Sean
Kiedy wróciłem do domu z kolacji u Eleny, miałem wrażenie, że moja głowa zaczęła boleśnie pulsować. Zostałem zapytany przez jej rodziców o niemal każdy aspekt życia. Ile mam lat, jakie studia planuję, jak poznałem ich córkę, jakie mam podejście do wiary, a nawet czy lubię pieprzone warzywa. Lakonicznie udzielałem sensownych odpowiedzi, starając się wybrnąć. Gwoździem programu okazało się jednak pytanie Niny o pierwszy pocałunek. Przecież nie mogłem wprost odpowiedzieć, że miał miejsce przed poznaniem imienia Eleny. Prawdopodobnie nie leżałbym wtedy w wygodnym łóżku, a na tym szpitalnym z powodu licznych złamań. I tak jak nie podejrzewałbym o przemoc ojczyma dziewczyny, tak obawiałem się jej brata, którego uścisk dłoni był wręcz piorunujący. Ostatecznie opowiedziałem, że nasz pierwszy pocałunek miał miejsce na ognisku, gdzie czas spędziliśmy z przyjaciółmi. W zasadzie nie było to największe kłamstwo.
Jednak to nie liczne pytania powodowały mój ból głowy, a zachowanie Eleny. Słowa, które wypowiedziała do mnie na werandzie, odbijały się echem w mojej głowie, nie dając mi spokoju. I jakkolwiek okropnie to brzmiało, byłem w stanie uwierzyć, że Danielle zdradza Jacoba. Znałem swoją siostrę na tyle, aby wiedzieć, że jej charakter stanowił wybuchową mieszankę. Mimo że moja propozycja przeprowadzenia śledztwa wraz z Anderson była wypowiedziana półżartem, tak naprawdę chciałem się jej podjąć. Albo przynajmniej dowiedzieć się z kim Danielle spędzała wieczory przemieniające się w długie noce.
Następnego dnia wstałem rano z niemałym trudem. Niemal od razu do moich uszu dotarł dźwięk wiadomości. Chwyciłem telefon, zauważając, że pochodzą one od Eleny.
Elena: Moi rodzice cię pokochali
Elena: Nienormalni są
Sean: Nie dziwię im się, też bym siebie pokochał
Elena: Pieprzony narcyz
Przewróciłem oczami, opadając na poduszkę. Moje usta wykrzywiły się w mimowolnym uśmiechu. Nawet jeśli ta złośliwa dziewczyna często wywoływała we mnie irytację, uwielbiałem nasze przekomarzanie się. Elena Anderson bez wątpienia była zagadką. I z każdą kolejną chwilą powoli przebijałem się przez postawione przez nią mury, docierając do jej rozwiązania. Byłem coraz bardziej pewny tego, że chciałem poznać tę dziewczynę, która zaintrygowała mnie od momentu naszego pierwszego spotkania.
Kiedy wybiła pora śniadania, zszedłem na dół, napotykając czujne spojrzenie Danielle. Ubrana w szary dres, jadła tosty, od czasu do czasu zerkając na otwarty przed nią laptop. Podszedłem do kuchennego blatu, następnie zalewając kubek malinowej herbaty. Przywitałem się z tatą, który wręczył mi talerz jajecznicy.
– Powiem ci, że Hugh i Rosaline to porządni ludzie – odparł nagle mężczyzna, kiedy miałem już dołączyć do Danielle przy stole. – W dodatku mama Eleny świetnie gotuje.
– Prawda – przyznałem z delikatnym uśmiechem. Co jak co, ta kobieta miała do tego rękę.
– W ogóle wszystko dobrze z El? – zapytał z troską w głosie. – Jak przyszliście wydawała się być taka przygaszona.
– Była zmęczona – odparłem wymijająco. – Ale pisała do mnie, więc myślę, że już wszystko w porządku.
Mężczyzna skinął na znak, że uznał moją wersję wydarzeń za wiarygodną. Usiadłem do stołu, witając się z siostrą. Zarzuciła swoim rudym kucykiem, a następnie zerknęła w moją stronę. Postanowiła jednak wstrzymać się od komentarza dotyczącego kolacji, za co byłem poniekąd wdzięczny. Wymyślanie wymówek przestało sprawiać mi jakąkolwiek radość, a limit mojej kreatywności powoli się wyczerpywał. Ostatecznie w ciszy zjadłem swoją porcję, po czym włożyłem brudne naczynie do zmywarki. Słysząc dźwięk wiadomości, wyjąłem telefon z kieszeni dresów. Oczywiście powiadomienia pochodziły z grupy naszej paczki.
CZYTASZ
Let's pretend it's love
Fiksi RemajaElena Anderson to dziewczyna, która od zawsze wychowywała się w cieniu starszego rodzeństwa. Szczególnie, że w przeciwieństwie do charyzmatycznych bliźniaków i ustatkowanego już brata, nie przepadała za zawieraniem nowych znajomości. Z reguły spędza...