- A więc zaczynajmy tą jakże ekscytującą zabawę. - powiedziała policjantka Ala, stając tuż przy wynajętej morderczyni. Policjantka wysłała jednego z policjantów na górę, obliczając numer mieszkania dziewczyn. On znalazł drzwi i przyczepił do nich mały głośnik. Razem z trzema innymi policjantami został tam, by ich pilnować.
Policjantka stała na dole. Podeszła kilka kroków, by zostawić współpracownice w tyle. Wzięła krótkofalówkę w dłoń i zaczęła do niej mówić.
- Och jak fajnie, że znów się widzimy. - powiedziała z udawanym szczęściem, a piątka dziewczyn słyszała jej głos w mieszkaniu dzięki głośnikowi. - Mam nadzieje, że tęskniłyście za mną trochę, bo ja za wami tęskniłam baaardzo.
- Kurwa mać! - krzyknęła Milena. - Nie było żadnych ogłoszeń. Żadnych. Wzięli nas z zaskoczenia!
- Dobrze już... spokojnie. - Asia próbowała ją uspokoić, ta jednak odeszła od koleżanki, by wziąć coś, co faktycznie mogło pomóc jej się uspokoić. Z szafki w swoim pokoju wyjęła kilka sztyletów, które schowała pod ubraniem. Gdy tylko spojrzała na Alicję, dziewczyna zrobiła to samo. Po chwili opis popatrzyły na siebie, a potem na Stellę, która mogła się przydać w walce, ale była ranna.
- Myślisz, że jak damy ci broń, to jej od ciebie nie wezmą? - spytała Alicja.
- Mogę próbować... - jęknęła z bólu Stella, gdy Milena pomagała jej wstać.
- Lepiej nie. - stanowczo powiedziała Milena. - I nie mówię tego z jakiejś urazy do ciebie, tylko w trosce. Ledwo zabraliśmy im to z tego komisariatu, a jak znowu to zdobędą, to znów będą mieć na nas dowody.
Stella posmutniała, ale musiała się z tym zgodzić.
- Asia - odwróciła głowę do dziewczyny. - weź tą broń i używaj jej za mnie. Zuzi nie ufam.
Asia wyciągnęła rękę by wziąć pistolet należący do Stelli. Przyjrzała się mu - był bardzo staranie wykonany. Był on czarny z szarymi elementami, a niektóre były nawet srebrne. Schowała go do kieszeni i znów spojrzała na koleżankę.
- Wiesz jak się go używa? - spytała mafiozka.
- Czytałam i tym. - odparła szybko Asia. - Czy mamy jakiś plan?
- Myśle... - szepnęła powoli Alicja.
- Zróbmy tak - przez głośnik znów można było usłyszeć głos policjantki. - Z drzwiami macie kilku policjantów. Wasza trójka: Stella, Alicja i ty trzecia, macie oddać się w ręce służb. Macie oddać broń i nie próbować walczyć. Jeżeli dostaniemy tą trójkę, Joanna i Zuzanna będą mogły odejść. A jeżeli się nie poddacie, zrobimy swoje i zdobędziemy was wszystkie. Jesteście otoczone, a my mamy przewagę. Zadzwońcie na numer 696 969 696. Odbiorę i wszystko uzgodnimy.
Dziewczyny popatrzyły się na siebie. Alicja wyjrzała przez okno, by stwierdzić że policjanci dalej otaczają cały Sky Tower.
- Zadzwonimy. - stwierdziła zamyślona Milena.
W tamtym momencie rozległ się głosić dźwięk telefonu. Każdy był zdezorientowany i zaskoczony.
- To ona dzwoni? - spytała Zuzia.
- Oj przepraszam was na chwile, - powiedziała Alicja, której telefon wydawał z siebie te odgłosy. - moja przyjaciółka ze szkoły dzwoni. Halo...
Wszystkie patrzyły na dziewczynę, która właśnie odebrała telefon.
- Boże... - przewróciła oczami Milena.
- Co? - Zuzia nie wiedziała o co jej chodzi.
- Jest w pracy i w zagrożeniu życia i będzie sobie z jakąś znajomą gadać? To jest idiotyczne! - Milena coraz bardziej się irytowała. Po chwili odwróciła się do przyjaciółki. - Jak przez ciebie zginiemy to nie zaproszę cie na pogrzeb. - powiedziała zdecydowanie wkurwiona, gdy Alicja wchodziła do łazienki.
Zuzia, Stella i Asia popatrzyły po sobie, nie wiedząc co myśleć. Już na tyle długo znały dziewczynę, że wiedziały, że miała problemy z własną złością, ale było to bardziej niespodziewane niż zwykle. Alicja albo nie dosłyszała jej ostatnich słów, albo była do takich rzeczy zbyt przyzwyczajona.
Trwała cisza, którą dziewczyny bały się przerwać. Tylko rozglądały się dookoła, udając, że niczego nie słyszały. Milena odwróciła się do nich, chcąc coś powiedzieć, jednak przerwał jej głos przyjaciółki.
- Nie bądź już taka zazdrosna. - powiedziała Alicja, wychodząc z toalety. - Przecież jesteś dla mnie tak samo ważna jak ona. - zaśmiała się dziewczyna.
Milena popatrzyła na nią z niedowierzaniem.
- Tak samo?!
- No może troszeczkę bardziej. - uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki i poklepała ją po tyłku.
- Ej! - krzyknęła, bo chyba jej to nie pasowało.
- Ile jeszcze mam czekać? - odezwał się głos z głośnika. - Jak w ciągu 30 sekund nie zadzwonicie, moi ludzie wejdą do was i złapią was wszystkich siłą.
Po słowach policjantki, Alicja wpadła na jakiś pomysł. Zaczęła zastanawiać się nad czymś, rozglądając się po pomieszczeniu. Wtedy wpisała dość łatwy do zapamiętania numer telefonu i zadzwoniła.
- Ale co mamy robić? - spytała Zuzia, gdy Ala przyłożyła słuchawkę do ucha.
- Ciiiiii - szepnęła, przykładając palec do ust. - Nie wtrącajcie się w rozmowę, a po niej zrobicie to co wam powiem.
Dziewczyny spojrzały na Milenę, która była przyjaciółką Alicji. Chciały się upewnić, czy ona uważa że to dobry pomysł. Dziewczyna pokiwała głową, na co reszta odetchnęła. Alicja kliknęła przycisk, dzięki któremu rozmowa była słyszalna dla wszystkich. Nagle ktoś odebrał telefon.
- Już myślałam, że się nie doczekam. - odezwała się policjantka. - Z kim mam zaszczyt rozmawiać?
- Z twoją imienniczką. - odparła Alicja, na co Ala zdziwiła się.
- Skąd znasz moje imię? - spytała nagle.
- Mafijne sposoby. - westchnęła dziewczyna, po czym wzięła głębszy oddech i wróciła do najważniejszego tematu. - A co do całej sytuacji... mam propozycje.
Każdy zaczął słuchać: cała ekipa zagrożona życiem, policjantka, a nawet policjanci za drzwiami. Słuchała jeszcze Julka, która miała jedną z dwóch słuchawek, podłączonych do telefonu współpracownicy.
- A więc mów. - rozkazała Ala.
- Gdy wszyscy policjanci, którzy stoją za drzwiami rzucą broń i nie użyją jej w stosunku do nas. W tym samym czasie dacie odejść części z nas.
- Czemu mieli by to zrobić? - spytała zdezorientowana policjantka.
- W zamian uzyskacie od razu... unieszkodliwione przywódczynie obu mafii.
Stella z Mileną popatrzyły na Alicję. Były zaskoczone i zdezorientowane przez słowa dziewczyny. Były przerażone. Serca zaczęły bić im coraz szybciej. Jeszcze przez kilka sekund miały nadzieje, że to wszystko jest żart.
- A co z tobą? - spytała policjantka.
- Ja ucieknę, zostawiajac was w spokoju. Skoro złapiecie szefową mojej mafii, złapiecie również mnie. Prędzej czy później tak się stanie.
Nastała cisza. Milena ze Stellą nie wiedziały co miały zrobić. Asia z Zuzią też nie wiedziały o co chodziło. Nikt nie spodziewał się, że Alicja była w stanie zdradzić swoją przyjaciółkę i wydać ją w ręce policji.
- Zgoda - można było to usłyszeć z drugiej strony telefonu. Te słowa były przepełnione pewnością i satysfakcją. Wtedy policjantka wiedziała, że miała spełnienie swoich marzeń w garści.
![](https://img.wattpad.com/cover/333861249-288-k735407.jpg)
CZYTASZ
Przygody wielu debili
FanfictionWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...