Hej! Jako iż w tym rozdziale dzieje się naprawdę dużo, proszę was o zachowanie kultury podczas komentowania. Miłego czytania <3
Sean
Prezentację skończyliśmy dosyć późno. Była to jednak moja wina, ponieważ za swój cichy cel obrałem wyprowadzenie Eleny z równowagi, co też mi się udało. Nie zliczyłem, ile wyzwisk pod moim adresem padło z jej ust, kiedy zupełnie przypadkowo moja dłoń stykała się z jej plecami. Podskórnie czułem jednak, że obydwoje czerpiemy z tego choć minimalną radość. Po prostu baliśmy się do niej przyznać, maskując przyjemność wzajemnym dogryzaniem sobie.
Kiedy Elena już wyszła, zgrałem prezentację na pendrive'a, a następnie wysłałem wiadomość do Jacoba z prośbą o pilne spotkanie. Narzeczony Danielle niemal od razu wysłał mi adres swojego mieszkania, informując, że mogę przyjść, kiedy będę chciał. Dlatego zaraz po zjedzeniu lekko przypalonej jajecznicy, wyszedłem z domu, przemierzając gorące od upału chodniki Cochrane. Wkrótce dotarłem do celu, od razu przyglądając się okolicy. Idealnie przystrzyżone trawniki, rabatki z kolorowymi kwiatami i nowoczesny plac zabaw dla dzieci były bez wątpienia specjałem osiedla. Zlustrowałem wzrokiem kilkunastopiętrowe bloki, a następnie odszukałem odpowiedni, kierując się do wskazanej przez Jacoba klatki schodowej.
Nastąpił sądny dzień, kiedy skrywany sekret mojej siostry miały wreszcie wyjść na jaw. Wchodząc po kolejnych stopniach, poczułem, jak uśmiech sam wypływa na moją twarz, a w sercu pojawia się coś na kształt satysfakcji.
Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, które otworzył mi schludnie wyglądający mężczyzna. Po krótkim przywitaniu zaprosił mnie do środka, a następnie ugościł na kanapie. Zaproponował kawę lub herbatę, jednak pokręciłem głową.
– Mógłbyś włożyć to – wskazałem na urządzenie USB, trzymane w dłoni – do laptopa? – Kiwnąłem głową na sprzęt, stojący przede mną na stole.
Jacob spojrzał na mnie z konsternacją, próbując wyczytać z mojej twarzy cokolwiek, co byłoby wskazówką do wyjaśnienia mojej nagłej wizyty. Prawdopodobnie nie było to jednak na tyle prostym zadaniem, ponieważ po chwili wzruszył jedynie ramionami.
– W porządku, ale jeśli wprowadzisz mi jakiegoś wirusa, to nie ręczę za siebie, Lawrence – zaśmiał się, biorąc do ręki pendrive'a. – Co przyniosłeś?
– Niestety nic dobrego – odparłem, kładąc lekko spoconą dłoń na kolanie. – Sam zobaczysz.
Mężczyzna podłączył pendrive'a do laptopa, a następnie otworzył plik z prezentacją, rzucając mi zdziwione spojrzenie. Przez jego twarz przeszedł jednak cień rozbawienia. Szkoda, że nie wiedział, co go czekało.
Jacob rozpoczął pokaz slajdów, po czym w ciszy przeglądał kolejne zdjęcia swojej narzeczonej. Przyglądałem się jego mimice, lecz miałem wrażenie, że mężczyzna był wyjątkowo spokojny jak na okoliczności, które go spotkały. Analizował prezentację, a na samym końcu parsknął śmiechem. Spojrzałem na niego kompletnie zbity z tropu.
– Trochę ci to zajęło, dzieciaku – rzucił, posyłając mi uśmiech.
On wiedział. Od samego początku wiedział.
– Naprawdę przez ten cały czas ukrywałeś, że wiesz? – Rzuciłem mu zdziwione spojrzenie. – Przecież zaraz bierzecie ślub, do cholery!
Uniosłem się, kompletnie nie rozumiejąc sytuacji. Oparłem łokcie na kolanach, z niedowierzaniem przecierając dłońmi twarz. Jacob opadł na kanapę tuż koło mnie, po czym położył mi rękę na ramieniu. Nie miałem pojęcia, czego dotyczyła prowadzona przez niego gra. Lecz wtedy obydwaj poczuliśmy, że nastał odpowiedni moment, by wyłożyć na stół wszystkie karty.
CZYTASZ
Let's pretend it's love
Teen FictionElena Anderson to dziewczyna, która od zawsze wychowywała się w cieniu starszego rodzeństwa. Szczególnie, że w przeciwieństwie do charyzmatycznych bliźniaków i ustatkowanego już brata, nie przepadała za zawieraniem nowych znajomości. Z reguły spędza...