Meji szybko wykonała cięcie na lewej ręce. Takie płytkie rany jest w stanie załatać w kilka minut, jednak, jak na zwykłe demony przystało, nie może uleczyć tych głębokich, dlatego musi potrafić robić uniki jak normalni ludzie. Szybko napiła się swojej krwi, tak jakby od tego zależało jej życie. Po krótce, dzięki temu będzie czuła się w końcu pełna po posiłku. Meji pościła prawie przez rok zanim Rengoku i Tomioka ją znaleźli, w tym czasie w jej organizmie zaszło bardzo dużo zmian. Nie potrzebowała już ludzkiego mięsa do rozwoju, a przynajmniej częściowo. Dlatego musiała zrobić to co robi, ponieważ jej mistrz poszedł za potrzebą w las. Tak, tak to można najlepiej wyjaśnić. Póki ma ten czas może sobie pozwolić na ugodzenie siebie bez zbędnych wyjaśnień. Zawsze gdy zabójca demonów staje się demonem jego mistrz ma popełnić seppuku. Oznacza to, że mistrz tego demona musi popełnić samobójstwo poprzez rozprucie sobie brzucha. Jednak kto uwierzy, że Meji jest taka od początku? Nikt z filarów. Największym lękiem Meji jest fakt, że może być jedynym takim demonem na świecie. Możliwe, że dookoła są tylko złe demony. Niby jej Demoniczna Sztuka Krwi polega na połowicznej przemianie demona w człowieka, lecz nie może tego zrobić na oczach korpusu. Nie chce aby jej mistrz miał sobie rozpruć brzuch przez nią. Nie chce jego śmierci, a nie będzie w stanie go powstrzymać jeśli jej głową będzie leżeć nieopodal gdy będzie z nim umierać.
- Demoniczna Sztuka Krwi, Oczyszczenie.- powiedziała.
Głód od razu się zmniejszył, jednak nie ustał. Teraz naprawdę musi być głodna, ponieważ nie zjadła kolacji. Z rany już przestała lecieć krew, ale blizna została, ledwo widoczna biała kreska którą szybko zakrył podwijając rękaw mundurka. Szybko też schowała miecz i spojrzała w niebo. Już zaczynało się robić jaśniej. Pomyślała o Hisakati i jej bracie. Odeszli, ale ona byłaby w stanie ich przemienić w ludzi gdyby się nie bała. Czy Rengoku by jej wysłuchał po tym, gdyby to uczyniła? Meji czuła potencjał dziewczyny i jej brata, mogliby zasilić oddział Zabójców Demonów gdyby tylko mistrz się na to zgodził. Jednak teraz już jest za późno.
- Możemy wyruszać!
Gdy tylko usłyszała za sobą okrzyk Rengoku to podskoczyła ze strachu.
- Nie masz się czego bać.- zapewnił ją i poklepał po ramieniu.- O tej porze demony chyba idą spać, ponieważ słońce wstaje. My chyba też po tej misji pójdziemy spać.
Meji na myśl o odpoczynku od razu się rozmarzyła i szeroko uśmiechnęła. Już w połowie drogi przez las zachciało się jej spać.
- Jaki dzisiaj dzień?- postanowiła zapytać.
- Środa się budzi.- odparł.- Jeszcze tylko dwa dni do zebrania, mam nadzieję, że zdążysz się przygotować.
Wyruszyli w drogę powrotną. Wioskę zostawili dla tak zwanej ,,Ekipy" sprzątającej, a samu udali się w stronę bazy zabójców. Po drodze rozmawiali i zjedli kulki ryżowe Meji. Gdy wrócą to pewnie przygotuje ich więcej.
- Kraaa!- nagle odezwał się kruk Meji.- Demony na górze Natagumo! Powtarzam! Demony na górze Natagumo! Wszyscy zabójcy z dwóch najniższych rang, zapraszamy na imprezkę!
Gdy tylko wysłuchali całej wiadomości dumny z siebie kruk usiadł na ramieniu Meji. Nie minęła jednak chwila, a Kyojuro Rengoku wybuchł śmiechem. Młody kruk, który czekał na pochwałę spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Z czego rżysz stary koniu!- zaskrzeczał na filara.
Gdy tylko Meji to usłyszała, ,,zagotowała się'' w niej krew. W końcu jak on śmie? Przecież jej mistrz to filar! Trochę szacunku!
- Szacunku!- Meji krzyknęła najgłośniej jak umiała, tak głośno, że aż kruk wzbił się w niebo. Dziewczyna wskazała na niego palcem i kontynuowała.: Jesteś w obecności Filara! Gdyby chciał mógłby już dać cię demonom na pożarcie, ponieważ nie tylko ludzi jedzą! Wierz mi...- starała się zrobić uśmiech Shinobu Kocho gdy ta mówi o demonach. Nie zawsze robi ten jadowity uśmiech, ale gdy mówi jak bardzo by chciała widzieć głodującego demona w jej oczach widać głębię nienawiści do tego podgatunku ludzkiego. Meji akurat wysiliła się tylko na uśmiech.- ...dla demonów byłbyś tylko zakąską, zjedliby ciebie gryząc tylko dwa razy.
CZYTASZ
Flame Breathing
AdventureNikt nie wybrał sobie tego losu, ale chyba lepiej być Zabójcą Demonów niż samym demonem. Jednak co do tej drugiej opcji było blisko...Muszę przyznać, że szkolenie jest ciężkie, ale nie mam już drogi odwrotu. - Mei