Gdy pan Kyojuro Rengoku przybył, na początku nie poznał Meji tak samo jak I Hakuji, dlatego musieli mu to wyjaśnić. Głównie poznał swoją uczennicę po głosie, dlatego im uwierzył. Nie wahał się, podszedł do niej i mocno ją przytulił. Ona jednak nie spodziewała się tak pozytywnego odzewu, choć dla Kyojuro to normalne. Po prostu nigdy nie zaakceptowała tego że jej mistrz jest miły. W końcu z tego powodu że stała się demonem, nauczyła się chować przed innymi. Dlatego nie rozumie dlaczego ktoś by miał być miły. Albo dlaczego ktoś chciałby ją przytulić...jeszcze się z tym nie oswoiła choć jest przy nim już od dłuższego czasu. Zapewne już tego nie zaakceptuje...
- Nie wierzę własnym oczom!- Filar Płomienia wykrzyknął gdy tylko wypuścił ją ze swoich objęć.- Podobnaś do mnie jesteś Meji!- poklepał jej ramię.- Wiedziałem że mnie lubisz ale żeby aż tak się poświęcić?
Zarumieniła się słysząc jego...pochwałę? Zaśmiał się widząc jak zareagowała. Spodziewał się tej reakcji, lecz wciąż nie wierzy że jest aż tak nieśmiała.
- Nie gniewam się!- od razu ją zapewnił.- Po prostu nie sądziłem, nawet w najbardziej śmiałych snach że będziesz chciała upodobnić się do mnie...Śmiem przyznać że podoba mi się to jak teraz wyglądasz...Choć wolałem jak wyglądałaś wcześniej.
- Mogę wrócić do tego jak wyglądałam wcześniej...- dziewczynka podsunęła nieśmiało, bardzo chciqła go zadowolić.
- To już twoja decyzja!
Gdy usłyszała te słowa, głośno przełknęła ślinę. Jej decyzja? Rzadko podejmuje własne decyzje w obawie że podejmie złą. Co prawda nie wydaje się zły, jest zadowolony, jednak nie chce go zawieść. Zaczęła też rozważać czy bardziej ucieszył się jej widokiem, czy też faktem że bardzo mocno go przypomina. Musi to jeszcze rozważyć...
- A ty co tak cicho?- Kyojuro zwrócił się do Hakuji'ego. Meji odzwyczaiła się od zwykłego, głośnego tonu swojego mistrza, dlatego drgnęła.- Zachowujesz się jakby ktoś cię zbił!
Na ten komentarz Hakuji parsknął i uśmiechnął się, a był to uśmiech pełen rozbawienia, z nutką czegoś złowrogiego. Zapewne relacja między nimi weszła na wyższy poziom gdy jej nie było. W sumie to dobrze, na pewno zajęli się trenowaniem i tym samym pogłębili więzi. W końcu zabójcy demonów głównie w ten sposób tworzą głębszą więź. Oczywiście nie zawsze ale w większości przypadków. W końcu w ich wypadku chyba się to sprawdziło.
- Nikt z was by mnie nie uderzył nawet jakby próbował!- Hakuji powiedział z dumą i usiadł na łóżku naprzeciw tego na którym siedzi Meji.- Żaden z was nie jest wystarczająco zwinny.
- No a Gyomei lub Kanroji?- Filar odparł z uśmiechem.- Słuch może mnie mylić, ale nie oczy! Na moją własną parę zdrowych oczu widziałem twoją porażkę w trakcie potyczki!
W odpowiedzi pół-demon prychnęła, lecz nie lekceważąco, bardziej żartobliwie.
- Dawałem im fory!- uparł się i patrzył na niego z chytrym uśmieszkiem.- Jakbym zaatakował was pełną parą to bym pozabijał. Poza tym, nie biję kobiet.
- To zmierzmy się może w walce jeden na jednego z pełną mocą, hm?- Rengoku spytał.- Wtedy przekonamy się czy nie puszczasz słów na wiatr.
- Zgoda.
Po tym nastąpiła cisza, ale dosyć krótka. W końcu całą swoją uwagę skupili na niej.
- Chciałabyś może posędziować?- jej nauczyciel spytał.- Walczylibyśmy trzy rundy aby nie było remisu. Nie musiałabyś nic mówić, tylko patrzeć i oceniać nasze bitewne umiejętności.
Uśmiechnęła się lekko i przytaknęła skinieniem głowy. Chciałaby zobaczyć jak jej sensei walczy. Przez te wszystkie dni rozłąki prawie zapomniała jak wspaniałą osobą jest naprawdę. Nie jest idealny, zdaje sobie z tego sprawę, lecz wciąż jest wspaniały pomimo swoich wad. Dlatego traktuje go z wielkim szacunkiem.
CZYTASZ
Flame Breathing
AdventureNikt nie wybrał sobie tego losu, ale chyba lepiej być Zabójcą Demonów niż samym demonem. Jednak co do tej drugiej opcji było blisko...Muszę przyznać, że szkolenie jest ciężkie, ale nie mam już drogi odwrotu. - Mei