Dom Isaaca

1.1K 28 8
                                    

Przez kilka dni nie wychodziliśmy z domu.Liam próbował się dodzwonić ,ale nie miałam ochoty z nim jeszcze rozmawiać.Kiedy się obudziłam pokój był pusty.Szukałam Isaaca po całym domu.Okazało się,że jest w biurze po ojcu.Kiedy weszłam zbył mnie mówiąc coś o pracy.Nie wychodził przez długi czas.Z za drzwi słyszałam jak z kimś rozmawiał.Wydawał się zaniepokojony.

Koło 14 wyszedł zakładając na siebie kurtkę.Zatrzymał się tylko na chwile ,aby ze mną porozmawiać:
-Muszę wyjść.Postawie pod domem moich ludzi.Jakby coś się stało dzwoń do mnie.
-Ale co się stało?-próbowałam się czegoś dowiedzieć,bo miałam złe przeczucie.
-Wszystko będzie dobrze.Zaufaj mi.-pocałował mnie po czym wyszedł zostawiajac mnie zdezorientowaną.Minęło kilka godzin.Byłam przerażona,bo Isaac jeszcze nigdy nie wychodził bez słowa wyjaśnia.Próbowałam zająć czymś głowę.Próbowałam oglądać serial,czytać książkę ,a nawet zaczęłam sprzątać.Ale to nic nie pomogło.Właśnie kończyłam sprzątać sypialnie na piętrze,kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.Chciałam zawołać Isaaca ,ale po głosach nikogo nie rozpoznałam.Chociaż byłam pewna,że żaden z tych głosów nie należy do niego.Po cichu wyjrzałam przez barierkę schodów i zobaczyłam trzech mężczyzn ubranych na czarno.Na początku myślałam ,że to ludzie Isaaca,ale usłyszałam ich głosy:
-Znajdźcie dziewczynę.Isaac pożałuje ,że z nami zadarł.
-Jestes pewien ,że ona tutaj jest?
-A myślisz ,że byłoby tutaj tylu jego ludzi gdyby dom stał pusty?-zapytał jeden sarkastycznie
-To fakt.Musieliśmy się z nimi niezłe namęczyć.Ta laska musi być dla niego ważna.Dlatego bardziej go zaboli jak już trafi w nasze ręce.Słyszałem ,że jest ładna,więc może i my będziemy coś z tego mieli-zaśmiał się kolejny z mężczyzn
Byłam przerażona.Na palcach cofnęłam się do naszego pokoju i weszłam do małego pomieszczenia w podłodze pod łóżkiem.Wejście było przykrywę ogromnym dywanem ,więc trudno było mi się tam dostać.Cieszę się,że Isaac zdążył mi pokazać gdzie mogę się schować.Kiedy byłam już w kryjówce usłyszałam odgłosy kroków zbliżających się do pokoju ,w którym się znajdowałam.Adrenalina powoli ze mnie schodziła co powodowało ,że urodził się we mnie jeszcze większy strach.Trzęsącymi się dłońmi wybrałam numer Isaaca.Odebrał po trzecim sygnale.Zapytał co się stało,ale nie odpowiedziałam.Głosy nieznajomych znalazły się coraz bliżej.Nie mogłam się odezwać ,żeby nie zdradzić swojego położenia.Liczyłam,że Isaac usłyszy tych mężczyzn i sam domyśli się,że coś jest nie tak.Isaac cały czas coś mówił.Ale byłam tak przerażona ,że nie mogła się skupić na jego słowach.Wyłapałam tylko,że mam siedzieć tam gdzie jestem ,a on już jedzie.Nawet nie zauważyłam kiedy się rozłączył ,bo cały czas trzymałam telefon przy uchu.Na początku słyszałam jak nieznajomi przeszukują pokój.Co chwile było słychać jakiś trzask.Na szczęście nie znaleźli mnie.Po jakimś czasie glosy i kroki ucichły ,ale byłam tak przerażona ,że nadal nie wyszłam z kryjówki.I dobrze ,bo po kilku minutach usłyszałam strzały,a chwile później ktoś wyciągnął mnie z pomieszczania w podłodze.Myślałam ,że już po mnie,ale uslyszałam ten głos.To był Isaac.Przytulał mnie i szeptał uspokajające słowa.Ścierał mi łzy z policzków.Nawet nie wiedziałam ,że płacze.Wyciągnął mi telefon z ręki,który nadal mocno ściskałam.Nawet nie wiem kiedy znalazłam sie w dobrze mi znanym samochodzie Isaaca.Gdzieś jechaliśmy,ale nawet nie zapytałam gdzie.Wiedziałam,że z nim jestem bezpieczna.Po kilku minutach Isaac zaparkował pod bazą The Bloods.
-Co tu robimy?-zapytałam
-U mnie nie jest już bezpiecznie,u Twojego brata tez nie.Jedziemy do domku nad jeziorem,ale najpierw muszę coś załatwić i Ci coś powiedzieć.Ale nie będzie to przyjemna rozmowa,więc najpierw wejdziemy i załatwię co trzeba ,a potem porozmawiamy.Zasady się nie zmieniły.Trzymasz się blisko mnie i nie oddalasz nawet o krok.-odpowiedział
Pokiwałam głową na zgodę po czym wysiedliśmy i udaliśmy się do środka.Byłam zaniepokojona tym co chciał mi powiedzieć Isaac ,bo brzmiał jakby stało się coś naprawdę poważnego.Isaac złapał mnie za rękę i nie pozwolił mi jej nawet na chwile puścić.Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia.Na krześle siedział mężczyzna,który miał taki sam tatuaż jak Isaac ,więc wywnioskowałam ,że tez należy do The Bloods.Jakiś inny mężczyzna zdjął mu knebel.
-Jestes z siebie dumny?-zaczął Isaac-Warto było nas zdradzić?
W odpowiedzi związany chłopak splunął na buty Isaaca,ktory się tylko zaśmiał po czym zwrócił sie do mnie:
-Zamknij oczy i sie odwróć.Kiedy to zrobiłam uslyszlam strzał.Odwróciłam sie natychmiast i zobaczyłam jak Isaac chowa broń w spadnie ,a z rany w głowie zdrajcy sączy sie krew.Na ten widok z moich ust wydobył sie krzyk ,na ktory nikt nie zwrócił uwagi
-Zajmijcie sie tym-powiedział Isaac do swoich ludzi wskazując martwego mężczyznę -a Ty chodz skarbie-złapał mnie z rękę i pociągnął w stronę wyjścia
Kiedy siedzieliśmy już w aucie powiedział:
-Nie chciałem ,żebyś musiała to oglądać ,ale nie mogę cię nigdzie zostawić.Tylko ze mną będziesz bezpieczna.
-Mogłeś zostawić mnie z Liamem-powiedziałem z wyrzutem ,bo zabicie człowieka naprawdę zrobiło na mnie wrażenie.
-Z Liamem teraz tez nie byłabyś bezpieczna
-Jak to nie?To mój brat.Ochroniłby mnie.-powiedziałam
-Jakby tylko był w stanie-powiedział Isaac cicho.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.Do domku nad jeziorem jechaliśmy przez pola i łąki.Dom stał na całkowitym pustkowiu.Widok był piękny.Drawniany domek z wyjściem tuż przy samym jeziorze.Krajobraz jak z moich marzeń.Tylko ,że nie jesteśmy tu na wakacjach..Chociaż prawie o tym zapomniałam.Isaac rozpakował walizki z samochodu.Nawet nie wiedziałam ,że zdążył nas spakować.Zaniósł wszystko do domu i zamknął za nami drzwi.Poprowadził mnie na kanapę i zaczął mówić:

Angel in a devil's bodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz