- Ciekawe jak im pójdzie. - stwierdziła Milena.
- Nie sądzicie, że to był jednak zły pomysł? - spytała Zuzia.
- Boże to tylko jedno małe ruchanko - westchnęła Milena - nic więcej.
- Dla niektórych jest to bardziej intymna sprawa niż dla ciebie - odparła Zuzanna. Julia kiwnęła głową.
- Na pewno dadzą sobie radę. - powiedziała optymistycznie Madzia.
Minęło trochę czasu. Asia z Alą zajęły sypialnie Asi i Zuzi i chyba nie miały zamiaru wyjść z niej tamtej nocy. Dziewczyna postanowiła zostać z Julią w pokoju rozrywkowym. Reszta wróciła do siebie.
- W sumie jesteście spoko - stwierdziła Julia, kładąc się na kanapie.
- Tak? - zaśmiała się Zuzia, która nie wiedziała czy na miejscu koleżanki by tak powiedziała. Zamknęła drzwi i usiadła na drugiej kanapie.
- Tak. - uśmiechnęła się. - Jak na dwie mafie, striptizerkę i ciebie to jest bardzo fajnie.
- Dzięki. - Zuzanna odparła sarkastycznie. - Powiedziałaś to tak, jakbym była nikim.
- Nie, to nie tak! - dziewczyna od razu się podniosła. Nie chciała, by jej słowa tak brzmiały. - Nie jesteś nikim...
Zuzia spuściła wzrok. Nie wiedziała, czy mogła wierzyć w słowa dziewczyny. Ta podeszła do niej, kucnęła i pogładziła ją dłonią po ramieniu. Spojrzała na piękną twarz Zuzanny, ale Zuzia nie chciała tego odwzajemnić. Wbiła wzrok w podłogę.
- Zuzia nie jesteś nikim. - powiedziała, na siłę spoglądając prosto w oczy przyjaciółki. - Dla mnie nie jesteś.
Zuzia w końcu przestała próbować uciekać wzrokiem przed koleżanką. Przed przyjaciółką? Obiektem westchnień? Sama nie mogłaby tego opisać. Ich relacja była jakaś bardzo zmienna w ostatnich czasach.
- O co chodzi...? - pomyślała Zuzia.
- Żałuje, że wtedy nie całowałaś mnie trochę dłużej... - wyszeptała mile Julka po czym wróciła na swoją kanapę i położyła się spać.
Zuzia siedziała i patrzyła na plecy znajomej. Była w szoku. Chciała wiedzieć co właśnie się wydarzyło. Pocałunek? Uczucia? Miłość...?
...
- Słuchaj... - zaczęła Milena, zamykając drzwi do sypialni. - Pomyślałam tak na serio nad tym wszystkim co miało i nie miało się zdarzyć... wiesz o co chodzi...
- No wiem - stwierdziła Alicja, patrząc na swoją przyjaciółkę. - I przemyślałaś?
- Tak. - odparła, siadając na łóżku. - I nie wiem. W sensie... nie chce tego robić.
- Więc tego nie róbmy. - Alicja również usiadła. - Tak będzie o wiele lepiej.
- Ale w takim razie co dalej? - Milena naprawdę nie wiedziała co miała zrobić. Z tą decyzją wszystko miało się zmienić w tak niby niezauważalny sposób.
- To się zobaczy. - uśmiechnęła się jej przyjaciółka. - Nie musisz już teraz wszystkiego wiedzieć. Cieszę się z podjętej przez ciebie decyzji.
Milena również się uśmiechnęła. Sama nie była tego pewna, ale miała nadzieje że to była dobra decyzja. Ala pogładziła ją po plecach. Od dawna miała nadzieję, że Milena odwroci się od tego pomysłu.
- Uwierz mi, tak będzie o wiele lepiej.
Po chwili obie leżały już w łóżku, próbując zasnąć. Alicję do snu utuliło oznajmienie przyjaciółki. Zasnęła, oddając się miłym myślom. Milena jeszcze trzy razy zastanowiła się nad tym wszystkim. Nad wszystkim co było, jest i będzie. Ufała jednak przyjaciółce, która znaczyła dla niej więcej niż ktokolwiek inny. Ale to nie powstrzymało jej przed myśleniem.
...
Rano intensywne promienie słońca wpadały przez niezasłonięte okna. Wydawałoby się, że obudziliby każdego jednak byłoby to kłamstwo. Milena, Ala, Zuzia i Asia spały jak zabite. Julia też leżała dłuższy czas obudzona w swoim łóżku, ponieważ nie widziała powodu do wstawania. Chciała poczekać na Zuzię.
Alicja, Madzia i Stella wstały i zeszły do salonu. Zaczęły rozmawiać o mile spędzonej nocy, a potem o innych pierdołach. Jakiś temat zawsze się znalazł. Potem, nie czekając na nikogo, zjadły śniadanie.
Pierwsza ze śpiących obudziła się Zuzia. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na biały sufit. Po chwili zaczęła rozglądać się, przypominając sobie ostatni wieczór i słowa swojego obiektu westchnień.
- Jak noc? - o wilku mowa. Julia od razu zobaczyła, że jej towarzyszka się obudziła i nie miała zamiaru zwlekać.
- Co? - Zuzia była bardzo zdezorientowana.
- Pytam jak się spało mojemu słoneczku! - odparła uśmiechnięta dziewczyna.
- Ty do mnie mówisz?! - Zuzia nie wiedziała o co jej chodziło. Nie pamietała czegoś?
- Jak widać sen też ci dobrze nie robi! - Julka wstała i podeszła do Zuzanny, odkrywając ją i kładąc się na niej w geście przytulenia się.
- Nie ruchaj mnie! - krzyknęła.
- Ja się przytulam głuptasie!
Po kilku sekundach Zuzia odwzajemniła gest. W głowie jednak wciąż miała mętlik. Czemu Julia zachowywała się jakby były w związku? Może też się w niej zakochała?
- Kochasz mnie? - spytała Zuzia prosto z mostu.
- Kocham! - Julia wtuliła się w nią jeszcze bardziej.
Serce Zuzi jakby roztopiło się pod wpływem tych słów. Nie sadziła że to ją kiedyś spotka. A teraz leżała z miłością swojego życia. Z oka poleciała jej łezka wzruszenia.
...
- Chyba musze pójść ją obudzić! - zaśmiała się Alicja,
odstawiając kubek z owocową herbatą na stół. Zostawiła Madzię i Stellę same i powędrowała w stronę schodów. Bez problemu weszła na górę i otworzyła drzwi do swojej sypialni.W środku zastała Milenę, śpiącą jak suseł i rozwaloną na całym łóżku. Jej pozycja była w zbyt dużym nieładzie by ją szczegółowo opisywać. Alicja zaśmiała się pod nosem - szaleństwo nieświadomej przyjaciółki zawsze ją bawiło. Podeszła bliżej i usiadła na łóżku. Milena ani drgnęła.
- Wstawaj leniu! - nie zwlekając Alicja szturchnęła przyjaciółkę. Ta zaczęła otwierać oczy, ale nie zapowiadało się jakby miała wstać. Po kilku innych próbach w końcu się udało.
Ściągnęła Milenę na dół i razem usiadły przy dużym stole. Teraz czekały na resztę.
Nie trwało to długo. Już chwile później w jadalni pojawiła się wyspana Julia i Zuzia, która też miała energię, ale nie dzięki dobrze przespanej nocy, a słów które rano usłyszała. Z jej twarzy przez to nie znikał uśmiech. Miała wrażenie, że na ziemi nie było w tamtym momencie nikogo szczęśliwszego niż ona.
Obie również usiadły przy stole. Teraz tylko wszyscy czekali na Alę i Asię. Wszystkie były ciekawe co powiedzą po razem spędzonej nocy. Na nie musiały poczekać trochę dłużej. Na szczęście nic nie mogło trwać wiecznie i w końcu było można usłyszeć kroki nadchodzące z górnego piętra.
CZYTASZ
Przygody wielu debili
FanficWszyscy ludzie żyli swoim życiem. A życie to wyglądało tak jak zawsze. Czyli smutno i ponuro jak na Polskę przystało. Niestety wszystko wydarzyło się właśnie tam. Nikt jednak nie wiedział, że tamten dzień był momentem, w którym przedstawiciele...