Po dobrze spędzonym dniu w Energilandii, po przejażdżce na kilkunastu rollercoasterach, dziewczyny musiały się przespać. Czerń nocy okryła już niebo.
Po tym jak Asia dostała nowy telefon, cała szóstka skierowała się w kierunku samochodów. Nimi podjechały na pole biwakowe, znajdujące się tuż obok parku rozrywki. Alicja i Madzia odstawiły swoje samochody na trawniku. Zaraz obok nich Asia z Zuzią jakimś cudem rozstawiły trzy namioty. Każdy z nich był dwuosobowy. Czerwony należał do Alicji i Mileny, zielony do Madzi i Stelli, a fioletowy do Zuzi i Asi. Każda z nich wniosła do swojego namiotu najpotrzebniejsze rzeczy, zdjęła z siebie niepotrzebne warstwy ubrań i położyła się spać. Oczywiście rozmowy w namiotach wciąż trwały, jednak nie były już dostępne dla każdego. Ci co wymieniali się sekretami musieli być ostrożni. Namioty nie miały grubych ścian.
...
- Jak blisko jesteśmy?
- Zostało niewiele drogi i niewiele czasu. - uśmiechnęła się policjantka, prowadząc auto. Były coraz bliżej swojego celu. Wiedziały to. Wiedziały to jako jedyne.
...
- Ej możecie tam tak nie skakać?! - krzyknęła w końcu Zuzia, której przeszkadzały hałasy dochodzące z namiotu Alicji i Mileny. W odpowiedzi dostała tylko cichy chichot, ale także uspokojenie się przyjaciółek.
- Musiały się świetnie bawić. - stwierdziła Asia, zbyt zmęczona by zastanowić się nad znaczeniem swoich słów. Od razu po ich wypowiedzeniu zasnęła. Zuzia postąpiła podobnie. Chciała spać jak najdłużej.
...
Stella z Madzią prowadziły różnorodne rozmowy, których już dawno nie mogły poprowadzić. Zawsze miały o czym rozmawiać, a wspólne pogawędki dodawały im otuchy. Gdy Stella musiała uciekać przed policją, Madzia nie miała jak z nią rozmawiać. Teraz na szczęście miały okazje do nadrobienia zaległości.
Po jakimś czasie obie opętała ochota na dłuższą drzemkę. Na pewno musiały być zmęczone całym dniem spędzonym na super zabawie. Zgasiły światło latarki, upewniając się, że w zasięgu ręki mają jakąś broń i zasnęły.
...
- Uhh... - westchnęła Alicja.
- O co chodzi? - spytała Milena.
- Nie no spać mi się chce po prostu. - stwierdziła Alicja.
- To chodźmy spać. - zaśmiała się Milena, przykrywając obie kocem. - Dobranoc - szepnęła, dając przyjaciółce buziaka w czoło.
...
Kolejna bezchmurna noc, co było dziwne jak na marzec, górowała nad dziewczynami. Świerze powietrze ze znajdujących się obok drzew docierało do płuc każdej z nich. Po takiej nocy musiały być wyspane. Gwiazd lśniło nawet dużo, ale przyćmione były światłami z parku rozrywki i innych okolicznych miejsc. Na polu biwakowym ludzi było nawet dużo, ale nie tyle samo co w szczytowych momentach aktywności w parku rozrywki. Na wyznaczonym terenie był jeszcze ogrom niewykorzystanego miejsca.
3:00. Silnik samochodu słychać było coraz głośniej. Nie był to żaden silnik z aut stojących na polu biwakowym. Jakieś nowe właśnie na nie wjeżdżało. Było to Audi A3 Sportback, srebrne, nowiutkie z lśniącą karoserią. Nie było za często używane, co było widać przez brak jakiejkolwiek rysy, brak jakiegokolwiek brudu. Nie wyglądało, jakby ludzie nim jeżdżący lubili biwaki i często na nich bywali, jednak jakoś się tam znaleźli.
W pewnym momencie zatrzymało się, a po minucie wysiadły z niego dwie osoby. Obie miały ubrane ciemne ubrania, kaptury i czarne kominy, nasunięte na nos. Na nogach miały sportowe obuwie, pasujące do biwakowego klimatu.
...
- Słyszałaś coś? - obudziła się Alicja. Liczyła na jakąś odpowiedź od swojej koleżanki, ale ta spała jak zabita. Alicja więc podniosła się i chwyciła leżącą obok siebie latarkę oraz nóż. Z tymi dwiema rzeczami wstała i wyszła na zewnątrz.
Powoli skracała się, w lewej ręce trzymając latarkę, w prawej ostrze. Szła przez trawnik, patrząc na stojące samochody i rozłożone namioty, resztki po ogniskach, a nawet myszy zajadające okruszki pozostawione po wieczornych przekąskach. Szła i patrzyła na drzewa otaczające kemping, ale unikała patrzenia w gwiazdy. One odciągały uwagę. Nic się w nich nie kryło. Skupianie się na nich było niepotrzebne.
...
- Czekaj! - szepnęła nagle Ala, zatrzymując dłonią swoją towarzyszkę. - Ty idziesz tam, a ja tu zostanę. Ktoś tu idzie.
- Jasne. - przytaknęła dziewczyna i odrazu pobiegła w stronę trzech namiotów, zostawiajac Alę samą. Ona została w miejscu, obserwując pole namiotowe, które było z pozoru spokojne. Do czasu.
Nagle dziewczyna chwyciła do ręki nóż i zacisnęła mocno dłoń, by mieć pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Gdy jej ofiara znalazła się tuż przed nią dalej czekała. Dopiero jak Alicja stanęła do niej tyłem, ułatwiając zadanie policjantce, Ala skoczyła do przodu, rzucając się na mafiozkę i kładąc jej nóż tuż pod gardłem.
- Nie waż się nawet pisnąć - wyszepnęła jej do ucha policjantka. Alicja próbowała się wyrwać, na skutek czego skóra na jej szyi została nacięta. Dziewczyna nie wydała z siebie żadnego odgłosu. Nawet jej to nie zabolało. Dało jej jednak znak, że musiała uważać.
Czas mijał, a Ala dalej pilnowała swojej ofiary. Nagle zza samochodów wyłoniła się Julia. Szła w stronę dziewczyn z twarzą dość posmutniałą.
- I co? Sprawdziłaś ich rozmieszczenie? - dopytywała się policjantka.
- Teoretycznie... - zaczęła.
Po tej odpowiedzi uzyskanej od swojej współpracowniczki Ala wiedziała, że coś było nie tak. Wskazywał na to ton głosu jak i wyraz twarzy dziewczyny. Policjantka zaczęła się niepokoić. Nie wiedziała co mogło być nie tak. Nie chciała, żeby coś było nie tak.
Nawet Alicja zaczęła zastanawiać się nad tym co mogło się wydarzyć. Miała pewne podejrzenia, myśli, ale wydawały jej się nieprawdopodobne.
- Nie ma ich wszystkich. - stwierdziła po chwili Julia.
- No tak, przecież mamy Alę. - odparła.
- Nie w tym sensie. - zaczęła. - Ich skład znów się zmienił. Jest ktoś dodatkowy, ktoś kogo nie znamy.
- To dobrze! - ucieszyła się policjantka. - Czym więcej ich złapiemy tym lepiej!
- Może... - westchnęła. - Gorsze jest to, że nie ma Mileny.
Nagle ostrze przecięło rękę Ali, puszczając jej zakładniczkę wolno. Ta podbiegła od razu za swoją wybawicielką. Obie uciekły i zniknęły swym napastniczkom z oczu.
Zatrzymały się w jakichś krzakach. Milena posadziła przyjaciółkę na ziemi i zaczęła pytać o różne rzeczy. Chciała wiedzieć jak do tego wszystkiego doszło.
- Jakim cudem ty się obudziłaś?! - przerwała jej Alicja, która myślała że Mileny się nie da dobudzić. - I czemu nie biegniemy im pomóc?
- Jest 3:00 w nocy! O dziwo wstałam a ty chcesz żebym jeszcze za wszystkimi biegała? - krzyknęła przyjaciółka. - Zaraz pójdziemy, ale chciałam się upewnić, że nic ci nie zrobiły.
Alicja delikatnym ruchem zakryła swoją naciętą szyję. Nie chciała wtedy marnować czasu na takie skaleczenia.
- Nie, nic mi nie jest. - stwierdziła. - A teraz chodźmy pomóc reszcie, bo mam przeczucie, że tamta dwójka już ma je na celowniku.
Obie wstały z ziemi i ruszyły biegiem do swoich namiotów. Miały nadzieje, że tamta dwójka wciąż była w drodze. Nie chciały zobaczyć swoich przyjaciółek leżących w kałużach z krwi.
———————————————————————————
Zastosowanie dwóch Al było celowe więc jak się gubicie to dobrze

CZYTASZ
Przygody wielu debili
Hayran KurguWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...