16. Ukryta gwiazda

7 2 0
                                    

Alicja przyniosła zamówienie, a tacę z nim położyła na środku stolika. Na szczęście każdy pamiętał co zamówił. Niektórzy zaczęli się rzucać na swoje zamówienia, jakby były to rzeczy na codzień nie do zdobycia, niektórzy wytrwale czekali, aż będą mogli je na spokojnie wziąć.

Pierwsza swoje zamówienie wzięła Stella, może trochę za pomocą agresji wobec obok siedzącej Zuzi, ale nic się jej nie stało więc było dobrze. Jak widać dziewczyna była wygłodniała przez to, że ostatnimi czasy nic nie jadła ze względu na osłabienie. W ręce od razu złapała wegetariańskiego wrapa, obok którego leżała jej sałatka. Ją również przysunęła do siebie. Ze względu na zapotrzebowanie na kofeinę, Stella wzięła również Pepsi. Z jedzeniem nie czekała na innych. Oni i tak szybko ją dogonili.

Następnie za jedzenie wzięła się Zuzia. Ona też poszła w dość pożądane jedzenie. Ucieczka musiała być dla niej trochę wyczerpująca. W jej rękach znalazł się równie wegetariański burger. Zjadła go bardzo szybko, co świadczyło o jej dużym apetycie tamtego wieczoru. By popić swoje danie wzięła Coca-Colę zero. Ją też wypiła bardzo szybko. Zmęczona jedzeniem postanowiła położyć głowę na stole i zacząć snuć nieprawdziwe scenariusze.

Alicja była chyba najbardziej oryginalna. Ona jedyna miała tamtego wieczoru ochotę na mięso. Zamówiła sobie opakowanie przepełnione nuggetsami. Do tego miała sos słodko-kwaśny, mimo że nie wiedziała jeszcze czy na pewno go użyje. Oczywiście do tego frytki.

Przy tamtym stoliku frytek nie brakowało. Milena z Asią wręcz zamówiły to samo: frytki i mcflurry. Złociste kawałki ziemniaków, które były idealnie pokrojone (na pewno nie pistoletem) niemiły się w świetle restauracyjnych lamp. Lody również pobłyskiwały, niczym jakiś prawie biały płyn, którym na szczęście nie były. Ich zamówienia wyglądały dokładnie tak samo, oprócz tego, że posypka na lodach była różna, ale każda tak samo smakowita.

Dziewczyny zjadły, obudziły Zuzię i wróciły do auta. Na zewnątrz było już całkowicie ciemno, a drogę szybkiego ruchu widoczną spod McDonalda oświetlały tylko światła przejeżdżających samochodów. Alicja miała na tamten moment dość prowadzenia samochodu, ale nie mogły tak po prostu zostać w restauracji. Na szczęście mafiozka miała inny pomysł.

Wszystkie wsiadły z powrotem w samochód i ruszyły w niedługą drogę, bo chwile później zjechały z autostrady. Auto wjechało w las, zaczęło się robić coraz ciemniej. Po jakimś czasie auto zatrzymało się, a Alicja kazała się innym rozejrzeć. Znajdowały się na schyłku jakiejś polany z dziwnie jak na tamtą porę roku wysoką trawą.

- Gdzie jesteśmy? - spytała zasypanym głosem Zuzia.

- Nie wiem - stwierdziła Alicja. - Ale ty przenocujemy.

- Chce spać w bagażniku. - stwierdziła odklejona już Milena. - Tam jest bardzo wygodnie. - dodała po tym, jak Asia zaczęła się śmiać. Mimo wszystko dziewczyna miała racje, ponieważ bagażnik był wręcz ogromny. - Ala śpisz tam ze mną? Naprawdę tam jest bardzo dużo miejsca.

Alicja nie mogła odmówić oferty dobrego snu. Razem z przyjaciółką wysiadła z auta. Wysiadły też Zuzia z Asią, które jako specjalistyki spania zawsze i wszędzie stwierdziły, że nie będą miały problemu że spaniem na przednich siedzeniach. Miały racje. Gdy tylko odchyliły je do tylu oddały się w senne ramiona. Stella pozostała z tylu i rozłożyła się na wszystkich tylnich siedzeniach.

- Dobranoc - wymamrotała.

Alicja i Milena spotkały się przy bagażniku. Jedna z nich z plecaka zdążyła wyjąc koc, na co druga uśmiechnęła się przyjaźnie. Otworzyły bagażnik, ale nie weszły do niego. Obie oparły się o samochód i popatrzyły w niebo. Powierzchnia nie wyglądała jak jakaś piegowata twarz. Wyglądała jakby tkanina posypana różnokolorowym brokatem. Miliony gwiazd niemiły się nad ich głowami. Obie były zachwycone.

- Kocham ten widok - westchnęła Milena. - Dlatego kocham lasy. W Polsce tylko one dają ci szanse na zobaczenie tego arcydzieła.

- Natura jest cudowna... - pomyślała Ala. Nie wiedziała, czy Milena ma takie myśli przez zmęczenie, czy przez coś innego, ale zignorowała opcje myślenia nad tym. Teraz były tylko one i natura.

- Poczekaj! - przerwała nagle szefowa mafii i wyjęła z plecaka dwie latarki. Jedną podała swojej nocnej towarzyszce. Włączyła swoją, po czym popatrzyła na Alicję. Dziewczyna nie umiała przewidzieć zamiarów przyjaciółki, chociaż często jej się udawało. Ta nagle chwyciła ją za nadgarstek i pociągnęła za sobą. W ten sposób obie wbiegły w głębinę lasu i zatopiły się w niej na dobre.

...

Jej kroki były cichsze niż podmuch wiatru, którego prawie nie było. Poruszała się niesamowicie płynnie, nie ocierała się o żadne gałęzie, nie deptała ich. Była niczym dzikie zwierze, które znało każdy las jak swój własny pokój.

Po jej zachowaniu łatwo można było stwierdzić, że dziewczyna czegoś szukała. Robiąc jeden krok, rozglądała się na wszystkie strony, by niczego nie przegapić. Ubrana cała na ciemno, szła przed siebie. Dugi, ciemnozielony płaszcz był już cały brudny od roślinności, ale po to był. Jakimś cudem o nic nie zahaczał, co ułatwiało jej zadanie.

     Nikt nie wiedział kim była i czego szukała. Nikt jej nie znał. Nikt jej nie widział. Nikt nie wiedział, że była w tamtym lesie. Ona jednak wiedziała, kogo mogła tam napotkać. Właśnie ich śladem podążała przez ten cały czas, a z każdą sekundą była coraz bliżej.

...

     Po dłuższym czasie biegania po lesie i podziwianiu natury podczas bardzo ciepłej, pięknej nocy, Milena usiadła nagle na ziemi, a jej przyjaciółka się do niej dosiadła.

- Chce ci się spać? - spytała Alicja.

- Nie wiem... - westchnęła dawno tak nie odprężona Milena. - Ta taka specyficzna nicość którą czuje jest inna niż zwykle.

Ala zaśmiała się. Nie był to pierwszy raz kiedy Milenę natchnęło na jakieś filozoficzne rozmowy.

- Nie śmiej się. - Milena zwracając jej uwagę sama się uśmiechnęła. Po chwili obie leżały na ziemi, rozmawiając o najróżniejszych rzeczach. Bawiły się czasem, który mogły poświecić na coś przyjemnego. Rozmawiały, opowiadały, grały, patrzyły w rozgwieżdżone niebo, prześwitujące przez gwiazdy... Zapomniały, że była noc i że przydałoby się położyć do snu. Tak czy siak może to dobrze, by tamtej nocy być czujnym.

Przygody wielu debiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz