Witajcie moi mili, nie będę się za bardzo rozwodzić. Możecie mnie znienawidzić po tym rozdziale. Lecz no cóż mam wam powiedzie? NIE KRZYCZCIE NA MNIE, JA TO WSZYSTKO NAPRAWIE OKEJ?
Powodzenia miśki, widzimy się niedługo!
Pov. Paweł
Mimo tego, że oddychałem, miałem wrażenie, że powietrze nie dostaje się do moich płuc. Wpadałem w coraz to większą panikę. W mojej głowie bez końca powracały obrazy z tej pieprzonej kolacji. Tego jak na cholernie smutną wyglądała, jak bardzo zestresowana była. Jak bardzo czuła się nie na miejscu. A ja nic z tym nie zrobiłem. Stchórzyłem.
Złożyłem kartkę na pół i przyłożyłem do mocno bijącego serca. Wypuściłem drżący oddech i opuściłem głowę.
- Co robić braciszku?- na fotel, który stał przy biurku, rzuciła się Kaśka. Z uwagi na to, że był na kółkach odjechała kawałek, w stronę czarnej szafy, na której wisiało lustro.
Czułem się jak największy złamas, jaki w tym momencie żyje na tej cholernej planecie. Wróciliśmy niedawno do domu po zawodach w Engelbergu. W między czasie odbyły się również Mistrzostwa Polski, a jutro była wigilia. Nie miałem jednak za bardzo ochoty ani nastroju na tą całą atmosferę świąt, dzieci biegające wkoło choinki czy tradycyjną już kłótnie ze wściekłą mamą.
- Nic- odpowiedziałem jej zachrypniętym głosem.
- Właśnie widzę- uniosła brwi i przyglądała mi się wyczekująco. Jednak ja nie miałem ochoty, spowiadać się jej z tego co mnie trapiło.
- Byłbym Ci wdzięczny gdybyś sobie poszła- odparłem, uśmiechając się do niej złośliwie.
Wywróciła na mnie jedynie oczami i wstała. Idąc do drzwi wyciągnęła w moją stronę rękę, aby po chwili pokazać mi środkowego palca. Cóż, nie byłem jej dłużny.
Kiedy drzwi się za nią zamknęły, położyłem się na plecy i przekręciłem się w stronę szafki nocnej. Otworzyłem ją i wyjąłem z środka średniej wielkość czarne pudełko w srebrne gwiazdy. Ściągnąłem jego wierzch, a kącik moich ust uniósł się do góry.
Środek oblepiony był naszymi zdjęciami. Tymi najgłupszymi, jak i najpiękniejszymi jakie udało mi się znaleźć. Nie tylko w moim telefonie, lecz również naszych znajomych i jej rodzeństwa. Oprócz tego znajdowała się seria książek, którą kochała w limitowanym, ilustrowanym wydaniu. A z boku w dużo mniejszym pudełeczku leżała bransoletka. Zrobiona była ze srebra, bo Michalina nienawidziła złota. A co któreś oczko zwisała z niego malutka przywieszka. Jedno to byłą oczywiście książka, kolejna była postać skoczka narciarskiego, następnie- kosteczka czekolada. Kochała ją całym sercem. Później strzykawka, dalej była dla odmiany pięciolistna koniczyna, która miała symbolizować jej rodzinę. Każdy płatek odpowiadał jednemu z członków jej rodziny- trójkę rodzeństwa i rodziców. Była te gwiazda, jako coś związanego z tatą. I ostatnie. Serduszko z maleńkimi wygrawerowanymi literami. M i P.
Dochodziła osiemnasta, na dowrze było już kompletnie ciemno. Mimo tego chwyciłem z biurka kluczyki i zbiegłem na dół. Ubrałem buty i nie żegnając się z nikim ruszyłem do samochodu. Pakunek postawiłem na miejscu pasażera, włączyłem silnik i odjechałem. Po mniej więcej trzydziestu minutach znajdowałem się pod właściwym domem, przeszedłem przez furtkę i zapukałem do drzwi. Dłonie wsadziłem do tylnych kieszeni moich spodni i przekładałem ciężar ciała z palców na pięty.
Po chwili światło w przedpokoju zapaliło się, a w drzwiach obaczyłem Tośkę. Świetnie.
- Czego tu szukasz?- zapytała, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
CZYTASZ
Gwiazdy w Twoich oczach
FanfikceBlisko 19-letnia Michalina ma określony plan na swoje życie i trzyma się go wbrew wszystkim przeciwnością. Po ciężkim dzieciństwie razem ze swoim rodzeństwem i mamą szykują się do jednego z najważniejszych dni w ich życiu. Jej najstarsza siostra bie...