EPILOG

114 6 12
                                    

Nigdy nie byliśmy idealni. Kłamaliśmy, by przetrwać. Łamaliśmy granice, by nie zwariować. Zakochaliśmy się w sobie, bo nie było żadnej innej możliwości.

Być może właśnie ta ciężka chęć posiadania siebie nawzajem nas gubiła. Może właśnie nasza miłość była silniejsza by wytrzymać jej ciężar i dlatego tak często nie wstrzymywaliśmy presji. Dlatego czasami popełnialiśmy błędy.

Mimo tego wszystkiego wiem, że ta historia nie mogła potoczyć się inaczej. To wszystko musiało się wydarzyć bym teraz mogła postawić sprawę jasno: nie żałuję żadnej decyzji i jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Dzięki tej całej historii zrozumiałam czym jest miłość i nauczyłam się ją pielęgnować, a teraz nawet potrafiłam rozdzielić ją na więcej osób.

Ponieważ miłość sama w sobie jest nie do pojęcia, ale dzięki miłości możemy pojąć wszystko.

Ellie Elena Watson.

***

Wstałam z krzesła. Było po północy, a ja kończyłam bazgrać w swoim wielkim zaszczycie, który wreszcie i oficjalnie został zakończony. Od miesięcy wklejałam tam słodkie wydrukowane zdjęcia z początków naszej przygody z Williamem w Hurricane i opisywałam najważniejsze dla mnie wspomnienia.

Chciałam mieć to wszystko zapisane, bo tak bardzo bałam się o tym zapomnieć. Te wspomnienia były dla mnie wszystkim, ale także w moim zeszyciku pozostawiłam miejsce na te nowe, które jeszcze nadejdą.

Przed nami jeszcze wielka i długa droga.

Włożyłam kapcie i wyszłam z sypialni, kierując się do salonu. Na wielgaśnej beżowej kanapie leżał mój mężczyzna. Spał, wyglądając przy tym przeuroczo.

Miałam wielką ochotę go obudzić, zacząć wrzeszczeć i płakać ze szczęścia, ale zamiast tego ułożyłam się obok niego i ułożyłam głowę na jego piersi. We śnie objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej, a ja ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej, czując uderzenia serca pod uchem.

Zamknęłam oczy i zastanawiałam się jaka będzie jego reakcja, gdy jutro z samego rana dowie się, że za równe dziewięć miesięcy zostanie Ojcem. Uśmiechnęłam się i wtuliłam policzek do jego koszulki, która pachniała nim.

I wreszcie od lat wiedziałam, że już nic nas nie rozdzieli. Że teraz już możemy być razem. Szczęśliwi. Tylko ja i William.

Na zawsze.

KONIEC

LIE 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz