25

252 2 0
                                    


Diana gdy wróciła ze szkoły i zobaczyła go z piskiem radości rzuciła mu się na szyję. Nie umiała się od niego oderwać. Żadna zabawka, którą jej przywiózł nie cieszyła jej tak bardzo jak to, że znów z nią jest, że wrócił i nadal ją kocha. Była przy nim taka radosna, jak więc mogłam pozbawić ją tej radości? Cały dzień siedziała mu na kolanach, tuliła się do niego i opowiadała mu wszystko co robiła pod jego nieobecność. Na szczęście o Robercie nie wspominała. Ja tylko siedziałam próbując nie zwracać na niego uwagi. Wieczorem uprosiła go by spał z nią i rozłożyli sobie kanapę w salonie. Kiedy rano wstałam wychodził by zagwieźdź ją do szkoły. Poszłam do pracy i gdy po południu stanęłam chwilę za ladą pojawił się Robert. Wręczył mi pojedynczą czerwoną różę i ucałował w policzek. W tym właśnie momencie wszedł do sklepu też Adrian i obrzucił go nieprzyjaznym spojrzeniem

-Co ty tu robisz? - zapytałam go z wyrzutem

-Przyszedłem zobaczyć interes mojej żony – odparł podkreślając ostatnie słowa i znów złowrogo spojrzał na Roberta. Ten tylko uśmiechnął się lekko i zwrócił się do mnie

-Nie będę ci przeszkadzał kochanie. Chciałem cię tylko zobaczyć, zajrzę jutro – i wyszedł, a Adrian poczekał aż zamknął się za nim drzwi i zapytał

-Co ty w nim u licha widzisz?

-Wszystko to czego nie umiałam znaleźć w tobie

-Wymuskany laluś – podsumował go

-Elegancki, kulturalny i uprzejmy. W przeciwieństwie do ciebie widzi we mnie towarzyszkę życia nie tylko seksowną kochankę – odpowiedziałam spokojnie, a on tylko westchnął i pokręcił głową

-To kiedy zamierzasz odejść?

-Jeszcze nie zdecydowałam

-A na co czekasz? Na moje błogosławieństwo?

-Waham się ze względu na Dianę

-Więc przemyśl to bardzo dokładnie bo nie oddam jej pod opiekę komuś takiemu

-On jej nie chce bo...

-Nieźle – przerwał mi – Więc ją również zamierzasz zostawić tak? Czyżbym źle słyszał jak mówiłaś, że ona jest całym twoim życiem? - i wyszedł ze sklepu

Znów mnie rozzłościł i wróciłam na zakład, musiałam czymś zająć ręce by się uspokoić.

Kiedy wróciłam do domu jego nie było. Nie wiedziałam gdzie się podziewa, ale domyślałam się, że poszedł przywitać się z którąś ze swoich kochanek. Wieczorem kiedy Diana zasnęła musiałam zajrzeć do faktur. Nie lubiłam tej części biznesu, ale niestety moja księgowa wyjechała na dłuższy urlop, a mama była trochę przeziębiona. Siedziałam w sypialni przy stoliku i obliczałam. Byłam już bardzo zmęczona, ale została ostatnia faktura do przejrzenia więc dalej nad nią siedziałam gdy wrócił mój mąż. Kiedy wszedł do sypialni zdziwił się

-Jeszcze nie śpisz? - zapytał więc oderwałam wzrok od papierów i spojrzałam na zegarek. Minęła już pierwsza

-Nie wiedziałam, że już tak późno, ale muszę to skończyć

Wyszedł do łazienki, a ja nadal liczyłam i ciągle coś mi nie pasowało .Gdy wrócił i widział, że dalej siedzę zapytał

-Nie masz zamiaru iść spać?

-Ciągle coś mi nie pasuje. To już ostatnia więc jeszcze chwilę.

-Mogę ?– zapytał wyciągając rękę po faktury

Podałam mu je więc usiadł po przeciwnej stronie stolika i zaczął podliczać. Kiedy skończył odezwał się

-Wszystko się zgadza. Co ci nie pasuje?

DrańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz