Flame Breathing #26 Tengen Uzui

11 1 0
                                    

Meji wyjaśniła całą sytuację swojemu mistrzowi w związku z jej zapadnięciem w śpiączkę. Na początku myślał że to coś mniej poważnego, dlatego mina mu zrzedła. Ostatecznie jednak nim dziewczynka postanowiła przeprosić, położył jej dłoń na ramieniu i powiedział.:

- Wracaj szybko, będę czekał.

Gdy dziewczynka obudziła się po prawie czterech miesiącach miała wątpliwości czy jej mistrz żyje. Zbudziła się w Rezydencji Motyla, w tym samym miejscu w którym się położyła i szybko wstała, o dziwo nie zrobiło się jej przy tym ciemno przed oczami. Od razu poszukała Aoi, która gdy ją zobaczyła odetchnęła głośno z ulgą.

Znalazła ją w kuchni podczas robienia tempury dla chorych. Zaskoczenie na jej twarzy z powodu jej wybudzenia i pełnej sprawności było oczywiście wytłumaczone. Szczególnie że na początku zobaczyła w jej oczach iskierkę strachu, pewnie przez jej demoniczny wygląd. Uspokoiła się na szczęście dosyć szybko, w innym wypadku może zostałaby uderzona lub zaatakowana, Aoi była niegdyś przecież zabójcą demonów.

- Cieszę się że się wybudziłaś.- czarnowłosa powiedziała.- Jeszcze chwila i zapewne musielibyśmy się zastanowić co zrobić z twoim ciałem.

- Co masz na myśli?- dopytała przechylając głowę lekko na bok.

Kanzaki na chwilę przestała przygotowywać posiłek a jej dłonie zaczęły drżeć. Zmartwiło to Meji więc szybko do niej podeszła, ona mimowolnie się odsunęła.

- Wybacz.- cichutko przeprosiła.- Po prostu...Filar Wiatru i Węża nalegają aby ciebie zabić.- wyjawiła nawet szybko.- Nie próbowali nic zrobić bez zgody mistrza ale on nie trzyma się już zbyt dobrze...Nie wiem co bym zrobiła gdyby tutaj wparowali...wiesz ze jesteśmy Korpusem Zabójców Demonów. Nie wiem czy miałabym cię chronić czy też nie. Bo wiesz...- jej ramiona zaczęły się poruszać jakby w szlochu lub strachu.- No wiesz...jesteś demonem.

Ruszyła dłonią by musnąć rogi na swoim czole, choć małe to wciąż wyczuwalne. Rozumie co ma na myśli, w końcu się jej boi, widać to po niej, choć teraz płacze, zapewne z żalu. W końcu jest tym co poprzysięgła niegdyś zniszczyć, zarazem ona jak i Aoi.

Usta demonicy zmieniły się w wąską kreskę i odsunęła się krok do tyłu, nie chce jej już przerażać.

- Nie, nie to miałam-

- Trening filarów wciąż aktualny?- przerwała Aoi choć nie jest to zbyt w jej stylu.- Mogę dołączyć?

Aoi cofnęła dłonie i wytarła łzy rękawem po czym skinęła głową. Zadzwiło ją jednak że treningi jeszcze trwają. Sądziła że Aoi zaprzeczy i wyślę ją do Rezydencji Płomienia. Okazało się jednak że przeliczyła siły zabójców z którymi współpracowała.

- Ktoś w ogóle ukończył trening?- dopytała.

- Nie wiem.- niebieskooka odparła.- Jednak podobno Filary po nich cisną. Mistrz uważa że Kibutsuji nadchodzi więc Filary zapewne chcą nas jak najlepiej przygotować.

- Gdzie mam się wybrać na trening?- od razu zapytała.

Nie może tracić czasu, w końcu jest na pewno daleko z tyłu. Zamierza ich dogonić i dać z siebie wszystko, w końcu ma pewno nie jest lepsza niż Filary.

***

Aoi jej powiedziała gdzie ma się udać, więc wyruszyla tam niezwłocznie. Był to trening w samym sercu lasu, dosyć normalna lokalizacja pod trening sprawnościowy. Slalon, wspinaczka, tak sobie to wytłumaczyła. Drogę na trening przebyła truchcikiem aby nie być nie rozciągniętą.

Biegnąc rozmyślała nad wszystkim co się dowiedziała. Rui zginął, wie o tym i po części się z tym pogodziła. Jednak przestraszyła się gdy dowiedziała się o tym że pani Kocho nie żyje.

Flame BreathingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz