XXXVI. Zazdrość

211 30 6
                                    

Florian zaszył się w ich sypialni i nie zszedł na dół na śniadanie. Gdy zajrzała do niego Julia, ubierał się i wychodził do pracy. Próbowała wcisnąć mu kanapki, ale nie przyjął ich, bo wciąż nie był głodny. Na łóżku zostawił dla Tony'ego liścik, zanim wsiadł na rower i pojechał do księgarni.

Jakiś czas po śniadaniu, do domu z polowania wróciło stado. A raczej – stado oraz Anthony. Wszedł do środka niczym dumny alfa, otoczony pumami, a na plecach niósł dorodnego, młodego jelenia. Przywitała ich Shanti oraz Nicole, a pierwszym, o co zapytał tygrys, był Flo. Dowiedziawszy się jednak, że chłopiec pojechał do pracy, zjadł śniadanie i bez pośpiechu poszedł na górę, chcąc wziąć prysznic. Dopiero wtedy znalazł liścik na łóżku.

"Anthony, przepraszam, że na ciebie nie poczekałem. Nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca... bez ciebie. Po pracy pojadę pewnie do Margaret. Kocham cię, twój F."

Tony przeczytał ten liścik, czując ból w sercu. Poszedł się wykąpać, a potem wrócił się przebrać i szybko zszedł na dół. Poinformował Julię, że zamierza pojechać do miasta, do Flo, a przy okazji mógłby zrobić jakieś zakupy, gdyby czegoś potrzebowała. Podłapała to Shanti, która bardzo chciała poznać okolicę, więc... ostatecznie pojechali do miasteczka rowerami. Razem.

Florian spędził trochę czasu w księgarni, głównie układając książki na półkach. Szło mu to dość opornie i nie do końca miał siłę, ale wiedział, że nie może pozwolić, by Margaret się z tym męczyła. W końcu bardzo zgłodniał, więc zostawił staruszkę samą i pojechał do sklepu. Kupił parę rzeczy, w tym dużą kanapkę, którą od razu odpakował i razem z nią poszedł do jedynego sklepu odzieżowego w okolicy.

Anthony oraz Shanti zostawili rowery w centrum miasteczka, a zmienny pokazał dziewczynie kilka miejsc. Zmierzali już do księgarni, w której pracował Flo, i właśnie mijali dobrze znany Tony'emu sklep z ubraniami... Od razu rozpoznał rower, oparty o budynek tuż koło wejścia.

– Poczekaj chwilę – poprosił, a Shanti posłusznie kiwnęła głową.

Gdy Anthony wszedł do sklepu, w pierwszej kolejności zauważył jakąś kobietę, która przeglądała koszulki. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i kiwnęła głową w ramach przywitania. Zmienny tygrys poszedł dalej, niemal na sam koniec sklepu, i w końcu dostrzegł tam białą głowę... A tuż obok Floriana stał Steve, którego Anthony miał już szansę poznać. I spotkać zdecydowanie więcej razy, niż by tego chciał.

– Powiesz mi, po co przeglądasz damskie piżamy? – Zapytał blondyn, patrząc na Floriana, który rzeczywiście przesuwał jakieś ciuchy jedną ręką, a w drugiej trzymał kanapkę, w którą co chwilę się wgryzał. Miał nawet trochę majonezu na policzku, ale zupełnie nie zdawał sobie z tego sprawy.

Przełknął kawałek kanapki i spojrzał w górę na chłopaka.

– Dlaczego są damskie? Czy tylko kobiety mogą spać w czymś takim? – Niemal burknął, unosząc przy tym brew.

Steve zrobił wielkie oczy i roześmiał się.

– Myślę, że tobie pasowałaby taka – stwierdził odważnie, a Florian poczuł, jak na jego twarz wypływają rumieńce. Szybko odwrócił wzrok i zmarszczył nos, czując znajomy zapach. Rozejrzał się, chcąc odnaleźć jego źródło... I w tym samym momencie, zmienny tygrys wyrósł za jego plecami.

– Co by ci pasowało? – Zapytał głośno. Sam nie wiedział, co bardziej go zaskoczyło. Pytanie Floriana, czy...

– Tony! – Białowłosy szybko się obrócił i spojrzał na swojego partnera z zaskoczeniem, ale też... miłością. Chłopak stojący tuż obok skrzywił się, a Flo uśmiechnął się pięknie. – Co tu robisz?

Opowieść o Tygrysie i Śnieżnej Panterze [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz