Flame Breathning #12 Do wioski kowali!

35 1 0
                                    

Kuro zacisnął zęby, że też jemu musiało się przytrafić spotkanie z Górną Jedynką. Dlaczego nie mógł po prostu spotkać Górnej Piątki lub Czwórki? Jest absolutnie pewny, iż pokonałby te rangi we mgnieniu oka. W końcu nie jest demonem od wczoraj.

- Widzę że nowych kolegów mi przybyło!- Górna Jedynka się odezwała. Był naprawdę rozpromieniony, aż musi przyznać że chłopiec nie szydzi sobie z niego.- Ostatnio przybył chłopiec z mieczem, po tym jak Lord Akaza odszedł. Ja gdy mój tatuś oraz Górne Piątki.

Chłopiec zamknął swoje czarne oczy i spuścił głowę ze smutkiem. Kuro zaczął wątpić czy ten dzieciak to naprawdę górna ranga czy tylko Muzan sobie z niego kpi, jak z nich wszystkich. Jednak z jednej strony, jak udałoby mu się pokonać ówczesną Górną Jedynkę? Był potężny, dalej pamięta jego moc. To głównie przez niego stracił szansę na skosztowanie krwi marechi, równo dwadzieścia sześć lat temu. Podobno wtargnął wtedy na jego terytorium i musiał mu oddać ofiarę. Tego dnia pierwszy raz od czasu przemiany w demona, ktoś potraktował go jak zwykłego śmiecia. Dlatego obiecał sobie że się zemści, ale może też być taka szansa, że przez tego dzieciaka w ogóle tego nie doświadczy, przez to był zły, zdecydowanie bardziej wkurzony niż wcześniej. Jednak w tym chłopcu i tak było coś dziwnego. Każdy z Dwunastu Kizuki ma czarny symbol określający rangę na oczach, jego był biały. On sam ma zapewne czarny, podkreśla to jego pomarańczowe oczy, czuje to po kościach. Tak czy siak Kuro zastanawia się na ile może sobie tutaj pozwolić. Jego ranga jest strasznie niska, pod jakimkolwiek względem by nie patrzeć. Na dodatek nie zna tu nikogo oprócz ówczesnej Górnej Jedynki.

- Żaden z nas nie spodziewałby się, że tak szybko dojdą nowi towarzysze. Czyżbyś był w stanie strzaskać mój wazon jak ten...Kaigaku?

Kuro odwrócił się za siebie, nie dostrzegł nikogo. Przed nim stał tylko wazon, musi przyznać że jest on dosyć ładny. Kwieciste wzory podkreślają jego piękno. Może i demon z którym będzie musiał się zmierzyć nie będzie idealny pod względem siły, ale jego zdolności artystyczne na pewno zapadną mu w pamięć.

- Czy demon który tam stoi jest niewidzialny?- Kuro spytał drwiącym tonem.- Dlatego że jest brzydki, czy dlatego iż się boi?

- Nie obrażaj pana Gyokko!- Górna Jedynka wykrzyknął ze złością.- Nigdy się nie zmierzyliśmy, ale jest tutaj dłużej niż ja czy ty! Nie waż się go obrażać!

Gdy tylko to powiedział z wazonu wyszła para małych, białych rąk która złapała się jego krawędzi. Kuro nawet nie wiedział kiedy i jak, lecz zaraz wychyliło się z niego zdeformowane blade ciało. Demon który był mieszkańcem owego wazonu to istna abstrakcja, na pewno pozostanie Kuro w pamięci przez bardzo długi czas. W ustach miał jedno oko, na czole drugie, a w miejscach oczodołów znajdowały się zielone usta wykrzywione w grymasie pełnym niezadowolenia.

- Jak śmiesz!- krzyknął do Kuro używając ust zlokalizowanych po lewej stronie głowy.- Im więcej was tu przychodzi tym bardziej bezczelni jesteście! Z waszej trójki tylko Ling jest porządny!

Czarnooki chłopiec, Górna Jedynka uśmiechnął się słysząc te słowa.

- Bardzo dziękuję!- odparł i skinął głową.- To był zaszczyt się z tobą mierzyć!- przyznał z uśmiechem.- Te małe słodkie rozdymki...tak słodko pękały gdy niszczyłem im mózgi! Co prawda nasza walka trwała tylko pięć minut, ale pamiętam ją w całości do teraz!

Kuro słuchając chłopca zastygł. Tylko pięć minut?! Przecież o swój skrawek terytorium na północy wyspy bił się przez dwie godziny z Górną Czwórką Makugo, a i tak nie wygrał! Było to pół roku temu...czyżby aż taka przepaść mocy ich łączyła? Nigdy go nie pokona jeśli tak jest. Pękające mózgi? Jaka jest demoniczna sztuka krwi tego chłopca.

Flame BreathingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz