-Jak się spało ?-zapytał uśmiechnięty Isaac jak tylko otworzyłam oczy.
-Dobrze-powiedziałam ziewając
-To wstawaj.Ubieraj się.W kuchni czeka śniadanie.A jak skończysz to zabieram cię gdzieś-powiedział szczęśliwy
-Co zrobiłeś na śniadanie?I gdzie mnie zabierasz?Nie idziemy dzisiaj do szkoły?-zapytałam wstając i szykując ubrania na dzisiaj
-Na śniadanie masz naleśniki z czekolada i owocami.Do szkoły nie idziemy.Nic się nie stanie jak trochę opuścimy.A zabieram cię do wesołego miasteczka.Pośpiesz się czekam na dole-powiedział po czym wyszedł z pokoju .
Śniadanie było pyszne.Nawet nie wiedziałam ,że Isaac potrafi gotować.Ciagle mnie czymś zaskakuje.Nie mogę uwierzyć ,że trafiłam na tak cudownego chłopaka.Muszę z nim pogadać.Chce wiedzieć na czym stoję.Czy jesteśmy razem?Sama nie wiem.Mówił mi ,że mnie kocha ,ale nigdy nie rozmawialiśmy o nas.
-Isaac?
-Tak?
-Nie wiem od czego zacząć.Chce widzieć na czym stoję.Co jest między nami.Mówiłeś ,że mnie kochasz,ale czy to oznacza ,że jesteśmy razem?-zapytalam zdenerwowana bawiąc się palcami
Chłopak zaśmiał się i mnie pocałował
-Jasne,że jesteśmy razem.Od kiedy cię znam nie spojrzał bym nawet na inna kobietę.To Ty jestes dla mnie stworzona .Słowa chłopaka poprawiły mi humor.Byłam szczęśliwa.
Pocałował mnie jeszcze raz po czym oderwał się od moich ust i powiedział:
-A teraz się zbieraj ,bo wychodzimy.
Atmosfera między nami była bardziej luźna niż wcześniej.Cieszyłam się .Cała drogę śpiewaliśmy piosenki ,które akurat leciały w radiu.Przez okno zobaczyłam w oddali wesołe miasteczko.Tak dawno w żadnym nie byłam.
-Na co idziemy najpierw?-zapytał
-Nie wiem .Na wszystko po kolei.-odpowiedziałam
Świetnie się bawiłam.Zaliczyliśmy każda atrakcje.Isaac nawet wygrał dla mnie misia na strzelnicy.Był ogromny.Nie wiem jak wysadzimy go do auta.Pani obsługująca strzelnice była w szoku kiedy Isaac za pierwszym razem ustrzelił trzy dziesiątki.Ale ja nie byłam zdziwiona.Przecież jest bossem jednej z największych mafii w tym stanie.Wiadomo,że strzela doskonale.
Pod domem nie czekało nas nic fajnego.Nasze humory szybko się popsuły kiedy pod drzwiami czekało kolejne zdjęcie.Byliśmy na nim my.Isaac obejmował mnie w pasie ,a ja całowałam go w policzek.Zdjęcie było z wesołego miasteczka.Odwróciłam je i zaczęłam czytać na głos :
Coraz bardziej mi się to nie podoba.Jestes tylko moja.
Twój kochany Carter
Tym razem nie płakałam.Wiedziałam,że póki jest obok mnie Isaac nic mi nie grozi.Za to chłopak był wkurzony.Zaciskał pieści ze złości
-Jedziemy do bazy.Mam tego dość.Znajdę go Nie pozwolę ,że więcej cię nachodził.-powiedział idąc w stronę auta.
-Poczekaj chce odłożyć misia-powiedziałam zabierając klucze z jego kieszeni.
Kiedy odłożyłam misia w salonie pobiegłam do auta gdzie czekał nadal wkurzony Isaac
-Posłuchaj mnie teraz uważnie.Nie powinnienem cię tam zabierać.Ale nie zostawię cię samej.Jak wejdziemy nie oddalaj się ode mnie na krok.Moja ekipa to niebiezpieczni ludzie,ale ze mną nic cię nie grozi-powiedział poważnie
-Dobrze-zgodziłam się bez dyskusji
Drogę spędziliśmy w ciszy.
Podjechaliśmy pod jakąś fabrykę na obrzeżach miasta.To miejsce nie wyglądało przyjemnie ,ale czego miałam się spodziewać .
-Nikomu nie możesz powiedzieć gdzie jest nasza baza.To tajemnica-powiedział
-Nikomu nie powiem-zapewniłam go
Chłopak złapał mnie za rękę wchodząc do budynku.W środku było sporo mężczyzn,którzy naprawdę wyglądali na niebezpiecznych.
-Co za ślicznotkę nam przyprowadziłeś szefie?-zapytał jeden z nich.
Złapałam mocniej Isaaca za rękę z przerażenia.
Isaac krzyknął prosząc wszystkich o uwagę.
-To jest Noemi.Moja dziewczyna.Jeżeli ktoś chociaż spróbuje ją tknąć to go zabije -powiedział na tyle głośno ,żeby każdy usłyszał
Weszliśmy do jakiego pomieszczenia gdzie zauważyłam Dylana.Mimo to nadal trzymałam się kurczowo Isaaca.
-Cześć stary.Musisz namierzyć Cartera.-powiedział do niego Isaac
-Jasne daj mi pół godziny.Zrobię co w mojej mocy-odpowiedział
Ruszyliśmy do kolejnego pomieszczenia gdzie chyba była siłownia.Na podłodze leżało sporo sprzętu do ćwiczeń ,a na środku stał ring ,na którym dwóch facetów się biło.Podeszliśmy tam przerywając im.
-Potrzebujemy ochronę pod dom Liama.Wybierz kilku ludzi i niech tam jadą.Jak ktoś sie będzie tam kręcił od razu dajcie mi znać-powiedział Isaac do jednego z walczących
-Jasne szefie-odpowiedział schodząc z ringu
Wróciłyśmy do pokoju gdzie był Dylan.Czułam się tu trochę bezpiecznej.Chłopak podał Isaacowi adres,gdzie ostatnio logował się telefon Cartera.Isaac wysłał tam kogoś ,aby to sprawdził.Okazało się,że Cartera tam nie ma.
-To niemożliwe ,że sam się tak dobrze ukrywa.Ktoś musi mu pomagać.Noemi zostań z Dylanem ja muszę coś załatwić .Niechętnie puściłam jego dłoń i poszłam w stronę Dylana
-Pilnuj jej ja zaraz wracam-powidzial Isaac
-Jesteście razem z Isaaciem?-zapytał Dylan-Słyszałem co mówił jak weszliście i ciekawi mnie czy to prawda czy tylko po to ,żeby cię nie zaczepiali.
-Tak,ale nie mów Liamowi.Sama muszę to zrobić-powiedziałam
20 minut później
-Rozmawiałem z Liamem.Musiałem mu powiedzieć o zdjęciach.On narazie nie może wrócić ,ale ustaliśmy ,że dla bezpieczeńtwa pojedziesz odpowiedzieć rodziców na kilka dni.-powiedział Isaac
-Nigdzie sama nie jadę-odpowiedziałam od razu
-Dylan od teraz Ty o wszystkim decydujesz.Póki nie wrócę.I załatw nam bilety do Londynu.Najlepiej jeszcze na dzisiaj-powiedział Isaac
Byłam w szoku.To oznaczało ,że Isaac leci ze mną.Cieszyłam się.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę auta.
-Jak wrócimy od razu idź sie zapakować.Potem zadzwoń do Liama,bo sie martwi.-powiedział
2 godziny później
Siedzieliśmy w samolocie czekając na start.
-Rodzice wiedzą,że do nich jedziemy?Wiedzą ,że będę z Tobą ?-zapytalam
-Tak ,Liam im powiedział,że jadę coś załatwić do Londynu,a Ty chcesz ich odwiedzić.Twoja mama sama zaproponowała,żeby został.-powiedział
-Dziwne-powiedziałam
CZYTASZ
Angel in a devil's body
RomansNoami nie potrafi poradzić sobie ze wspomnieniami dotyczącymi wydarzań sprzed kilku miesięcy.Każdy dotyk obcego chłopaka wywołuje u niej atak paniki. Rodzice wysyłają Noemi do jej brata.Licząc ,że znajdując się daleko od miasta rodzinnego zacznie no...