Rozdział 6

103 3 0
                                    

    Siedziałam przy blacie z kubkiem w ręku i kończyłam opowiadać Benjaminowi, to co swoim braciom, Chase'owi i Kat, tydzień temu. Brunet cały czas się we mnie wpatrywał, jakby nie mógł uwierzyć własnym oczom. Chłonął każde wypowiedziane przeze mnie słowo.

- Cztery lata czekałem - szepnął z niedowierzaniem. Uśmiechnęłam się lekko, a bruent przetarł dłonią zmęczoną twarz - Czekaliśmy - poprawił się - Wszyscy czekaliśmy.

- Obiecałam, że wrócę po studiach - przypomniałam oraz upiłam łyk herbaty. Jego morskie oczy, wydawały się teraz wyblakłe, inne - Zawiodłam was jedynie, gdy urwałam kontakt.

- Nie zawiodłaś - oznajmił i chwycił moją dłoń, która leży na balacie. Spojrzałam na nasze ręce, a następnie w jego oczy, które mi się przyglądały - Dopiero po czasie zrozumieliśmy, że potrzebujesz się odciąć, by zacząć nowy start i odezwiesz się, gdy będziesz gotowa.

- Dziękuję za wyrozumiałość, co nie zmienia faktu, że powinnam się do was odzywać.

Tak bardzo chciałam. Przez te cztery lata, moim jedynym marzeniem było skontaktowanie się z nimi. Ale nie mogłam. Sprawy, w które weszłam wraz z Cedem były zbyt niebezpieczne i dla bezpieczeństwa, musiałam się odciąć. Są moją największą słabością i nikt, nie mógł się o tym dowiedzieć. Zwłaszcza Mattheo Fernandez, który przez lata próbował zniszczyć moją rodzinę.

- Nawet nie wiesz, jak te lata wpłynęły na Chase - mruknął zmęczony. Przygryzłam dolną wargę, domyślając się - Dzień w dzień pił, wciągał wszystko, co podsunięto mu pod nos, codziennie zbieraliśmy go, na wpół przytomnego z przeróżnych miejsc.

- Zjebałam - szepnęłam. Czułam, jak moje serce rozpada się, na milion małych kawałeczków - Tak cholernie zjebałam - wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku. Schowałam twarz w dłonie, chcąc ukryć łzy - A wy tak, po prostu przy mnie jesteście.

- Bo cię kochamy - odsunęłam ręce od twarzy i spojrzałam na brunetkę. Podeszła do nas z Carlem na plecach i szerokim uśmiechem - Na początku byliśmy na ciebie wkurzeni, ale po czasie zrozumieliśmy twoją decyzję.

- Theodor nam to wyjaśnił, mimo, że sam cierpiał - wychrypiał bruent. Otarłam łzy z twarzy i przybrałam delikatny uśmiech.

- Chcę na plac zabaw - wtrącił chłopiec. Wszyscy przenieśliśmy wzrok na uśmiechniętego Carla.

- Mogę go wziąść?- spytała brunetka, na co od razu pokiwałam głową.

- Oczywiście - przytaknęłam. Obydwoje skierowali się na ganek, po buty.

- Pójdę z nimi - oznajmił brunet. Obydwoje wstaliśmy, a gdy ubrali buty, całą trójką ruszyli do pobliskiego placu zabaw.

Zamknęłam za nimi drzwi, po czym weszłam do góry, gdzie zastałam Chase'a w samym ręczniku. Zanim zorientował się, że jestem obok, zerwałam z niego ręcznik. Zaskoczony odwrócił się, by na mnie spojrzeć, gdy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, uklękłam.

- Vivian, co ty...- nie dokończył, gdyż wzięłam jego przyrodzenie w dłonie. Pocałowałam główkę penisa, po czym polizałam, wywołując jego cichy jęk. Wzięłam go do ust, słysząc chłopaka - O mój boże!- był wielki, więc udało mi się wsunąć tylko połowę penisa, gdy zderzył się on z moim gardłem - Vivi!

Zaczęłam szybciej poruszać głową w przód i tył, wywołując coraz głośniejsze jęki chłopaka. Ręką bawiłam się jego jajeczkami, sprawiając, że chłopak był na granicy wytrzymałości. Czułam ból gardła, przez mocne nabijania się, a po chwili ciepła ciecz rozlała się w moich ustach.

Wstałam z klęczek i posłałam chłopakowi szeroki uśmiech.

- Poszli na plac zabaw - oznajmiłam - Jesteśmy sami.

Zadziorny uśmiech pojawił się na jego ustach. Podszedł do mnie zdecydowanym krokiem i złączył nasze usta w pocałunku. Szybko pozbył się moich ubrań, po czym obrócił mnie i przyparł do ściany.

- Umiem się odwdzięczyć mała - szepnął wprost do mojego ucha. Palcami chwycił moje sutki i zaczął je drażnić. Czułam, jak wielki był, poczułam również, gdy mocno się we mnie nabił, bez uprzedzenia - Dupa będzie cię boleć przez tydzień.

Zaczął się we mnie poruszać, w tył i przód, nie szczędząc się na delikatność. Dłonią złapał moją pierś, drugą wsunął w moją cipkę.

- Och!- jęknęłam. Przyspieszył ruchy dłonią, a moje uda same się rozchyliły - Mocniej!- jęknęłam. Chłopak wzmocnił swoje pchnięcia, a ból był coraz większy i przyjemniejszy - Och, Chase!

Po chwili wstrząsnął mną spazm przyjemności, a ciepło zalało moje ciało. Ciszę przerywały nasze dyszenia. Dopiero, gdy w miarę doszliśmy do siebie, przenieśliśmy się na łóżko, pod zimną pościel. Wtuliłam się w ciało Chase'a, a on zaczął bawić się kosmykami moich włosów.

- Tęskniłem za tym wszystkim - szepnął. Ułożyłam głowę na jego ramieniu, by spojrzeć w jego oczy - Za całowaniem twoich ust, przytulaniem cię, zapachem twoich truskawkowych perfum, za wszystkim.

- Ja też - odparłam z uśmiechem.

Między nami zapadła cisza przerywana naszymi oddechami. Wpatrywaliśmy się w siebie, uważnie skanując, każdy milimetr swoich twarzy.

Po chwili, ciszę przerwał dźwięk naszych telefonów. Chwyciłam swój, by sprawdzić o co chodzi, a brunet wpatrywał się wciąż we mnie. Odblokowałam urządzenie i włączyłam wiadomość.

Od Michael:
Wiem, że to nie możliwe, a ty ignorujesz wysyłane wiadomości, jednakże chciałbym się z tobą spotkać w ważnej sprawie.

Obydwoje odczytaliśmy wiadomość. Chase chwycił swoją komórkę w dłoń i również odczytał smsa.

Od Michael:
Cześć stary, chciałbym żebyś dziś do mnie wpadł koło dwudziestej, to ważne.

- Gotowa na spotkanie z dawnym przyjacielem?- zagadnął chłopak.

- Tak.

To będzie ciekawy wieczór.






Miasto Kłopotów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz