𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐄𝐈𝐆𝐇𝐓𝐄𝐄𝐍

76 7 1
                                    

Junji wpatrywała się wrogim wzorkiem na pierwszą przeszkodę.
Roboty? Poważnie? Te same co na egzaminie praktycznym?
Nie to, że była niezadowolona. Miała szanse by wygrać.
Jednak zanim zdążyła się ruszyć, jej nogi zostały potraktowane lodem. Nawet nie musiała zgadywać kto był autorem tego wszystkiego, uczniowie zaczęli rozbiegać na różne strony.

Dziewczyna przeczesała jedną ręką włosy, drugą zaczęła powoli wydostawać z zimnej pułapki. Spojrzała na resztę uczestników, którzy nadal patrzyli z zdezorientowaniem na roboty.
Jeżeli chciała się wydostać, musiała użyć swojego daru.
Co z drugiej strony mogło być ryzykowne, gdyż nie miała pojęcia, czy ktoś nie wykorzysta wiedzy o jej darze w następnej rundzie.
Jeżeli się nie ruszy, przegra. Przegra, straci swój honor i matkę.

Dłużej się nie zastanawiając, przywołała jedną duszę z zaświatów, poczym postanowiła przyszpanić swoimi umiejętnościami łyżwiarskimi. Z łatwością wskoczyła na kłąb dymu, który po chwili uformował się w długą linę, zgodnie z życzniem Junji.

Jej cała fryzura się rozwaliła, kiedy dziewczyna lawirowała między robotami, niczym piórko na wietrze. Kiedy tylko wylądowała na ziemi, delikatnie zakręciło jej się w głowie, ale mimo to zaczęła biec ile sił w nogach, bliżej następnej nagrody.

Wiatr rozwinął jej włosy, które tańczyły w powietrzu niczym czarne wstęgi. Dziewczyna czuła jak adrenalina sama kieruje jej nogami, kiedy biegła jak najszybciej może. Widziała już przodującego Todoroki'ego, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Chyba zrezygnuje z tchórzostwa, będzie musiała wygrać.

W okół niej pojawiło się multum zagubionych dusz, które idealnie torowały jej drogę, co chwilę podrzucały i popychały do przodu.
Brunetka nie mogła powstrzymać śmiechu, zwracając tym samym na siebie uwagę. Nie minęło parę minut, a dostała wybuchem w twarz, który spowodował jej pokaźny upadek.
Nawet nie przejmowała się, czy to było zogdne z regułami całego tego cyrku, podniosła się i zaczęła biec dalej. W jej klatce piersiowej powoli zaczął pojawiać się kolec, powoli pozbywając dziewczynę równomiernego oddechu. Myślała, że zaraz zemdleje, kiedy zobaczyła następny poziom.

Podniosła głowę dumnie, poczym przywołała jedną z swoich dusz.
Ta posłusznie ją uniosła, poczym zaczęła lawirować między dziewczyną jakby chciała ją omamić. Po paru minutach pojawiła się kolejna dusza, prawie że przerzuciła brunetkę na koniec.
Gdyby nie głośny wybuch, który przeraził dziewczynę.

Kiedy upadała, przed oczami miała widok płonącego budynku, siostry, która chciała ją uratować, poświęcając swoje własne życie.
Cały budynek eksplodował w tym samym momencie, w którym dziewczyna uderzyła swoim tłowiem o podłoże, aktywując kolejną minę, która prawie ją ogłuszyła.

Cała zaszokowana podniosła się i z trudnem przywołała kolejną duszę, która ją uniosła i zaczęła z nią się bawić. Brunetka wykonała skomplikowany ruch pokazując by przestała się bawić jej ciałem i przerzuciła ją na koniec przeszkody. Z godnie z prośbą, dziewczyna została wystrzelona w powietrze. Bez asekuracji.

Wszyscy, którzy obserwowali jej poczynania, mieli przed oczami widok jej złamanego karku i martwych, zastygłych oczu.
Coś szarpnęło ją za rękę i parę sekund później, dziewczyna z impetem wbiła się w ziemię, żałując, że odrazu nie umarła.

Coś szarpnęło ją za rękę i parę sekund później, dziewczyna z impetem wbiła się w ziemię, żałując, że odrazu nie umarła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐊𝐎𝐈 𝐍𝐈 𝐍𝐀𝐘𝐀𝐌𝐔 .         ᎍʏ ʜᎇʀᎏ ᎀᎄᎀᎅᎇᎍɪᎀ Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz