Wczorajszy wieczór minął całej naszej trójce przyjemnie. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się i objadaliśmy popcornem.
Dziś miałam szkołę na 11:00, lecz postanowiłam wstać wcześniej, żeby pożegnać się z Willem i porozmawiać z nim o balu.
Szybkim krokiem ruszyłam po schodach do kuchni, gdzie czekał już na mnie Will. Przywitałam się z nim buziakiem w policzek i usiadłam na krzesełku na przeciwko niego. Po chwili dołączył do nas Victor, który usiadł po naszych bokach.
-Mam sprawę Will.- mruknęłam.
Blondyn skinął głową w znak, abym kontynuowała.
-W piątek jest bal, mogę iść?
-Pewnie, co to za pytanie mała? Wszystko w porządku?- jego głos był tak troskliwy, że robiło mi się ciepło na sercu.
-Tak, znaczy... nie wiem.- zaczęłam się jąkać nie wiedząc nawet dlaczego. Obydwoje posłali mi pytające spojrzenia.
-Nie zgadniesz kto mnie na niego zaprosił.- widziałam jak ciało Victora się spięło.
-Myślałem, że jak jest bal to pójdziesz na niego z Jass i Tonym.- głos Willa nadal był spokojny, ale trochę niepewny.
-Tony chce iść z Lucasem a Jass z Liamem.- widziałam, że mina Victora była zdezorientowana.
-Tak, Tony woli chłopaków.- zwróciłam się w stronę bruneta. Chłopak kiwnął głową a ja postanowiłam kontynuować.
-Matt Walker mie zaprosił.Widziałam jak ciało Victora się spięło, jego mina wyglądała tak jakby go znał.
-Że co kurwa?! Ten dupek?- krzyknął William. Nie wiedziałam do końca o co mu chodzi. Owszem ja też nie przepadałam za Matt'em, ale nie sądziłam, że Will tak zareaguje.
-Też uważam, że to dupek, ale postanowiłam dać mu szansę. Zacytuję wam co mu powiedziałam.- chrząknęłam.
-,,Bądź po mnie o 16:00, jeśli podpadniesz mojemu bratu to wyjdziesz z mojego domu prędzej niż wejdziesz.''- uśmiechnęłam się do chłopaków zadziornie.
-Moja krew.- Will nie mógł powstrzymać śmiechu.-Jest jeszcze jedna rzecz.- powiedziałam. Mój brat skinął głową, więc kontynuowałam.
-Potrzebuję sukni.- wzrok Williama przerzucił się na siedzącego koło nas Victora. Chłopak skinął głową a mój brat odetchnął z ulgą.
-Victor z tobą pojedzie. Tylko pamiętaj, żeby nie odkrywała zbyt dużo. Najlepiej wyślij mi zdjęcia wszystkich, które przymierzysz.- wywróciłam oczami na jego odpowiedź. Mogłam się tego spodziewać, że Will będzie kontrolował w czym pójdę.
-I dodatkowo będzie miał oko na tego gówniarza.- dodał. Akurat ta informacja mnie ucieszyła.Siedzieliśmy i rozmawialiśmy tak jeszcze przez dłuższy czas przez co straciłam rachubę czasu i już byłam spóźniona na dwie lekcje. Will przed chwilą odjechał. Oczywiście nie odbyło się bez pogadanki o tym, że mamy się nie zabić i nie spalić domu. Szybko wybiegłam z pokoju i ruszyłam na dół. Co prawda brat obiecał mi, że napisze usprawiedliwienie, ale sam fakt, że nauczyciele i tak już byli na mnie cięci przez samo nazwisko. Z transu wyrwał mnie męski głos.
-Chodź zawiozę cię.- powiedział Victor. Posłałam mu pełne wdzięczności spojrzenie i rzuciłam się w stronę holu.Tak bardzo się śpieszyłam, że nie potrafiłam zawiązać buta.
-Kurwa!- warknęłam. Miałam już dość tego durnego buta. Rzuciłam białym trampkiem o podłogę i schowałam twarz w dłoniach biorąc głęboki wdech i wydech. W pewnej chwili poczułam buta na stopie. Zdjęłam dłonie z twarzy i spojrzałam przed siebie.Nie wierzę.
Victor siedział naprzeciwko mnie i zakładał mi buta. Patrzyłam jak jego dłonie wiążą z moich sznurowadeł kokardkę. Był taki delikatny.
-I po kłopocie.- posłał mi szczery uśmiech wstając na nogi. Wystawił rękę w moją stronę, aby pomóc mi wstać. Wyszliśmy poza posesję. Nigdzie nie widziałam samochodu jedynie motor. O nie. Zatrzymałam się w miejscu wpatrując się w czarny motor. Muszę przyznać, że był bardzo ładny, ale i tak się boję.
CZYTASZ
Flower Love
Roman d'amourZakazana dla nas osoba przyciąga najbardziej. Zakazana miłość smakuje najlepiej. Miłość to przeznaczenie. Lily James to 19 letnia dziewczyna, do której wracają demony przeszłości. Podczas imprezy, na której grozi jej niebezpieczeństwo, poznaje chł...