieć ją za uczennicę. Pomyśl, jaka będzie z niej bohaterka.

— Nie wygląda na zbyt szczęśliwą. — wtrącił Aizawa, patrząc na jej stare zdjęcie szkolne, gdzie na jej twarzy widnieje grymas.

— E tam, to nastolatkowie. — żachnęła się kobieta, po czym wstała by otworzyć drzwi, zza którymi centralnie stała Junji Itomie.
Midnight uśmiechnęła się i rzuciła ukratkowe spojrzenie swoim kolego po wachu, poczym zwróciła się do dziewczyny. — Chyba możemy przejść do egzaminu praktycznego, prawda?

xxx

Dziewczyna zrobiła szybki unik, zanim ogromny robot zrobił z niej mięsny krem. Oddychając ciężko, wstała i zaatakowała robota, ignorując ból jaki przy tym odczuła. Niestety robot ją zauważył, przez co dziewczyna wylądowała parę metrów dalej.

Brunetka dźwignęła się do góry i przez chwilę patrzyła się na to co zrobiła przez ostatnie półtorej godziny. Jeden budynek w płomieniach, trzy roboty z porywanymi częściami ciałami i drugi rozwalony budynek, który teraz wcale go nie przypominał.
Junji starła pot z ręki i poprawiła swój kostium, o dziwo, kostium nie był aż tak niewygodny jak myślała, był wykonany z mocnej, ale delikatnej w dotyku tkaniny, uszyty na krztałt strojów z dynastii Ming, tylko w zmodernizowanej, bardziej wygodnej wersji.
Dotatkowo miała przy sobie broń, na wszelki wypadek gdyby jej dar nie pozwalał jej na dalsze wojowanie.

Pewnie czytelnicy nie zostali poinformowani o darze Junji Itomie.
A ja, jako autorka i po niekąd narratorka tej opowieści, postanowiłam to kategorycznie zmienić.

Jeszcze parę miesięcy temu, kiedy Junji wracała ze szkoły już późnym wieczorem, obok niej pojawiła się ogromną zjawa, przypominająca swoim wyglądem niewyobrażalnie duży cień.
W pierwszych chwilach stanu zawałowego myślała, że to jakiś złoczyńca i postanowiła się pomodlić za swoje marne życie.
Ale drodzy czytelnicy, to nie był żaden złoczyńca.

Umbrakineza, kontrola nad zjawami i innymi duchami. Te połączone, zmiksowane zdolności trochę ją przerażały.
Ale nie aż tak bardzo jak teraz, kiedy zobaczyła ile krzywdy mogą wyrządzić. Jeżeli chciała zostać bohaterem, musiała się nauczyć jak kontrolować swój dar, inaczej wyrządzi światu krzywdę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐊𝐎𝐈 𝐍𝐈 𝐍𝐀𝐘𝐀𝐌𝐔 .         ᎍʏ ʜᎇʀᎏ ᎀᎄᎀᎅᎇᎍɪᎀ Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz