Położyłam się do łóżka, ale nie potrafiłam zasnąć. Wciąż myślałam o dzisiejszym dniu i zastanawiałam się, czy gdybym wszystkiemu zaprzeczyła, powiedziała, że Diana się przesłyszała, że mówiłam o kimś innym to by mi uwierzył. Ale nigdy nie potrafiłam kłamać, zawsze byłam szczera.
Prawie całą noc nie zmrużyłam oka i wylałam chyba morze łez. Rano zwlekłam się z łóżka z ogromnym bólem głowy i ledwie miałam siły by podać Dianie śniadanie. Ja nie jadłam nic, niczego nie byłabym w stanie przełknąć. Przeleżałam w łóżku całe do południa, potem przygotowałam szybki obiad, którego też nie zjadłam bo fatalnie się czułam. Diana na szczęście umiała sama się sobą zająć i nie zawracała mi głowy, ale smutno na mnie zerkała. W poniedziałek rano wcale nie czułam się lepiej, lecz niestety wzywały codzienne obowiązki. Zaprowadziłam córkę do przedszkola i poszłam do pracy. Czułam się coraz gorzej. Wszystko mnie bolało i było mi niedobrze. Około południa szefowa widząc, że nie wyglądam dobrze sama kazała mi iść do domu. To była wspaniała wyrozumiała kobieta. W domu znów się położyłam bo na nic nie miałam sił. Popołudniu musiałam odebrać Dianę więc znów musiałam wyjść. Przyprowadziłam ją, na obiad zamówiłam pizzę bo nie miałam sił na gotowanie i znów wpakowałam się do łóżka. Tak zastała mnie Patrycja. Przez to wszystko kompletnie zapomniałam, że byłyśmy umówione. Kiedy widziała, że leżę w łóżku podeszła do mnie
-Co ci jest? Źle wyglądasz
-Jeśli wyglądam tak jak się czuję, to chyba rzeczywiście nie jest to przyjemny widok
-Byłaś u lekarza?
-Nie, mam nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja – odpowiedziałam i chciałam wstać, ale mi nie pozwoliła
-Leż kochana nie wstawaj jak źle się czujesz. Zaraz zrobię ci herbaty z cytryną – odpowiedziała
Poprosiła Dianę, żeby jej pomogła i pokazała gdzie mamy w domu leki. Po chwili podała mi aspirynę i gorącą herbatę. Zażyłam lek i zasnęłam wiedząc, że Diana jest pod dobrą opieką. Patrycja obudziła mnie kiedy ona już spała, podała mi kolejną herbatę i usiadła przy mnie
-Lepiej ci trochę?
-Odrobinę, dziękuje
-Nie ma za co. Powinnaś iść jutro do lekarza jeśli ci nie przejdzie. Gdzieś ty się tak zaprawiła?
-Nie mam pojęcia, ale rano muszę iść z Dianą do przedszkola...
-Nie gadaj głupstw, świat się nie zawali jeśli raz nie pójdzie, twoje zdrowie jest ważniejsze. Kiedy cię tak rozebrało?
-Wczoraj, w sobotę po wyjściu Adriana nie spałam, a w niedzielę...
-Mówiła mi Diana, że tu był – powiedziała kiwając głową – I mówiła, że chciałaby by był jej tatusiem
-Nie wiem co ją naszło. Nigdy na ten temat nie rozmawiałyśmy, nie pytała o tatę i nagle musiała poruszyć ten temat przy nim. Dlaczego ciebie nie mogło tutaj być? - zapytałam i znów łzy pojawiły mi się w oczach – Ty umiałabyś wybrnąć z tej rozmowy i nigdy nie dowiedziałby się co czuję
-Powiedziałaś mu?
-Nie, no skąd. Diana mu powiedziała. Mówiła, że słyszała jak rozmawiałyśmy w piątek.
-I tak kiedyś w końcu by to wyszło – westchnęła
-Powiedział, że to koniec, że już nie możemy więcej się spotykać
-I dobrze, ten związek i tak nie miał przyszłości
-Ale ja nie umiem wyrzucić go z myśli. Nie mogę przestać kochać na zawołanie
CZYTASZ
Drań
RomancePowieść o samotnej matce, która nawiązuje znajomość z lekarzem pedriatrą swojej córki i rodzi się między nimi uczucie