Czwórka policjantów zaczęła wchodzić do mieszkania pięciu dziewczyn, gdy tylko Alicja otworzyła im drzwi. Tak jak obiecano, broń zostawiono przed drzwiami. Wszystko zapowiadało się dobrze - dwie szefowe mafii były odpowiednio przygotowane przez resztę dziewczyn. Znajdowały się jakoś sześć metrów przed nimi, więc dwójka z nich zaczęła podchodzić dalej, a dwójka pilnowała drzwi, koło których stała Zuzia z Asią. Atmosfera była cicha, ale mimo wszystko napięta.
Dwójka policjantów zatrzymała się przed Mileną i Stellą, które nie miały zamiaru na nich patrzeć. Może dlatego, że czuły dyskomfort lub upokorzenie, a może miały inne zamiary. Widać było różnice pomiędzy dziewczynami. Widać było ból, który Stella wciąż odczuwała. Dlatego policjanci skupili prawie całą swoją uwagę na niej, a nie na Milenie. Ona nie była z tego powodu zła. Wręcz przeciwnie. Kto nie lubi, gdy wszystko idzie zgodnie z planem?
Nagle Stella popatrzyła w górę, przeleciała wzrokiem po obydwu mężczyznach po czym niespodziewanie lekko się uśmiechnęła. Oboje spojrzeli po sobie, nie wiedząc co myśleć. W tym samym momencie cała czwórka dziewczyn (oprócz Stelli) zaatakowała. Alicja z Mileną rzuciły się na dwóch policjantów stojących przed Stellą, a Zuzia z Asią powaliły tych przy drzwiach.
Gdy wszyscy już leżeli, Milena pomogła wstać i uwolnić się Stelli, po czym wszystkie podbiegły do drzwi. Milena z Alą wywlekły wszystkich czterech facetów za drzwi. Każda złapała za któryś z wcześniej przygotowanych plecaków, leżących koło drzwi i wybiegły z mieszkania, szczelnie je zamykając.
- Mam nadzieje, że ich nie zastrzeliłaś - stwierdziła Stella, kierując swoje słowa do Asi.
- Nie, tylko uderzyłam. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Gdzie teraz? - spytała Zuzia.
- Windą na sam dół. - odparła Alicja, ruszając do ucieczki.
Wszystkie ruszyły tuż za nią. Winda przyjechała szybko. Dziewczyny były gotowe do zaatakowania, gdyby wysiedli z niego jacyś policjanci, jednak winda była pusta.
- Jedziemy na sam dół, bo tam ich nie będzie. - stwierdziła Milena.
- Skąd taka pewność? - dopytała Asia.
- Odstawiłam auto, którym uciekaliśmy, - zaczęła tłumaczyć Alicja. - na pietrze -1. Mają jego nagrania i zdjęcia. Pewnie je znaleźli i liczą na to, że uciekniemy właśnie nim.
- Na pietrze -3, czyli ostatnim, stoi nasz drugi samochód - dodała Milena.
- Mój. - stwierdziła Alicja.
- Może być - uśmiechnęła się dziewczyna. Po czym dokończyła poprzednie zdanie - Wyjedziemy nim jakby normalni obywatele miasta Wrocław. Musimy się przebrać, a dwie z nas schowają się w bagażniku. Nie mogą mieć jakichkolwiek podejrzeń, że to my.
Gdy Milena skończyła mówić to zdanie, drzwi windy otworzyły się, a na dole nie zastały nikogo. Stella wyszła pierwsza, by rozejrzeć się po okolicy. Faktycznie było pusto. Ala poszła przodem - jedyna wiedziała gdzie zostawiła auto. Potem wszystkie ruszyły w stronę samochodu.
Dojście do niego zajęło im jakieś 20 sekund. Ala od razu zaczęła do niego wsiadać. Był to szary, zwykły Volkswagen Arteon, który stał koło czarnego Lamborghini Aventadora. W drugie auto Zuzia z Asią wbiły wzrok.
- Tak, drugie to też moje. - odparła uprzedzając pytania. Od razu przerwała rozkojarzenie obu dziewczyn. - Jedziemy tym, żeby nie zwrócić uwagi.
- Szkoda - westchnęła Zuzia i wsiadła na tylne siedzenia samochodu.
Wszyscy wsiedli. Rozmieścili sie tak samo jak wtedy. W tym był właśnie problem. Każdy usiadł sobie w środku samochodu, zamiast w bagażniku.
- Ej kto do bagażnika? - pierwsze zorientowała się Asia.
- Milena i Stella. - stwierdziła bez wahania Alicja, po czym obydwie wspomniane dziewczyny popatrzyły się na siebie. Już miały coś powiedzieć, ale Alicja je wyprzedziła. - Jesteście najbardziej poszukiwane z nas wszystkich. Bez dyskusji.
Stella z Mileną wysiadły i bez entuzjazmu wpakowały się do bagażnika. Na szczęście nie był jakiś bardzo mały. Obie zmieściły się, chociaż nie było tam jakoś najwygodniej.
Alicja, siedząca z przodu, podała Zuzi i Asi, siedzącym na tylnich siedzeniach, worek. Sama wzięła z niego kilka rzeczy. Były w nim peruki, okulary i jakieś bluzy.
- Macie się jakoś przebrać. - rozkazała Alicja. - weźcie peruki najmniej pasujące do was.
Tak więc Asia ubrała zieloną bluzę z kapturem, a na głowę długą, blond perukę i czarne okulary przeciwsłoneczne na oczy. Usta pomalowała czerwoną pomadką, której nigdy nie nosiła. Zuzia ubrała beżową bluzę bez kaptura, rudą perukę, ledwo sięgającą do ramion i brązowe okulary. Alicja nałożyła bluzę z kapturem w kolorze malinowym i długą perukę w kolorze czarnym. Na oczy nasunęła okulary bardzo podobne do tych, które miała Asia, ale jej były bardziej prostokątne.
W takich przebraniach zaczęły swoją ucieczkę autem. Alicja kazała milczeć dwóm mafiozkom, by nie zostały odkryte, aż nie usłyszą, że mogą znowu mówić. Alicja prowadziła samochód przez parking, wjeżdzając kolejno na piętro -2, a potem -1. To było ostatnie piętro do pokonania. Gdy już na nie wjechała, kazała dziewczynom zachowywać się naturalnie. Zuzia wyjęła telefon i zaczęła oglądać serial, a Asia wyciągnęła książkę, którą zaczęła czytać. Każda zaczęła się stresować coraz bardziej. Wiedziały, że gdy wyjadą z parkingu, prawdopodobnie spotkają się z policją, która otaczała cały wieżowiec, wraz z galerią handlową.
W końcu było można ujrzeć słońce, pogoda bowiem była bardzo ładna, zwłaszcza jak na marzec. Samochód zaczął jechać pod górę, zaczął wyjeżdżać na powierzchnie. Od razu można było dostrzec dwa samochody policyjne, a przed nimi kilku policjantów. Dwójka stała przy szlabanie. Oczywiście zatrzymała auto dziewczyn.
- A gdzie się panie wybierają? - spytał jeden z nich.
- Jedziemy na szoping do Wroclavii - odparła Alicja, bez zastanowienia, a na dodatek dziwnie wysokim głosem. Dziewczyny z tylu w ogóle nie zwracały uwagi na rozmowę.
- W takim razie poproszę tylko jakiś dowodzik i będą mogły panie jechać dalej. - powiedział ten sam.
Alicja schyliła się przed siedzenie przedniego pasażera, by wyjąc z tamtąd odłożoną tam torebkę. Wyjęła z niej dowód osobisty i pokazała policjantowi. On zaczął go analizować, lecz po chwili oddał jej go i uśmiechnął się.
- Wszystko się zgadza więc udanych zakupów paniom życzę - skinął głową i otworzył szlaban.
- A jeżeli mogę spytać - dziewczyna odezwała się jeszcze raz - coś się stało, że tyle tu was jest?
- Nic takiego, musimy po prostu przeszukać budynek. - stwierdził uśmiechając się jeszcze raz. - Miłego dnia!
- Wzajemnie! - Alicja odwzajemniła uśmiech i odjechała.
- Lamusy! - krzyknęła z bagażnika Milena. Na szczęście dziewczyny były na tyle daleko, by nie dało się ich usłyszeć.
- Nie powiedziałam, że możecie się odzywać. - zareagowała Alicja.
- No trudno! - odpowiedziała jej przyjaciółka.
Kilkanaście minut zajęło im wyjechanie za granice miasta i zatrzymanie się na poboczu jakiejś drogi. Wtedy Stella z Mileną mogły przesiąść się do przodu. Stella czuła się już o wiele lepiej, opatrunki i lekarstwa bardzo jej pomogły. Wszystkie dziewczyny były z tego powodu bardzo zadowolone. Alicja znów ruszyła samochód i wszystkie odjechały daleko za miasto. Znów zostawiły policjantów w tyle.
———————————————————————————
Tak wiem, Sky Tower ma tylko jedno piętro na minusie, ale musiałam zmienić na potrzebę fanfikaI nie sprawdzałam jaki ten samochód ma bagażnik uznajmy że spory
To zakończenie w ogóle jest chyba jednym z luźniejszych
CZYTASZ
Przygody wielu debili
Fiksi PenggemarWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...