Trzy dni później z samego rana pojechaliśmy do Wrocławia. Diana była zachwycona, że znów razem gdzieś wyjeżdżamy. Zresztą jak następnego dnia po naszej szczerej rozmowie widziała, że razem jemy śniadanie i uśmiechamy się do siebie była w lekkim szoku. A gdy powiedzieliśmy jej, że pogodziliśmy się aż się popłakała z radości. Nie mówiliśmy jej jeszcze, że będzie miała rodzeństwo bo chcieliśmy oznajmić to wszystkim w przyszły weekend gdy wypadają urodziny Adriana. Tak więc całą drogę do Wrocławia Diana w samochodzie znów śpiewała na całe gardło. Gdy dojechaliśmy na miejsce i widziała, że znów wybieram się na cmentarz ucichła. Nie lubiła tego miejsca, ale grzecznie trzymając tatusia za rękę szła z nami. Podchodząc do grobu zauważyłam, że stoi tam wysoki, elegancki, starszy mężczyzna. Z nikim mi się nie kojarzył więc spokojnie podeszłam. Zapaliłam znicz i próbowałam pogrążyć się w modlitwie, ale nie potrafiłam bo ów nieznajomy bacznie mi się przyglądał. Denerwowało mnie to i po chwili spojrzałam na niego z lekkim wyrzutem. Zreflektował się i odezwał
-Przepraszam bardzo, że tak się pani przyglądam, ale jest pani bardzo podobna do Heleny
-Nic dziwnego skoro była moją matką – odparłam spokojnie
-Matką? - zdziwił się – Nie wiedziałem, że miała dziecko – mówił i nadal na mnie patrzył – A ojciec? Kim jest?
-Nie wiem, nie znam go. Co prawda w moim akcie urodzenia figuruje nijaki Zbigniew Zborowski, ale zmarł nim się urodziłam
-Zmarł?! - krzyknął zszokowany – Jak to zmarł? Kto u licha tak twierdzi, przecież ja jeszcze żyję
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem i nie potrafiłam wypowiedzieć nawet słowa. Wprost mnie zatkało i gdyby nie Adrian to nie wiem jak długo by to trwało
-Zbigniew Zborowski to pan? - zapytał mój mąż podchodząc do niego
-We własnej osobie – odpowiedział i spojrzał na niego wyciągając dłoń na powitanie
-Adrian Zaorski mąż Ani – przedstawił się
-Więc masz na imię Ania? - zapytał mój ojciec z uśmiechem – Tak miała na imię moja mama, która zmarła tuż po tym jak poznałem Helenę. Powiedziałem jej, że jeżeli kiedyś będę miał córkę to tak właśnie chciałbym jej dać na imię. Dobrze, że przynajmniej to uszanowała. Możesz mi powiedzieć w jakim miesiącu się urodziłaś?
-W październiku
-Więc musiała wiedzieć w marcu. Dlaczego u diabła mi nie powiedziała? Nie wyjechałbym – westchnął ciężko
-Zdaje się, że jest tu trochę do wyjaśnienia – znów odezwał się Adrian – Widziałem tu obok kawiarnię więc może przejdziemy tam i porozmawiamy – zaproponował
Przystaliśmy na tą propozycję bez oporów i już po kilkunastu minutach siedzieliśmy przy stoliku nad parującymi filiżankami kawy. Diana pałaszowała lody przyglądając się nieznajomemu i on też wtedy na nią spojrzał
-Czy to moja wnuczka? - zapytał uśmiechając się
-Tak, to moja córka – odparłam, a on pokręcił głową i westchnął
-Gdybym tylko o tobie wiedział... Ale może zacznę od początku. Twoją mamę poznałem kiedy miała zaledwie siedemnaście lat. Ja też nie byłem jeszcze pełnoletni. Dopiero dwa miesiące później skończyłem osiemnaście. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Była taką piękną dziewczyną i wiem, że ona też mnie kochała. Spotykaliśmy się każdego dnia, nie mogłem bez niej żyć, ale kiedy pół roku później zmarła moja mama ojciec postanowił wyjechać do Niemiec. Nie chciałem jechać, ale musiałem. Nikogo prócz ojca nie miałem, uczyłem się jeszcze. Wyjeżdżałem w marcu i gdybym wiedział, że była w ciąży nie jechałbym. Nigdy bym jej nie zostawił. Obiecałem Helenie, że wrócę i powiedziała, że będzie czekać. Pisałem do niej lecz nigdy mi nie odpisała. Nawet telefonów nie odbierała. Stwierdziłem więc, że nie chce mnie już znać i zostałem w Niemczech. Wróciłem osiem lat temu i chciałem ją odwiedzić, lecz gdy pojechałem do niej nikogo nie zastałem. Dowiedziałem się tylko, że jej rodzice już nie żyją, że zmarli rok przed moim powrotem. Ale nikt nie wiedział gdzie podziała się Helena. Odwiedziłem kilu naszych wspólnych znajomych, ale niczego się nie dowiedziałem. Prawie przetrząsnąłem całą Jelenią Górę próbując trafić na jakiś ślad, ale bez skutku. Kilka miesięcy później postanowiłem zajrzeć jeszcze do Doroty, jej kuzynki i przyjechałem tutaj. To od niej dowiedziałem się, że zmarła.

CZYTASZ
Drań
RomancePowieść o samotnej matce, która nawiązuje znajomość z lekarzem pedriatrą swojej córki i rodzi się między nimi uczucie