Pomimo ogólnego podekscytowania wyjazdem, cały autokar ucichł nim zdążyli wyjechać z miasta. Pierwsze odpadły dzieciaki po aviomarinie, potem reszta wspólnie pogrążając się w błogiej drzemce przerywanej wybojami lub ostrymi zakrętami. Sakura była pod takim wrażeniem walentynek, że zasnęła dopiero na godzinę przed budzikiem. Nie robiła też sobie wyrzutów, gdy dowiedziała się po fakcie, że przespała jedyny postój. Temari udało się ją obudzić dopiero, gdy dotarli na miejsce.
Jej najbliższa koleżanka z sekcji nie była znana z towarzyskiego usposobienia, ale Sakurze wydawało się, że to raczej ludzie się jej po prostu bali, niż sama aktywnie stroniłaby od nich. Skłamałaby twierdząc, że to właśnie ta cecha podobała się w niej jej najbardziej. Przypominała jej trochę o Sasuke, a to z kolei poruszało wspomnienia, od których zaczynała się uśmiechać. Nie uszło to uwadze jej współlokatorki.
– Jeśli rozpakowywanie wprawia cię w tak dobry nastrój, boję się zapytać, co cię złości. Poza wdychaniem kurzu z moich podeszw, kiedy wyprzedzam cię na torze – skomentowała bezceremonialnie. Zerknęła na nią, przepychając się do szafy. Sakurze trudno było przybrać obojętną minę. – Ale obydwie wiemy, że to nie o ciuchy chodzi. Gadaj.
– Co?
– Kim on jest?
– Kto?
– Ten gość z twojej relacji. – Temari klapnęła na swoim łóżku i przewierciła ją ciemnym spojrzeniem.
Sakura stanęła przed trudnym dylematem. Co niby miała mówić ludziom, którzy nie byli bezpośrednio zaangażowani w sprawę? Chciała pogadać o tym z Sasuke poprzedniego wieczora. Zanim zatańczyli, jeszcze o tym pamiętała, ale potem miała tylko kaszkę z mózgu, przynajmniej w kwestiach technicznych. Tak blisko bycia „tu i teraz" jeszcze nie była. Nie potrafiła kłamać, a Temari poza tym, że była od niej szybsza, była także... można powiedzieć, lepsza w "czytanie ludzi". Kogoś takiego jak ona rozpracowałaby w minutę, a tak się jej przynajmniej zdawało.
– Podoba ci się? – wypaliła, żeby przerwać dłużącą się ciszę.
– No – odpowiedziała grubym głosem dla podkreślenia wagi tego stwierdzenia. – Niezły jest. Lepszy od tamtego poprzedniego, jeśli mogę wyrazić opinię.
– Możesz – przyznała, zajmując się rozkładaniem i składaniem koszulek. – Nawet się z tobą zgodzę.
– Chodzicie ze sobą? – wróciła do tematu. Uśmiechała się tak, jakby dobrze wiedziała, że Sakura chciała ją zagadać. Wciąż nie zdecydowała.
Otwarcie drzwi rozproszyło ich uwagę. W progu stanęła ich trzecia współlokatorka, TenTen i oznajmiła, że Tsunade zaczęła inspekcję pokoi.
– Każdy u którego odkryje bałagan będzie pomagać odśnieżać podjazd – dodała pospiesznie, kiedy się nie wpadły od razu w popłoch. Sakura ściskała bluzkę zamrożona z przerażenia, a Temari tylko wzruszyła ramionami.
– Nie jest tak źle. – Wskazała dłonią na ledwo opróżnioną walizkę.
– Jest tragicznie – osądziła Tenten z obłędem w bystrych oczach. – Rusz się, nie będę odśnieżać podjazdu!
Kopnęła Temari w nogę, próbując ją pobudzić do roboty. Sakura zaczęła wrzucać wszystko do szafy jak leci, nie bacząc na ich kłótnię. Ona też nie zamierzała latać z łopatą o świcie. Temat Sasuke został chwilowo zażegnany, ale nie była na tyle naiwna, żeby sądzić, że było to ostatnie pytanie tego typu w ciągu najbliższego tygodnia. Podobał się niezależnie od tego, czy się go znało czy nie, jak to z atrakcyjnymi ludźmi bywa, więc na pewno wzbudził zainteresowanie jej koleżanek.
CZYTASZ
The Clue |SasuSaku|
FanfictionMama Sasuke umarła - od tego zaczyna się jego życie. Nie potrafi otrząsnąć się, choć minęło już 10 lat, czas podobno ma leczyć rany i wszyscy idą dalej. Widzi, że brat i ojciec zaczynają zapominać. Terapia, terapią - coraz mniej rzeczy trzyma go w n...