Będąc już bardzo blisko zwolniły. Chciały obgadać sytuacje i mieć szanse na zdecydowanie, czy wolą odrazu odwrócić ich uwagę, czy wziąć je z zaskoczenia.
...
Zuzia zaczęła tracić kontakt ze swoim snem. Czuła, że wraca do rzeczywistości, ale nie czuła się wyspana. Jej oczy powoli zaczęły się otwierać, ale jeszcze nie były w stanie ujrzeć światła, zwłaszcza dziennego. Była 3:00 w nocy. Słońce było jeszcze schowane za horyzontem. Jeszcze w półśnie zastanawiała się czy budziła się przez pragnienie załatwienia pewnych spraw, jednak nie chciało jej się siusiu. Obudziła się przez inne bodźce.
Nagle jej oczy otworzyły się, a nad sobą zamiast ujrzeć materiał służący za osłonę namiotu, ujrzała twarz. Twarz osłoniętą ciemnym kapturem i nasuniętym na nos kominem. Kilka pasm włosów zwisało z głowy. Zuzia otworzyła oczy jeszcze szerszej, gdy na swojej piersi poczuła wbijające się ostrze. To uczucie sparaliżowało ją wystarczająco mocno, by nie była w stanie się ruszyć. Dziewczyna patrzyła na nią, prosto w jej oczy. Zuzia nie znała tych oczu. Nigdy wcześniej ich nie widziała.
- Zabijesz mnie...? - szepnęła rozpaczliwie dziewczyna, bojąc się o swoje własne życie. Nie oczekiwała na jakąkolwiek odpowiedź. Nie chciała jej słyszeć, chyba że jakimś cudem byłaby pozytywna.
Nóż nie zmieniał położenia. Zuzia miała coraz większy mętlik w głowie. Zaczęła zastanawiać się nad wszystkimi możliwymi wyjściami z tej sytuacji. Spojrzała kątem oka w bok. Asia spała i chyba nie miała zamiaru się budzić.
- Uśpili ją? - pomyślała Zuzia.
- Miałam cię zabić... - zaczęła. - ale nie mogę...
- To tego nie rób! - krzyknęła obudzona Asia, odpychając dziewczynę nogą. Gdy ta spadła na bok Asia z Zuzią podniosły się i wybiegły z namiotu. Postanowiły się schować za samochodem jednej z mafii. Nigdzie nie dostrzegły policjantki, co trochę ich zaniepokoiło.
- Ta dziewczyna... - zaczęła Zuzia.
- To ta, co stała koło tej policjantki pod Sky Towerem. - stwierdziła Asia.
- Myślisz, że są razem? - spytała dziewczyna.
- Razem to chyba w zmowie. - westchnęła. - Myślę że raczej tylko współpracują że sobą.
- O! - Zuzia wydała z siebie entuzjastyczny dźwięk, co bardzo zdziwiło Asię.
- Ale to nie dobrze Zuzia! - krzyknęła na nią przyjaciółka, ale ta chyba nie wiedziała o co jej chodzi.
...
Julia podniosła się, wciąż czując ból w miejscu gdzie została uderzona. Pamietała o swojej misji. Wybiegła z namiotu, udając że bólu nie czuła.
Na zewnątrz zobaczyła jak jej towarzyszka walczyła z dwoma dziewczynami: Stellą i Madzią. Obie nie dawały za wygraną. Nie odpuszczały. Policjantka dawała sobie z nimi radę, jakby one dwie były jedną osobą. Każdego kto to widział dziwiło, jak bardzo Ala była zmotywowana. Nikt nigdy nie widział kogoś, kto bez problemu radził sobie z mafią.
Bez dłuższego zastanowienia Julia wkroczyła do akcji. Rzuciła się do pomocy i od razu zajęła się jedną z dziewczyn. Wyciągnęła z kieszeni drugi nóż by mogła godnie walczyć z przeciwniczką posiadającą podobną broń. Madzia od razu zaczęła się bronić.
W pewnym momencie Stella osunęła się na ziemię, sama nie wiedząc dlaczego. Widać było, że Ala była z siebie zadowolona. Wtedy z kieszeni wyjęła pistolet. Z powagą na twarzy skierowała go w stronę Stelli. Dziewczynie leżącej na ziemi, kręciło się w głowie. Nie mogła wstać. Spróbowała przeczołgać się do tylu, a przez to, że leżała na plecach było jej jeszcze ciężej.
- Jakieś ostatnie słowa? - spytała policjantka, gdy na jej ustach pojawił się uśmiech satysfakcji.
- Twoja stara! - krzyknął inny głos, który wybrzmiał zza pleców Ali.
W tamtym momencie Milena skoczyła na dziewczynę, wytrącając jej pistolet z ręki. Obie upadły na ziemię. Szefowa mafii weszła na swoją przeciwniczkę i chciała zacząć ją bić, ale policjantka nie dawała za wygraną. Obie zaczęły tarzać się w ziemi, uderzając się we wszystkie miejsca na ciele. Raz przewagę miała Milena, raz Ala, ale wszystko było zbyt dynamiczne, by od razu stwierdzić kto wygra.
W tym samym czasie Alicja zaatakowała Julię. Przez chwile próbowały wzajemnie wytracić sobie z dłoni noże, które obie trzymały. Gdy to im się udało zaczęły bitwę. One wolały stać, niż leżeć jak swoje znajome. Cały czas następowała wymiana uderzeń.
Madzia cały czas próbowała odkryć co stało się Stelli. Próbowała pomóc jej dojść do siebie. Nie za dużo to dawało, ale jakimś cudem dziewczyna z czasem czuła się lepiej. Na szczęście. Obie odsunęły się od pola walki, by coś jeszcze nie stało się szefowej mafii.
Nagle do akcji wkroczyła reszta. Asia podbiegła do Mileny, zdjęła z niej napastniczkę i również się nią zajęła. Policjantka była w niemałym szoku, gdy zobaczyła jakie umiejętności w walce miała striptizerka. Ten szok zaszkodził jej. Przez wiele myśli powstających w jej głowie rozproszyła się i znów dała się powalić. Teraz już nie dawała sobie rady z dwójką osób.
Zuzia skoczyła pomóc Alicji. Odpaliła w sobie wewnętrznego wojownika. Od razu złapała Julię za ramiona i zaczęła nią szarpać i trząść na wszystkie strony. Dziewczyna nie wiedziała co się działo. Zuzię opętało. Gdy odciągnęła dziewczynę od swojej koleżanki popchnęła swojego wroga na drzewo. Dziewczyna uderzyła w nie i osunęła się na ziemie, tracąc przytomność.
Wtedy Zuzia wróciła do pola bitwy, gdzie Milena z Asią wciąż walczyły z nieodpuszczającą policjantką. Milena odeszła na bok, a Asia siłowała się z Policjantką, patrząc jej prosto w oczy. Nagle zwolniły. Z przemęczenia?
- ŻAL.PL! - krzyknęła Zuzia, znów rzucając się na przeciwniczkę. Ala upadła na ziemię. Prawie straciła oddech. Zuzia postanowiła ją kopnąć. Wtedy policjantka poczuła, że zaczynała odpływać.
- Zabiłaś ją?! - krzyknęła z pretensją Asia.
- Zabiłam je obie?! - Zuzia zaczynała się opanowywać.
- Nie. - stwierdziła Alicja, która sprawdziła czynności życiowe obu nieprzytomnych wrogów. - Żyją i się obudzą.
- Dlatego musimy się stąd zwijać. - postanowiła Milena.
W ten sposób dziewczyny schowały wszystkie swoje rzeczy do samochodu. Asia z Zuzią wzięły Stellę na kolana, a Milena z Alą wsiadły do przodu.
- A co z Madzią? - spytała Zuzia.
- Musze wrócić jeszcze załatwiać sprawy w naszej mafii. - stwierdziła ponuro. - Ale nie martwcie się. Będę ze Stellą w kontakcie. Dogonię was, obiecuje.
Tak właśnie dziewczyny wyruszyły w dalszą drogę, niestety rozłączając się i zostawiając w tyle dwie wrogie im dziewczyny. Było ciemno, ale auto miało światła. Muzyka znów rozbrzmiała, ale o wiele ciszej niż zwykle, bo Asia z Zuzią poszły spać tak samo jak Stella. Jeszcze przed tym rozbrzmiały słowa Mileny:
- Kierunek Podlasie!
![](https://img.wattpad.com/cover/333861249-288-k735407.jpg)
CZYTASZ
Przygody wielu debili
FanfictionWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...