36. Pozory

11 3 0
                                    

- O co chodzi? - spytała Zuzia, widząc zakłopotanie Asi. - Co tam jest napisane?

- Spójrz sama... - powiedziała Asia, wysuwając rękę z listem w stronę Zuzi.

...
Wiem, że nie jest tym kim jest
A
...

     Zuzia spojrzała na kartkę, przeczytała litery i spróbowała zrozumieć sens. Żadna z nich go nie rozumiała. Patrzyły więc na to, wciąż myśląc.

- Tutaj są! - krzyknął znajomy głos. Madzia.

     Sekundę później zza drzew wyłoniła się Madzia i Milena. Gdy ta pierwsza podbiegła do obydwu i pytała się ich, czy nic się nie stało, tak ta druga była wkurzona. To było akurat normalne. Milena stanęła przed nimi, nie odzywając się. Patrzyła tym swoim wkurzonym, zimnym wzrokiem.

- My po prostu nie wiedziałyśmy co mamy zrobić. - Zuzia opowiadała Madzi jak się tam znalazły. - Nudziło nam się. Postanowiłyśmy pójść do lasu. Tak o, na spacer. Nie chciałyśmy przyjść akurat tu.

- Czemu to zrobiłyście? - spytała nagle Milena.

- Poszłyśmy na spacer? - Asia nie rozumiała.

- OPUBLIKOWAŁYŚCIE OGŁOSZENIE! - krzyknęła nagle.

- To nie ja, to Zuzia. - stwierdziła Asia.

Milena spojrzała na Zuzię, a po jej ciele przeszedł dreszcz. Nagle jednak jej wyraz twarzy się zmienił. Nie całkiem. W jej oczach zamiast chłodu można było dostrzec zaskoczenie, a nawet strach. Jakby zobaczyła coś, czego nie chciała zobaczyć.

- Co masz w dłoni? - spytała nagle Asię.

- To jest jakiś... list?

Szefowa mafii podeszła do Asi i wyrwała jej to ręki. Dziewczyna nie miała nic przeciwko. Milena rozłożyła kartkę i przeczytała znajdujące się tam słowa. Zamyśliła się na kilka sekund. Znów była zimna.

- Co to za list? - spytała Madzia.

- Skąd mam wiedzieć. - powiedziała. - Cały zniszczony, brudny... niczego nie da się przeczytać!

Asia z Zuzią zdziwiły się. Przecież im udało się przeczytać to jedno zdanie bez problemu. Podbiegły do Mileny i spojrzały na kartkę po raz kolejny. Faktycznie. Cała brudna. Nic nie było widać.

- Ale tam były słowa! - krzyknęła Zuzia.

- No to chyba jesteście naćpane. Albo całą kartkę właśnie uwaliłyście. Patrzcie, jest cala w błocie.

Po tych słowach wróciły powoli do willi. Dwójka dziewczyn zastanawiała się czy faktycznie coś ćpała. Ale takie coś nie mogło im się przecież przewidzieć. I jak niby miały pobrudzić tą kartkę. Wydawało im się, że nie dotykały żadnego błota. Ale może faktycznie coś ćpały.

W willi czekały już Stella z Alicją. Obie chciały usłyszeć jakieś wyjaśnienia od przyjaciółek.

- Gdzie Julia i Ala? - spytała Madzia.

- Czekają w piwnicy. - odparła Stella. - Zgodnie z wcześniejszym planem.

- Który ktoś musiał popsuć. - stwierdziła gorzko Alicja.

Przygody wielu debiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz