Wiosna jeszcze się nawet nie zaczęła, był marzec, ale słońce było wysoko o bardzo wczesnej porze. Ci co nie mieli siły wieczorem zasłonić zasłon, teraz nie mogli spokojnie odsypiać. W całym mieszkaniu był bałagan, butelki i kieliszki po winie walały się wszędzie, każdy centymetr kwadratowy wypełniony był talerze okruchami po czipsach i ciasteczkach, które zostały zjedzone podczas imprezy.
Pierwsza otworzyła oczy Zuzia. Podniosła się i rozejrzała dookoła. Zrobiło jej się niedobrze, albo z powodu bałaganu jaki zastała, albo z ogromnego przedawkowania alkoholu, z którym nigdy nie miała styczności. Poczuła zawroty w głowie, więc ponownie położyła się na kanapie.
- Boże - westchnęła głośno.
- Siostra! Nie budź mnie, nie masz prawa! - Asia również zaczęła się wybudzać, ale w jej przypadku to miało zająć o wiele dłużej, niż u Zuzy.
Dziewczyna postanowiła zacząć myśleć, po jak widać bardzo dużej ilości czasu. Zaczęła zastanawiać się do której godziny trwała zabawa. Pamietała, że impreza miała miejsce, ale nic więcej. Może kojarzyła jakieś momenty, gdy Milena ze Stellą śpiewały jakieś piosenki karaoke, albo jak robiła konkurs z Asią na zjedzenie jak najszybciej siedmiu ciasteczek...
- Siema Judasz! - krzyknęła, o dziwo dobrze czująca się Stella.
- Jaki judasz? - spytała Zuzanna.
- Nie pamiętasz, jak wczoraj nie chciałaś dać nam pilota, bo w kółko chciałaś śpiewać tą piosenkę Lady Gagi „Judas"? - zaśmiała się dziewczyna.
Zuza zarumieniła się ze wstydu. Jak widać inni pamiętali trochę więcej niż ona, czego trochę żałowała.
- Jesteś pewna, że tak było? - chciała się upewnić.
- Ta, a potem odpaliłaś się na Zenona Martyniuka „przez twe oczy" na dwukrotnym przyspieszeniu. - tym razem słowa dobiegły z ust Mileny, która wychodząc ze swojej sypialni, dołączyła do rozmowy. - Chciałyśmy cię obezwładnić ze Stellą, ale przekonałaś nas, że to mogła być dobra zabawa.
- I była - dołączyła się Ala, która właśnie z sypialni Mileny wynosiła krzesło, które wcześniej było zabrane z kuchni. Teraz być cała ich piątka była w jednym pomieszczeniu.
- Po co wam było krzesło? - spytała jeszcze nie do końca rozbudzona Asia.
- Lekcje odrabiałyśmy. - odpowiedź automatycznie wypłynęła z ust Mileny, razem z lekkim uśmiechem, który dla większości dziewczyn był zbyt niezrozumiały.
- Och tak, tyle było zadane... - Alicja zaśmiała się, stawiając krzesło przy stole.
- W nocy? Po pijaku? - Stella rzucała pytaniami jak pociskami. - Jesteście pewne, że zrobiłyście je dobrze?
- Co ty masz na szyi? - zaciekawiła się Zuzia, która stała obok. - To jakiś siniak? Krwiak?
- EDB robiłyśmy. - stwierdziła Ala.
- Ehe - uśmiechnęła się Stella, która już wszystko wiedziała. - Dlatego Milena ma na nadgarstkach ślady po jakimś... bandażu?
- Milena nie mogła poradzić sobie ze zrobieniem porządnego opatrunku - stwierdziła Ala. - Więc jej pomogłam. Teraz już napewno umie.
- Jestem głodna!!! - krzyknęła Asia, która przez kaca nie rozumiała niczego z tej rozmowy. - Zrobi ktoś naleśniki?!
- Ale po śniadaniu bierzemy się do pracy. - rozkazała Alicja, która powędrowała do szafek kuchennych po składniki. Od razu podeszła do niej Milena, by jej pomóc. Dziewczyna nachyliła się nad drugą, zbliżając usta do jednego z uszu Alicji.
- Nie spodziewałam się, że będzie aż tak mocno, że ślady zostaną do rana - zaśmiała się, po czym zabrała się do smażenia naleśników.
Gdy dziewczyny zjadły śniadanie, faktycznie posłuchały dziewczyny i mimo braku sił i chęci wzięły się do i tak mało wymagającej pracy. Szukanie informacji znów się zaczęło. Każdy miał swoje urządzenie, przekąski i napoje znów znalazły się na stołach. Tak właśnie miał minąć tamten dzień dla całej ich grupki.
...
Ciężkie drzwi otworzyły się, by przez nie mogła wejść kobieta. Nie wyglądała jakoś specjalnie - ciemne, brązowe włosy z badziewnie rozjaśnioną grzywką, nie za wysoka, obdarzona lekkimi piegami i jasną, dość bladą skórą. Szła gdzieś bardzo pewnym krokiem, tak jakby tamto miejsce często było celem jej podróży. Już po chwili znalazła się w jakimś podziemnym, raczej tajnym pomieszczeniu. Nie rozglądała się po nim w ogóle - od razu podeszła i wzięła rzeczy, których potrzebowała. W tym było jakieś ubranie i przyrządy. Niebezpieczne przyrządy. Spakowała je do czarnej torby treningowej, po czym położyła ją na ziemi. Mając wolne ręce, wyjęła z kieszeni pięć zdjęć. Przesunęła z nimi dłoń na wysokość swojej klatki piersiowej i wbiła w nie wzrok. Zaczęła przyglądać się wszystkim naraz i wszystkim z osobna. Jakby chciała coś jeszcze z nich wyczytać, coś ukrytego, niezrozumiałego. Może chciała je zapamiętać? Tylko po co...
- Jestem gotowa - zaczęła rozmowę przez telefon.
- Niezmiernie mnie to cieszy. - słychać było lekki uśmiech na twarzy policjantki, która właśnie odebrała telefon. - Jakie imię przyjmujesz na tą akcję?
- Julia.
- A więc powodzenia Julio. - powiedziała Ala. - Wszystko jest jasne?
- Powiedz tylko gdzie mam zacząć. - westchnęła Julka.
Nastała chwila ciszy, podczas której dało się tylko słyszeć oddechy obu dziewczyn. Płatna morderczyni popatrzyła tylko na swoje stopy, przypominając sobie wszystkie złe wspomnienia z nimi wiązane. Dlatego teraz ma tylko 1,73 stopy. To jej słaby punkt, ale o nim wiedziała tylko ta jedna policjantka.
- Obie mafie myślą, że są mądre, jakieś odkrywcze, sprytne... - zaczęła z powrotem Ala. - a tak naprawdę są banalnie przewidywalne. Wiem, że myślą, że ukrywając się gdzieś w centrum miasta nas zmylą. Wręcz przeciwnie. Sami znaleźli się w pułapce, z której nie mają szansy uciec.

CZYTASZ
Przygody wielu debili
ФанфикWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...