Rozdział 3

4.6K 195 2
                                    

Spojrzałam na moje nadgarstki , nie wyglądały one najlepiej . Spojrzalam Remkowi w oczy i rozejrzalam się za bratem który po chwili podbiegł do nas .
- Jezu Chloe nic ci nie jest?
- Nie ,spokojnie \ uśmiechnęłam się smutno .
- Wracajmy już do domu . / pocałował mnie w czoło i wsiadł do auta
- Dziękuje za wszystko i za to ze stanąłeś za mną . Myśle że Martyna nie będzie zadowolona więc wracaj do domu bezpiecznie i proszę nie mów jej nic / spojrzałam mu smutno w oczy i wsiadłam na miejsce pasażera .
Wróciliśmy do domu a brat od razu pociągną mnie za ramiona do łazienki .
- Pokaz mi te nadgarstki . / Powiedział stanowczo
- Dan naprawdę nie musisz ...
- Pokaz i nie marudź / uśmiechną sie pocieszająco .
Daniel ładnie "obmacał" hahah "obmacał" moje nadgarstki lodem i posmarował kremem na opuchliznę po czym zawinął w malutkie bandarze na noc . Położyłam sie do łóżka i myślałam nad tym co sie dzisiaj stało . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Jak wczoraj wstałam o 6 i odwinęłam bandarze w łazience , opuchlizna zeszła ale zostały lekkie czerwone ślady . Ubrałam letnie spodenki i białe krótkie converse , zarzuciłam luźny t-shirt i popędziłam do garażu w którym nie było mojego auta . O Boże Daniel!! Walnełam sie lekko w czoło i zabrałam kluczyki do białego Mercedesa .

Zaparkowałam samochód na tym samym miejscu i zamknęłam starannie auto . . .
Dzień leciał szybko , lekcje , wymiany wzroku Remka , przerwa .
Na ostatniej przerwie poszłam spokojnie do maszyny po wodę . Jeszcze sie dobrze nie odwróciłam a za mną pokazał sie Mat...Mateusz .
Wstrzymałam oddech i popatrzyłam sie mu w oczy . Nie moge pokazać mu ze sie boje , ja sie niczego nie boje , przynajmniej tak mi sie wydaje .
- Myślałaś że cie nie znajdę ??
- Nie , nie sądziłam t..tak. / Głos mi sie trzęsł kiedy widziałam jego wzrok . Chłopak został oderwany od maszyny . Remi złapał go za dwa ramiona .
- Nie wystarczyło ci wczoraj ? / Zapytał przez zeby . Jejku jak ja cieszyłam sie ze nikogo nie było na korytarzu piwnicznym w tym czasie .
Remek postawił go a tamten od razu wyszedł tylnymi drzwiami .
ON ZNÓW, ZNÓW MNIE URATOWAŁ...

Zdążyć przed końcem [ReZi] ( ZAWIESZONE  CHWILOWO ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz