Rozdział XIII

424 27 6
                                    

Nie wiedziała, że popełniła błąd, dopóki się od siebie nie odsunęli. Sasuke spojrzał jej w oczy. Jego palce wciąż jeszcze sunęły po jej ramieniu, kiedy w jej pusty umysł wlała się zupełnie niewinna myśl o tym, że szkoda jej było tej chwili. W ślad za nią poszły uczucia, które poznała od razu, choć nie pamiętała kiedy czuła je po raz ostatni, o jeżeli w ogóle kiedyś. Zacisnęła dłoń wokół jego własnej. Uśmiechnął się pod nosem, a w niej coś zatańczyło. Była przekonana, że się tego nie spodziewał. Sama nie wiedziała.

– Może jeszcze jeden? – zaproponowała, myśląc tylko o tym, żeby jakoś przedłużyć to... czymkolwiek to było.

O reszcie pomyśli jutro, bez jego dłoni i uśmieszku zwalającego ją z nóg.

≫≪

Dlaczego miał wrażenie, że zrobił z siebie absolutnie totalnego debila? Czy to dlatego, że odkąd otworzył oczy i uświadomił sobie swój występek prosił niebiosa, aby to był tylko zły sen? Czy to może towarzyszące mu ciary cringu wprawiały go w ten piekielny nastrój? Nie chciał i nie potrzebował, ale dostał za swoje.

Ino Yamanaka zrobiła im zdjęcie, kiedy tańczyli przytulanego razem z innymi macającymi się w tłumie parami. Było na jej relacji na insta. I snapie. I pewnie na wielu innych socjalach, na których się nie mieli, choć po tych dwóch następne dwadzieścia pewnie nie zrobiłyby mu różnicy.

Miał ochotę zapaść się pod ziemię. To by było na tyle jeśli chodzi o sekrety w jego życiu. Wiedział, że prowadzanie się z Yamanaką odbije mu się czkawką i proszę, oto koronny dowód. Zostali oznaczeni, wywołani do odpowiedzi w trakcie dość intymnej sytuacji, którą on sam pamiętał jak przez mgłę. Jednak nie znał umiaru. A ona nie powiedziała nic. Ile było tych wolnych? Dwa? Trzy? Więcej? Dla niego to było jak przyssanie się do niej i odessanie, kiedy powiedzieli im, że muzyka się zmieniła, a on nie zauważył. Czy uznała to za przeinaczenie? Czy zaprzecza prawdzie? Czy to coś pomiędzy nimi zmieni?

Wyobraził sobie jakby to było. „Hej, słuchaj, ty tak na poważnie?" zapytałaby, nie patrząc mu w oczy, a on jej na to... no właśnie, co?

Możliwość publicznego przyznania się, że... to wydawało się nie z tej ziemi. Równocześnie, poniekąd już to zrobił. Może za dużo o tym myślał? To tylko taniec na studniówce.

Spojrzał na zdjęcie jeszcze raz. Dotknął palcami policzka – na zdjęciu opierał go o jej włosy – i spróbował odtworzyć to uczucie. Tak naprawdę pamiętał tylko, że była blisko i ładnie pachniała, reszta jakoś się rozmazywała. Pamiętał jeszcze, że drugi zaproponowała sama, co dodatkowo podsyciło jego odwagę. Bezmyślność, poprawił się. Trzeci taniec wyszedł... sam. Potem chyba coś zjedli i przyjechał Itachi i wszystkich zabrał z powrotem.

Czuł, że zaraz oszaleje, jeśli nie dowie się, co myślała.

Podniósł się z łóżka, krzywiąc się z bólu. Łupało go w głowie, ale nawet był wdzięczny. Była to wystarczająco dobra dystrakcja. Gdyby miał jeszcze okazję do myślenia o tym, być może przekonałby się, że warto pójść na całość. W tym wypadku może napisać, albo złapać ją w poniedziałek przed treningiem, zrobić coś w kierunku przyznania się, że czasem myśli o tym, że być może chciałby czegoś więcej. Tylko myśli, bo wcale mu na tym nie zależy, po prostu mu się podobała i na odległość zawsze było w porządku. Jakkolwiek naciąganie i niepewnie by to nie brzmiało, bo przecież tak było.

Nigdy z nikim nie był i chyba nie był gotowy. Nie czuł się w tym pewnie – nigdy tego nie robił, nie czuł i nie wiedział co z czym. A ona miała doświadczenie, pewnie jakieś oczekiwania, do których mógł nie dosięgnąć. Z drugiej strony, przecież ją znał... poznał przez ostatni miesiąc. Była wyrozumiała, raczej z tych akceptujących niż wymagających. Ale w związku mogła być inna.

The Clue |SasuSaku|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz