Na dole zmienne pumy były już w trakcie śniadania. Wszyscy przywitali się z tygrysem uśmiechami, tylko Nicole wyglądała na nieco obrażoną...
– Ktoś miał dziś pomóc przy śniadaniu – wytknęła, patrząc na Anthony'ego znacząco.
– Wiem – odpowiedział jej od razu i skrzywił się nieco, przepraszająco. Usiadł na swoim miejscu. – Przepraszam. Trochę zaspałem. Ale nie gniewasz się na mnie, co? – Zapytał z nadzieją i uśmiechnął się szerzej, wychylając się w jej stronę.
Pomiędzy zmiennym tygrysem a Nicole było jedno wolne miejsce, które zawsze zajmował Flo. Teraz, gdy mężczyzna wychylił się w jej stronę, Nicole zaśmiała się i... przesunęła na krzesło obok, by usiąść tuż przy mężczyźnie.
– Chciałabym się na ciebie gniewać, ale chyba nie do końca potrafię – stwierdziła z uśmiechem. Szybko zamieniła talerze, ten Flo stawiając przy pustym krześle.
Białowłosy pojawił się niemal w tym samym momencie. Najpierw przywitał się z bliźniakami, które jadły swoje śniadanko przy małym stole, a potem podszedł do tego dużego i... znieruchomiał, dostrzegając, że jego miejsce jest zajęte.
– Co tak stoisz, Flo? – Zapytał Markus. – Siadaj i jedz.
Anthony nie spodziewał się, że Nicole zechce się przesiąść, ale nie mógł jej zabronić. To on mógł usiąść na środku, ale... Nie zrobił tego, bo zawsze siedzieli inaczej. Na tym miejscu zawsze siedział Flo. Zawsze.
Gdyby dziewczyna mówiła dalej, już by jej nie słuchał, bowiem gdy tylko białowłosy pojawił się na dole, od razu przeniósł na niego całą swoją uwagę. Posłał mu wymowne spojrzenie.
Flo spojrzał niepewnie na zmiennego tygrysa i bez najmniejszego problemu dostrzegł jego wzrok... Potem zerknął na siostrę, która nawet nie zwróciła uwagi na jego przybycie. Zgarbił się odrobinę i szybko usiadł, nie chcąc denerwować nikogo, a tym bardziej Markusa.
Sięgnął po kanapkę z serem i wmusił ją w siebie, bowiem nie był już ani trochę głodny. Całkowicie stracił apetyt.
– Planowałam wycieczkę do miasta – odezwała się znów Nicole. Uśmiechnęła się szeroko, pięknie. – Nie chciałbyś się z nami wybrać? – Zapytała, patrząc na Anthony'ego ciemnymi, bez wątpienia pięknymi, oczami.
– Ja też chętnie pojadę – wtrącił się Florian.
– A kto będzie pilnował dzieci? – Odparowała jego siostra, zerkając na niego. – Mama pewnie też chciałaby pojechać do miasta, więc ty zostaniesz – oznajmiła.
– O nie, nie – odpowiedział szybko zmienny tygrys, obracając się w kierunku Nicole. Oczywiście nie chciał być niegrzeczny, ale nawet nie wyobrażał sobie, że mógłby zostawić Floriana samego z dzieciakami po tym wszystkim, co się wydarzyło. – Jeszcze nie czuję się na siłach na takie wycieczki – dodał szybko, na swoje usprawiedliwienie pokazując napakowane szwami ramię. – Mogę za to zostać z bliźniakami.
Nicole zrobiła smutną minę, ale nie drążyła tematu. Julia uśmiechnęła się łagodnie i spojrzała najpierw na swojego syna, a potem na Anthony'ego.
– Moglibyście razem zająć się bliźniakami – stwierdziła z uśmiechem.
Anthony również uśmiechnął się i zerknął na białowłosego.
– Jeśli Florian nie będzie miał nic przeciwko temu, że będę mu przeszkadzał...
Florian uśmiechnął się i szybko spojrzał na zmiennego tygrysa. Jego serce zabiło szybciej, gdy ich spojrzenia się spotkały.
CZYTASZ
Opowieść o Tygrysie i Śnieżnej Panterze [bxb]
Lobisomem"Nasza dusza jest jak płomień, który został rozdzielony... dawno temu. Bliźniacza dusza jest tylko jedna, jedyna, jest jak lustro, odbicie wszystkiego, czym jesteś. Mówi się, że kiedy widzisz tę osobę, ten bliźniaczy płomień, po prostu wiesz, że...