𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐓𝐖𝐄𝐍𝐓𝐘 𝐓𝐇𝐑𝐄𝐄

67 5 0
                                    

Junji następnego tygodnia pożałowała, że cokolwiek zdradziła swojej przyjaciółce. Może nie robiła tego specjalnie, ale Neiko powoli odsuwała się od dziewczyny, a przynajmniej ona to tak odbierała. Kiedy brunetka pojawiała się w pomieszczeniu, Akinara zaczęła się strasznie dziwnie zachowywać. Wydawała się spięta, na niczym nie mogła się skupić i przestała ufać Junji.

Chciała to naprawić, ale nie miała ani siły, ani pomysłu. Nie wiedziała jak ma z nią zacząć rozmowę. Życie Itomie było jak kartka, powoli rozdzierane na dwie części i sklejane w zupełnie innej formie. Blefowałabym, gdybym napisała, że nasza bohaterka nie lubi zmian. Zależało tylko od tego, jak bardzo jest bolesna.

Dlatego teraz kiedy szła do klas po pustym korytarzu, zatopiona w myślach o swoim życiu, przez przypadek wpadła na swojego dawnego rywala. Popatrzyła na chłodnego heterochromika i uśmiechnęła się pogodnie, ukłaniając się i przepraszając.

— Gratuluję zajęcia drugiego miejsca. — rzuciła, zanim pomyślała, czy w ogóle ma ochotę na rozmowę. Chłopak popatrzył się na nią zdezorientowany, jakby nie spodziewał się od niej jakiegokolwiek kontaktu po tym, jak z nim szałowo przegrała na oczach kraju.
Junji popatrzyła na niego, wiedząc co mu chodzi po głowie.
— Przecież nie mogę się na ciebie obrazić, bo chciałeś wygrać. To normalne, jasne, też chciałam znaleść się na podium. I tak, jestem na ciebie trochę obrażona, bo nadal mam siniaka na kolanie, ale chyba przeżyje. Więc nie musisz się tak krzywić, bo ktoś wkrótce skradnie Ci tytuł najprzystojniejszego chłopaka w klasie.

To powiedziawszy, usunęła się chłopakowi z drogi, idąc przez korytarz z wysoko uniesioną głową. Jednak szybko ktoś ją złapał za rękaw i pociągnął do tyłu. Brunetka spojrzała na Todoroki'ego z zdziwieniem zmieszanym z pretensjami.

— Klasa jest w tamtą stronę. — oznajmił bez żadnej emocji.
Junji zamrugała parę razy, wyobrażając sobie na jaką idiotkę wyszła. Dwie dziewczyny z starszych klas zaczęły się chichotać, jakby przeteleportowały się tutaj specjalnie by narobić jej wstydu.

— Jeszcze nie pozbierałam się po tych walkach.

— Jesteś pewna, że o walkę chodzi?

— Co? — zapytała zaszokowana Itomie, zanim zdołała zaprotestować i wymyślić jakąś szybką wymówke. Shoto przez chwilę przyjrzał się jej wyglądowi. Duże, węglowe, zaspane oczy, przykryte kurtyną krótkawych ale widocznych rzęs, ostry i zadarty nosek i wąskie, blade usta, najczęściej w grymasie.
Włosy miała spięte w dwa warkocze, które nie wyglądały zbyt dobrze z jej starannie wyczesaną grzywką. Do mundurka założyła ogromny, biały szalik, który zakrywał całą jej szyję i policzki.

Nie wiedział czemu, ale mimo swojego delikatnie buntowniczego i sztywnego usposobienia, dziewczyna roznosiła wokół siebie kojącą aurę, która mogła albo dać kopa energii albo uśpić.

— Tak, może chodzi o to bym więcej spała. — oznajmiła dziewczyna, poprawiając spódniczkę i rękawy. — Bardzo miło się rozmawiało, do zobaczenia na lekcji Shoto!

Junji odwróciła się na pięcie i pośpiesznie pobiegła w stronę klasy, nie zdając sobie sprawy, że ktoś ją ukratkiem obserwuje.
Kang Haerin patrzył się na dziewczynę wzrokiem szaleńca.
Nawet mi trudno to opisać. Można powiedzieć, że zazdrość i wściekłość niebezpiecznie mieszała się z miłością i troską.

Chłopak złamał w ręce ołówek i popatrzył za okno. Gdzieś tam są ludzie, którym tak naprawdę się przyda. Gdzieś tam są ludzie, którzy sprawią że Itomie będzie błagała go na kolanach o przebaczenie. Już nie mógł się doczekać powtórki z USJ.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





𝐊𝐎𝐈 𝐍𝐈 𝐍𝐀𝐘𝐀𝐌𝐔 .         ᎍʏ ʜᎇʀᎏ ᎀᎄᎀᎅᎇᎍɪᎀ Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz