Shousuke każdą kartkę jaką miał w rękach traktował tak samo. Najpierw tylko lekko ją zaginał, a dopiero potem mocniej, dociskając tak aby papier się nie rozwinął. Każdy łabądź jaki zrobił nie był dziełem sztuki. Nigdy też nie zrobił go dla Muzana, lecz miał kilka. Wziął je sobie gdy go zabił. Można powiedzieć nawet że codziennie te złożone kartki przypominają mu o nim. Chorował jak on, chciał mu dać drugie życie jak innym demonom. On się jednak nie zgadzał. Jednak Muzan go nie rozumiał. Mógł on rozwiązać jego problemy jedną kropelką krwi, lecz on twierdził, że woli umrzeć. Nigdy nie zrozumiał Shousuke, nawet gdy już umarł. Jak się poznali? Wszystko zaczęło się gdy dowiedział się on o objawach tego człowieka. Podał się za doktora i przychodził do niego. Już był wtedy w gorszym stanie. Stracił umiejętność chodzenia i jedyne co mógł robić to siedzieć lub leżeć.
- Tracimy majątek na moje leczenie.- Shousuke mówił.- Jednak wkrótce i tak odejdę.
Schorowany mężczyzna nie miał wielkiego talentu. Umiał tylko robić łabędzie, kwiatki i nietoperze z papieru pomimo drżenia rąk. Miał dziecko któro się nim opiekowało, Muzan to widział zanim nie zrobiła się za późna godzina. Muzan wspomniał go sobie, ponieważ i tak tropi członka jego małej rodziny.
- Znasz moją propozycję.- Muzan odparł.- Wiesz że mogę cię wyleczyć. Nic od ciebie za to nie chcę.
- Mogę ci zapłacić, to żaden problem.- Shousuke odpowiedział, uparty z niego człowiek.- Pieniądze ci się przydadzą przyjacielu.
Muzan nie rozumiał dlaczego go tak nazywał. Spotykali się co noc przez dwa tygodnie. Demon leczył go minimalnie, ponieważ na medycynie się znał. Jednak charakter Shousuke Kobayashi'ego go interesował. Przez dziesięć tysięcy lat nie spotkał nikogo kto się pogodził z taką chorobą. Siedział uśmiechnięty i rozmawiał. Cieszył się życiem, każdą chwilą która mu jeszcze została. On sam gonił za szansą do życia i dalej to robi.
- Jeśli cię nie przekonam to cię zmuszę.- odparł.- Zdajesz sobie z tego sprawę?
- Do czego chcesz mnie zmusić?- Shousuke spytał i zakaszlał.- Jeśli już masz to zrobić to proszę, powiedz mi co chcesz zrobić. Chcę wiedzieć jak mam to...ugryźć.
Shousuke nie wiedział, że Muzan jest demonem. Do tej pory. Wcześniej po prostu kamuflował kolor swoich oczu, jedyną demoniczną rzecz że swojego wyglądu. Jednak gdy tylko pokazał mu swoje czerwone tęczówki, Shousuke się nie przestraszył. Wyglądał tak jakby wiedział o jego sekrecie od samego początku.
- Więc jednak historie i legendy o demonach są prawdą.- powiedział.- Najszczersze wyrazy współczucia z mojej strony, nie odbierz tego źle.- dodał gdy dostrzegł jak Muzan na niego spojrzał.- Po prostu nie jesteś wolny.
- Wytłumacz się.- Król Demonów rozkazał.
Shousuke uśmiechnął się lekko. Nie czuł że Muzan chce go zabić, bardziej chce wiedzieć, morderczo chce wiedzieć co Shousuke ma na myśli. Jednak jeśli popełnił błąd mówiąc to i jeśli się nie wytłumaczy w odpowiedni sposób, może przyśpieszyć swój zgon.
- Przyjacielu...
- Nie nazywaj mnie tak!- Muzan natychmiastowo mu przerwał.- Wyrwę ci język jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz! Po prostu tłumacz się!
Shousuke głośno przełknął ślinę. Sytuacja zrobiła się jak nigdy wcześniej. Chociaż nie dziwi się, może zrobił mu przykrość wielokrotnym odrzucaniem jego decyzji? Chociaż może po prostu uraził jego dumę? Podważył autorytet? Jeszcze nie chce go tak szybko oceniać. Trochę tak szczerze się bał. Z opowieści jakie słuchał demony mogą być naprawdę brutalne. Nie życzyłby nikomu spotkania z takim. Jednak teraz sam go spotkał i to wiele razy, a ma dodatek zaprosił go do swego domu. Oby tylko nie skrzywdził Meji, Shouko nie ma, ponieważ albo kończy pracę, lub wybrała się gdzieś z przyjaciółkami. Rzadko ma okazję z kimś wyjść, tego bardzo żałuje.
CZYTASZ
Flame Breathing
AdventureNikt nie wybrał sobie tego losu, ale chyba lepiej być Zabójcą Demonów niż samym demonem. Jednak co do tej drugiej opcji było blisko...Muszę przyznać, że szkolenie jest ciężkie, ale nie mam już drogi odwrotu. - Mei