Jack
Przespałem całą drogę do Denver, a blondynka, siedząca obok mnie na ławce wyglądała jakby również smacznie przechrapała kilka długich godzin.
Jej włosy było lekko potargane, ale uznała, że nie chce jej się szukać szczotki by ujarzmić kosmyki. To był dobry wybór, bo widok jej w tak nieoficjalnym wydaniu wyprawiał dziwne rzeczy z moim sercem, które szybciej biło dla tej kobiety.
Bez makijażu była jeszcze piękniejsza niż z nim. Jej niebieskie oczy, które kolorem przypominały niezapominajki pasowały do jaśniutkich blond włosów i alabastrowej cery. Mały nosek i duże delikatnie różowe usta dodawały jej pociągliwości. Miała w sobie coś co sprawiało, że miałem wielką ochotę przekroczyć odległość jaka nas dzieliła najlepiej do minimum, a ta myśl przyprawiała mnie o ciarki. Smak jej ust był niemal uzależniający.
Denver było dużym miastem, ale nie mieliśmy czasu na żadne zwiedzanie, bo to nie było naszym celem. Czekaliśmy po prostu by zapakować się do kolejnego pociągu aby wyjechać prosto do Lincoln czyli drugiego głównego miejsca naszej podróży. Moje plecy były już kompletnie nie w formie chociaż dosyć wygodnie się spało przez te dziewięć godzin. Zwłaszcza kiedy po chwilowym obudzeniu się widziałem blondynkę śpiącą na moich udach.
Przeciągnąłem się na ławce i w tym samym momencie rozdzwonił się mój telefon. Wyciągnąłem urządzenie z kieszeni najszybciej jak potrafiłem, a Melanie pośpieszała mnie, gdy nie mogłem go wyciągnąć. Zmarszczyłem wściekle brwi, gdy przez nią telefon spadł mi na chodnik i posłałem jej zażenowane spojrzenie. Ona wzruszyła ramionami jakby to wcale nie była jej wina, ale gdy zobaczyłem na ekranie punkt dzwonienia Minnesota podniosłem telefon i przyłożyłem go do ucha. To było jak wybawienie słyszeć ją po drugiej stronie. Bałem się jak cholera, że coś się dzieję, ale w jej głosie było teraz dużo więcej swobody i płynności. Wydawała się być dużo spokojniejsza. Nie potrafiłem ukryć tego jak się cieszę, słysząc głos Ellie. Uwielbiałem te dziewczynę, dlatego jej strata uderzyła we mnie mocniej niż powinna. Dowiedzieliśmy się kolejnych istotnych informacji o jej pobycie, a przede wszystkim o Williamie, którego ostatni raz widziała trzy dni temu.
To jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło. Dlaczego się rozdzielili? To przecież nie było w ich stylu, bo ta dwójka to pieprzone papużki nierozłączki, dlatego najwidoczniej sprawa była niezwykle gruba.
Schowałem telefon z powrotem do kieszeni, a rozweselona blondynka zaczęła trajkotać:
– Boże jak ja za nią tęskniłam! Wiesz, oni chyba kochają udawać, że nie żyją, a potem pojawiać się w randomowych momentach. Ktoś naprawdę musi im powiedzieć, że to nie jest zabawne.
Prychnąłem, ale coś mnie strapiło. Także czułem niepokój w kościach przygotowany na każdy zwrot akcji.
– Nadal nie potrafię wyjaśnić jakim cudem uciekli z płonącej pizzerii – zmarszczyłem brwi. – Jak to w ogóle możliwe?
Dziewczyna popatrzyła na mnie ciekawskim wzrokiem.
– Nie było mnie tam, więc nie wiem. – wzruszyła ramionami i powiedziała to tak jakby naprawdę żałowała, że o niczym wcześniej nie wiedziała. Nie winiłem jej za to. W końcu Ellie to była jej przyjaciółka, a Melanie przez cały ten czas była przez nią okłamywana. Jednak poznając ją bliżej uważam, że mimo wszystko to był dobry pomysł.
Melanie potrafi być uparta tak samo jak Ellie i z pewnością zaparła by się aby pójść z nami do pizzerii. Mogłoby się to skończyć jakąś kolejną tragedią więc może lepiej, że potoczyło się to tak, a nie inaczej.
Dopiero po chwili zrozumiałem, że w ogóle jej nie słuchałem więc otrzeźwiałem i wróciłem myślami do jej słowotoku.
– Oni są jacyś niezniszczalni! – wyrzuciła w górę dłońmi, jak zwykle dramatyzując – Głównie William. – prychnęła, po czym ucichła i trochę spoważniała. – Wiesz, na początku jej związek z nim był w porządku, później gdy okazało się, że to morderca miałam ochotę za wszelką cenę wybić mu jej z głowy, ale ta dziewczyna zawsze sobie coś uwidzi. I teraz co? Jedziemy po nią do pieprzonej Minnesoty!

CZYTASZ
LIE 3
FanfictionTrzecia cześć trylogii LIE Zdjęcie z okładki nie jest moje, a z pinteresta Melokoii! Miłego czytania! Hyacinthia_