25

1K 58 5
                                    

Avianna

Nigdy nie myślałam, że cokolwiek połączy mnie z Devinem. Od samego początku wydawał się być dla mnie wyłącznie problemem, którego jak najszybciej chciałam się pozbyć. Teraz nie byłam już taka pewna, czy nie chce go już w moim życiu. Z jednej strony był niesamowicie arogancki i władczy, lecz z drugiej czułam za każdym razem ból w klatce piersiowej, kiedy się kłóciliśmy. Czy to właśnie to miała przepowiedzieć mi wiedźma? Czy to właśnie będzie mój wybór?

- To niezbyt racjonalne. - odpowiedziała Cara. Podwinęłam kolana pod klatkę piersiową i zerknęłam na brunetkę kątem oka. Dzisiaj był dzień jak wszystkie inne. Devin został nowym Alfą, a całe Leverton należało już do niego.

- Zbyt często powtarzał, że potrzebuje luny, by zostać Alfą. Dlaczego miałby kłamać? - Cara wzruszyła ramionami. Rankiem dziewczyna wpadła do mojej komnaty i od kilku dobrych godzin, siedziałyśmy w jej kątach, rozmawiając.

- Może chciał cię w ten sposób zmusić, żebyś przyjechała z nim do Leverton. - stwierdziła. - Chyba za dużo nad tym myślisz. Może po prostu powinnaś przestać rozmyślać i po prostu żyć chwilą. Myślałam, że jest z tobą coś nie tak, a tak naprawdę to chciałam jakiejś dobrej historyjki, która w końcu oderwie mnie z tej nudnej rzeczywistości i da możliwość spotkania prawdziwej wiedźmy. - zmrużyłam brwi.

- Zmyśliłaś to wszystko?

- Nie miałam nic do zmyślania. Nadal myślę, że nie spotkałaś mega gorącego chłopaka w środku lasu bez powodu, masz cholernie dziwne sny, a twoje urodziny były rozczarowaniem, dla dosłownie całego królestwa.

- Cudownie to ujęłaś. - Cara posłała mi pocieszający uśmiech i podeszła bliżej. Nie miałam sił brać dziewczynie czegokolwiek za złe, w końcu wcale się nie różniłyśmy. Chciała mnie podpuścić i być może wykreować interesującą historię, która, choć na chwilę pozwoli zapomnieć jej o szarej rzeczywistości bycia księżniczką.

- Nie zamartwiaj się na zapas. W końcu wczoraj ty i Devin wydawaliście się świetnie rozumieć.

- Widziałaś nas? - spojrzałam na dziewczynę spod byka.

- Tylko troszkę. - wzruszyła niewinnie ramionami i przysiadła obok mnie na łóżku.

Spojrzałam na twarzy Cary, która dokładnie tak jak co dzień promieniała życiem. Była piękna i dopiero teraz przypomniały mi się spojrzenia Alvara, który ze smutkiem patrzył, jak brunetka tańcowała wczorajszej nocy.

- Jest coś między tobą i Alvarem?

Dziewczyna spojrzała na mnie zbita z tropu i skrępowana założyła pasmo loków za ucho. Spuściła spojrzenie na podłogę i wzięła głęboki wdech, jakby przygotowywała się na wielce wyczekiwaną przemowę.

- Ja... nie. Kiedyś za lat bawiliśmy się czasem razem. Przyjaźni się z Devinem, jest praktycznie jego prawą ręką, dlaczego miałoby coś pomiędzy nami być. - wzruszyła ramionami, nadal na mnie nie patrząc.

- Nie wiem, tak tylko pytam. Zapomnij. - przytaknęłam i odwróciłam od dziewczyny spojrzenie.

- Wiesz na mnie już czas. Miałam pomóc Atlasowi z jego książkami. - wyrzuciła z siebie i zanim byłam w stanie cokolwiek powiedzieć, brunetka opuściła komnatę.

Między nią i Alvarem na sto procent coś się wydarzyło. Nie znałam Cary na tyle długo by wiedzieć dokładnie, co się wydarzyło, lecz znałam na tyle długo, by wiedzieć kiedy mnie okłamuję. Do tego zachowywanie Alvara, definitywnie zdradzało ich obydwoje.

Jeżeli kiedykolwiek ich coś łączyło, obydwoje próbowali tego nie pokazywać i wychodziło im to fenomenalnie, lecz wczorajsze spojrzenie Alvara zdradziło zbyt dużo i teraz byłam niemal pewna, że tę dwójkę nadal coś łączy.

VEINS  | REMONT |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz