Bycie Eleną Anderson nigdy nie było prostym zadaniem. Szczególnie kiedy miało się trójkę starszego rodzeństwa z parciem na sukces.
Pustoszenie się mojego domu rodzinnego było procesem, który stale oglądałam. Pamiętałam czasy dzieciństwa, gdzie nasze miejsce zamieszkanie było wypełnione ciepłem, zapachem popisowych wypieków mojej mamy oraz nieustającymi rozmowami. Gdy mój najstarszy brat, Axel, wyjechał wraz z narzeczoną do Toronto, filar rodzinnego ciepła zaczął się sypać. Odczuwałam pewną pustkę, tak, jakby ten idealny obraz naszej familii został obcięty o jednego członka. Co prawda, chłopak kontaktował się z nami, a szczególnie ze mną. Do tej pory szczyciłam się faktem, że byłam pierwszą osobą, która dowiedziała się o narodzinach jego córeczki, Giny. Jednak wciąż miałam wrażenie, że te czasy beztroski nie wrócą, a pustka zostanie nieodłączną częścią mojego życia. Te myśli zostały przypieczętowane poprzez wyjazd mojego kolejnego rodzeństwa, Lewisa i Niny, na studia. Bliźniaki od zawsze pozostawały nierozłączne, wspólnie chodziły do tych samych szkół, grały w piłkę, miały tych samych znajomych, a wkrótce rozpoczęły edukację na tej samej uczelni. I choć niechętnie to przyznawałam, czasem czułam się przez nich odrzucona. Jednak gdzieś w środku wiedziałam, że zawsze mogę liczyć na ich wsparcie.
Niestety bycie najmłodszym członkiem rodziny Anderson niosło za sobą również niewytłumaczalną presję. Miałam wrażenie, że moi rodzice — a dokładnie matka i ojczym — pragnęli, abym była pewnym zabezpieczeniem rodziny. Zapewne widzieli we mnie kogoś, kto osiągnie z całego rodzeństwa najwięcej i tym samym zatuszuje wszelkie rodzinne porażki. Niestety dość mocno się przeliczyli.
Im starsza byłam, tym miałam wrażenie, że życie nie pozostawia na mnie suchej nitki. Zaczęłam odczuwać problemy z relacjami międzyludzkimi. Nie potrafiąc wyjaśnić dlaczego, przez siedemnaście lat swojego życia nie spotkałam ani jednej osoby, która zechciała określić się mianem mojego przyjaciela. W pewnym momencie wykształciłam w sobie pewien mechanizm obronny, polegający na odpychaniu potencjalnych kandydatów do zawiązania silniejszej relacji niż ta koleżeńska. Miałam wrażenie, że gdzieś we mnie leży błąd. Być może była to tylko moja introwertyczna natura, a może mój charakter nie potrafił podołać wpasowaniu się w społeczne progi.
Mimo tej dość nietypowej przypadłości, starałam się iść przez życie z podniesioną głową. Uznałam, że brak przyjaciół nie jest końcem świata, a sama odnalazłam pocieszenie w zapachu kartek i czarnych literach, które łącząc się ze sobą na papierowych stronach, tworzyły wspaniałe historie. Mówiąc prościej, pokochałam książki, zauważając, jak wiele radości sprawia mi przenoszenie się do fikcyjnego świata powieści. Oprócz tego często sięgałam po filmy animowane, mając do nich niebywały sentyment. Nie potrafiłam wymazać z pamięci obrazu, jak oglądałam je wraz ze swoim rodzeństwem, które każdego dnia kłóciło się o pierwszeństwo do pilota. A później nasza mama przychodziła do nas, sama zaczynając kursować po kolejnych programach telewizyjnych.
Czasami tęskniłam za tymi beztroskimi momentami życia. Szybko jednak przerodziły się w szary film, którego zabawne sceny stały się jedynie melancholijnymi wspomnieniami. Żałowałam, że na miejsce tej otwartej, małej Eleny, pojawiła się ta doroślejsza, popełniająca błędy nastolatka. W dodatku taka, której prędzej było do miana porażki rodziny Anderson niż jej dumy.
Jednak czasem życie okazuje się być niezwykle przewrotne. Wystarczy jedna nieprzemyślana decyzja, aby ta rutyna runęła niczym domino, burząc stabilny grunt. W moim przypadku to właśnie to jedno lato nadało mojemu bezbarwnemu życiu intensywnych kolorów. A wszystko za sprawą impulsu, który prowadził mnie aż do końca tej szalonej przygody.
==
Hej!
Jak wrażenia na początek?
Dziękuję wam za samo kliknięcie w tę historię. Mam nadzieję, że nasza wspólna przygoda szybko się nie skończy, a dopiero ma swój początek <3
Tiktok: @ametsa.watt
Twitter: _ametsa_
#LPILwattpad
CZYTASZ
Let's pretend it's love
Teen FictionElena Anderson to dziewczyna, która od zawsze wychowywała się w cieniu starszego rodzeństwa. Szczególnie, że w przeciwieństwie do charyzmatycznych bliźniaków i ustatkowanego już brata, nie przepadała za zawieraniem nowych znajomości. Z reguły spędza...