12

283 7 0
                                    


Dwa dni później kiedy przyszła do nas Patrycja powtórzyłam jej rozmowę z Dianą i obiecała, że porozmawia z Adrianem. Nie wierzyłam, że to coś da, ale poskutkowało. Przyszedł trzy dni później. Ja akurat siedziałam przy maszynie i szyłam dla Patrycji sukienkę kiedy rozległ się dzwonek u drzwi. Diana pobiegła otworzyć i usłyszałam jej radosny śmiech i jego powitanie. Nie wyszłam do niego, nie ruszyłam się od maszyny nawet kiedy wszedł do pokoju i spojrzał na mnie. Obserwowałam go kątem oka udając skupienie na pracy. Dopiero kiedy usiadł z Dianą poszłam zaparzyć mu kawę i postawiłam przed nim bez słowa. Wygłupiał i bawił się z Dianą nie odzywając się w ogóle do mnie. Jakby mnie tam niebyło. Zresztą ja też nie miałam mu już nic do powiedzenia i próbowałam nie zwracać na niego uwagi wciąż szyjąc. Wiedziałam, że potem znów częściej będę o nim myśleć, bo wciąż go kochałam i sama nie wiedziałam za co. Posiedział jak zawsze do późna i obiecał jej znów bajkę na dobranoc. Gdy pobiegła do łazienki by się przebrać i umyć oderwałam się od pracy, schowałam maszynę, pościeliłam Dianie łóżko. Kiedy siedziało powiadając bajkę wyszłam do kuchni. Jak zasnęła wyszedł do przedpokoju. Kultura nakazywała pożegnać gościa więc wyszłam zanim. Oparłam się o ścianę, a on włożył buty po czym stał i patrzył na mnie. Odezwałam się więc

-Dziękuję, że do niej przyszedłeś

-Nie ma za co. Też już brakowało mi jej szczebiotu

-Bardzo za tobą tęskniła

-A ty? - zapytał patrząc mi w oczy

-Przecież nie obchodzi cię co ja czuję

-Tego nie powiedziałem – odparł i podszedł do mnie opierając dłonie po obu stronach mojej głowy. Chwilę patrzył mi w oczy po czym zanurzył twarz w moich włosach i wyszeptał zmysłowo do ucha – Tak pięknie pachniesz

-Adrian proszę... przestań – wyszeptałam kiedy ustami muskał mi ucho i przeszedł mnie przyjemny dreszcz

-Brakuje mi ciebie – szeptał – Za co ty mnie kochasz? Przecież drań ze mnie

-Dobrze, że o tym wiesz – odparłam z lekkim uśmiechem i spojrzał na mnie

-Patrycja dość często mi to przypomina. Szczególnie ostatnio nieźle mi nagadała – i znów zaczął pieścić ustami moją szyję tuż przy uchu, potem przesuwał się w kierunku twarzy, a ja resztkami sił się powstrzymywałam, żeby nie objąć go i nie wsunąć dłoni mu pod ubranie i dotykać to wspaniale umięśnione ciało. Kiedy zatrzymał usta w kąciku moich ust odchylił się mówiąc – Wciąż tak bardzo mnie podniecasz. W zasadzie tego nie robię, ale dla ciebie złamałem już jedną zasadę jeśli chodzi i całowanie więc... Chciałbym znów się z tobą spotkać

-Już się nie boisz, że podniosę poprzeczkę i zażądam czegoś więcej? - zapytałam zaczepnie i zaśmiał się cicho

-Dopóki nie zaczniesz wymagać wierności to jakoś się dogadamy – i delikatnie cmoknął mnie w usta – Kiedy będziesz mogła podrzucić Dianę Patrycji?

-Wścieknie się na mnie jak jej powiem, że chcę do ciebie pójść

-Powścieka się i przestanie. Ona na nikogo długo się nie gniewa – odpowiedział i znów przytknął usta do moich, kiedy lekko jej rozchyliłam wysunął język i pocałował krótko

-Jesteśmy umówione na niedzielę

-Niedzielę już mam zajętą, sobota?

-W sobotę Pati spotyka się z Arturem

-Cholera no – zaśmiał się znów cicho – I znów muszę zmienić zasady bo to zawsze ja ustalam termin. Postaram się przełożyć spotkanie z niedzieli na inny dzień, o której?

DrańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz