3

536 8 0
                                    


W sobotę Diana od samego rana wszystko ładnie posprzątała i poukładała swoje zabawki. Poprosiła mnie nawet, żebym upiekła dla niego ciasto. Próbowałam ją ostrzec, że pan doktor może mieć dużo pracy i nie przyjdzie do niej, ale ona upierała się, że przyjdzie bo przecież obiecał. Nie przyjmowała do wiadomości, że ktoś może nie dotrzymać obietnicy. W niedzielę ciągle o nim mówiła i bałam się, żeby jej nie zawiódł. Zaraz po obiedzie pozmywała naczynia i ubrała się w sukienkę, którą jej ostatnio uszyłam i czekała na niego. Zaraz po siedemnastej rozległ się dzwonek u drzwi i pobiegła co sił w nogach by mu otworzyć.

-Dzień dobry moja miła pacjentko – przywitał ją z szerokim uśmiechem i podał jej pudełko czekoladek

-Dzień dobry – ucieszyła się – Wiedziałam, że pan przyjdzie choć mama mi nie wierzyła – powiedziała odbierając od niego czekoladki

-Co się mówi Diana? - upomniałam ją

-Dziękuję – odpowiedziała z promiennym uśmiechem i zaprosiła go do pokoju

-Czego się pan napije? - zapytałam kiedy wszedł dalej

-Na imię mam Adrian, więc skończmy z tym panem – zaproponował i wyciągnął do mnie rękę. Ja też podałam mu dłoń

-Anna, więc co ci podać?- zapytałam, a on z uśmiechem uścisnął mi dłoń i zajrzał w oczy mówiąc

-Cokolwiek podasz z tych pięknych rąk będzie pyszne

-Kawa czy herbata? - zapytałam speszona

-Może być kawa – odparł ze śmiechem i usiadł obok Diany na kanapie

Przeszłam do kuchni by zaparzyć mu kawę, a Diana już zabawiała go rozmową. Później usiadłam przy stole i tylko przysłuchiwałam się rozmowie. Moja córeczka jak zwykle miała dużo do opowiadania, a on słuchał jej z uwagą lecz co jakiś czas patrzył na mnie. Ja też chętnie bym mu się przyglądała bo był naprawdę bardzo przystojnym mężczyzną jednak nie miałam odwagi.

Posiedział do późna bo Diana uprosiła go by opowiedział jej znów bajkę na dobranoc. Bez słowa więc poczekał aż położy się do łóżka i zaczął opowiadać, a ja sprzątnęłam po kawie. Zmyłam filiżanki i kiedy Diana zasnęła Adrian stanął w drzwiach kuchni mówiąc

-Myślę, że dobrze by było byś wyjechała z Dianą na ferie w góry. Świeże górskie powietrze dobrze jej zrobi

-Nie mogę wziąć teraz urlopu – odpowiedziałam krótko choć nie tylko to stało mi na przeszkodzie. Nie miałam funduszy na taki wyjazd, ale nie chciałam mu o tym mówić. Nie chciałam, żeby rozmowa zeszła na ten niewygodny temat, odwróciłam się do niego tyłem i przecierając kuchenny blat zapytałam

-Odwiedzasz w domu wszystkich swoich pacjentów?

-Nie – odparł cicho - Tylko tych, którzy mają ładne mamusie, a ty jesteś śliczna i cholernie mnie pociągasz – powiedział to tak zmysłowym tonem, że aż przełknęłam głośno ślinę. On jednak wrócił do przerwanego wątku – Skoro nie możesz wziąć urlopu, wyślij ją na ferie z rówieśnikami. Jest już na tyle duża, że poradzi sobie bez ciebie

Westchnęłam ciężko. Wiedziałam, że ma rację, że Diana powinna gdzieś wyjechać i bardzo by tego chciała, ale naprawdę nie miałam na to pieniędzy. Nie lubiłam o tym mówić, ale też nie chciałam by sobie o mnie źle pomyślał więc odpowiedziałam

-Nie wiem czy zauważyłeś, ale żyjemy dosyć skromnie i wyjazd na ferie to luksus, na który nie możemy sobie pozwolić

Mówiłam cicho wciąż odwrócona do niego tyłem z zapałem przecierałam czysty kuchenny blat. Nagle poczułam, że stanął tuż za mną i opierając dłonie po obu moich stronach uwięził mnie. Wsadził twarz w moje włosy i wyszeptał mi wprost do ucha

DrańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz