Witam!
Myśleliście, że to koniec?
Byłabym podła gdyby właśnie tak skończyli nasi głowni bohaterzy. Bez przesady. Chyba mam dosyć tych smutnych zakończeń!
Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek jakiś nowy projekt pojawi się na tym koncie, a tym bardziej, że będzie to kontynuacja mojego rzekomo skończonego dwu częściowego opowiadania.
Jednak, tak, będzie trzecia cześć, która mogę wam zdradzić, że jest mocno skomplikowana, ale mam nadzieję, że wam się spodoba!
Przede wszystkim zależało mi na tym by nie wyszło to na za bardzo naciągane, dlatego pozwoliłam sobie zmienić nieco końcówkę drugiej części. Nie diametralnie, ale troszeczkę by teraz móc przejść płynnie do trzeciej części.
Zmieniłam nie tylko końcówkę, a mianowicie pozmieniałam niektóre sceny, dlatego zachęcam do reread'u pierwszej części, bo możecie nie zrozumieć niektórych wątków. Natomiast język trochę udoskonaliłam, bo zaczynałam pisać tę części z zerowym doświadczeniem.
I prawdopodobnie jesteście zaskoczeni takim wyjściem, bo przecież druga cześć skończyła się w sposób jasny. William i Ellie nie żyją, prawda?
Nie koniecznie, bo trzeba pamiętać, że William zawsze wraca, a Ellie, będąc u jego boku ma zapewniony rollercoaster przeżyć.
I możecie spać spokojnie, bo ograniczyłam tym razem obecność Max'a do minimum.
Nic więcej nie mam do przekazania. Jedynie szczere podziękowanie za dobre przyjęcie poprzednich części.
Dziękuje, Hyacinthia!

CZYTASZ
LIE 3
FanfictionTrzecia cześć trylogii LIE Zdjęcie z okładki nie jest moje, a z pinteresta Melokoii! Miłego czytania! Hyacinthia_