Loki • zdrada

805 26 6
                                    

Co tu się odwala!!! - wydarłam się na całe gardło. Właśnie wracałam z zakupów z Wandą i Nat, i kiedy weszłam z do pokoju zobaczyłam mojego chłopaka z jakąś laską jak się obściskiwali. Szybko podbiegłam do dziewczyny i ją od niego odsunęłam. - Co to ma być? - zaczęłam na niego wrzeszczeć, łzy stanęły mi w oczach ale nie pozwoliłam im wypłynąć.

- Kochanie kto to? - zapytała ta blondyna, a we mnie się coś zagotowało

- Nikt taki. Możesz nas na chwile zostawić. - odpowiedział jej mój już były chłopak.

- Nie, nie mogę. - odwróciłam się do niej z mordem w oczach – Matka cię nie uczyła, że ludziom się nie przeszkadza. A po za tym kto ci pozwala tak wchodzić nie do twojego pokoju. Dziewucho ty wiesz kim on jest? - w tym momencie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

- Po pierwsze to MÓJ pokój. - powiedziałam na co ona prychnęła i pokręciła głową - A po drugie, może mnie oświecisz kim takim jest poza zdrajcą.

- On tu pracuje. - powiedziała wskazując na pokój. Nie wiedziałam co powiedzieć. Co on jej nagadał. On w Stark Tower?

- Sory, ale z naszej dwójki to ja tu pracuje. - dziewczyna zaczęła się śmiać a na twarzy chłopaka można było dostrzec przerażenie.

- No ciekawe na jakim stanowisku. - wciąż się śmiała jednak w tym momencie to był czysto wymuszony śmiech.

- Debilko, jestem Super bohaterką. - straciłam już panowanie nad sobą. Dziewczyna spojrzała się na chłopaka ale on był zbyt speszony żeby podnieść wzrok, więc blondynka prychnęła i z wściekłością wyszła z pokoju.

- I WIDZISZ CO ZROBIŁAŚ?!!!- nagle wróciła mu pewność siebie i zaczął się na mnie drzeć.

- JA? CO TY? NIE WIEM CZY PAMIĘTASZ ALE MASZ DZIEWCZYNE, A RACZEJ MIAŁEŚ!!! - w tym momencie byłam gotowa rzucić się na niego i skręcić mu kark, bez mrugnięcia okiem.

- Nie uważasz, że mi też się coś należy? Od pół roku jestem z TOBĄ. A kiedy ją zobaczyłem 2 tygodnie temu, to aż się nie mogłem oprzeć. Po co mieć coś takiego jak ty, skoro mogę mieć lepsze? - te słowa tak bardzo zabolały. Dwa tygodnie? Coś lepszego?

- Wyjdź. - powiedziałam ledwo słyszalnie, ale on się nie ruszył. - POWIEDZIAŁAM WYJDŹ!!! - wtedy już się wydarłam i byłam wręcz pewna, że słyszała mnie cała wieża.

- Nie rozkazujesz mi. - zastanawiałam się czy on jest głupi, albo głuchy. 2 minuty wcześniej powiedziałam że jestem super bohaterką. Jednym kiwnięciem palca mogła bym go zabić.

- Dla własnego dobra wyjdź. - zaczęłam się do niego zbliżać. Chłopak uciekł przerażony a ja zatrzasnęłam za nim drzwi i zsunęłam się po nich na podłogę po czym zaczęłam cicho płakać.

•••

Nie wiem ile tak siedziałam, ale zaczęłam być głodna, więc stwierdziłam, że pójdę do kuchni po coś do jedzenia. Szybko weszłam do łazienki ogarnęłam twarz i włosy po kilkugodzinnym płaczu i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni z ulgą stwierdziłam, że nikogo tam nie ma. Zaczęłam robić sobie tosty i kawę. Kidy już były gotowe usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Nagle w kuchni zmaterializował się Loki. Miałam z nim bardzo przyjazne relacje.

Mimo że przez ostatnie pół roku byłam w związku to tak naprawdę od dawna kochałam Lokiego. Zaczęłam się spotykać tylko, żeby o nim zapomnieć. Na początku mi się to nawet udawało, ale na dłuższą metę nie miało sensu. Miałam wyrzuty sumienia że kochając jednego byłam w związku z drugim, ale on nie miał ich zdradzając mnie więc teraz to mi już obojętne.

Kiedy Loki mnie zobaczył już chciał wychodzić. Przez te sześć miesięcy Loki mnie unikał co mnie bardzo bolało. Kochałam go, i to bardzo. Nie chciałam być teraz sama, więc go zawołałam.

- Loki? - na swoje imię odwrócił się do mnie - Usiądziesz ze mną? - zapytałam i odsunęłam krzesło obok siebie. Bożek chwilę się wahał, ale w końcu usiadł. Spojrzał na mnie i nagle jego wyraz twarzy zmienił się ze zobojętniałej na przerażoną i przejętą.

- YN co się stało? Ktoś ci coś zrobił? To ten twój chłoptaś tak? Zabije gnoja! - powiedziała i już chciał wstawać ale go zatrzymałam.

- Loki, spokojnie. Jeśli chcesz mogę ci opowiedzieć, ale jeśli nie to nie, nie chce cię zanudzać. - zaczęłam się trochę mieszać. Od bardzo dawna z nim nie rozmawiałam. Loki położył dłoń na mojej.

- Chodź na kanapę i mi wszystko opowiesz. - powiedział i zaczął prowadzić mnie do salonu – A później zabiję gnojka. - wyszeptał, ale ja to usłyszałam przez co dostał ode mnie w ramie z czego się zaśmiał. Uwielbiałam jak się śmiała, od razu mnie tym zarażał.


•••

Właśnie skończyłam opowiadać historie sprzed kilku godzin. Łzy znowu zaczęły lać się z moich oczu. Loki patrzył się na mnie z niedowierzaniem i miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie ze złości. Nie chciałam pokazywać mu się ze słabej strony, ale w tym momencie to nie miało znaczenia po prostu tak siedziałam z twarzą w dłoniach i pod czujnym wzrokiem pewnym pięknych oczu.

- Przepraszam, że zajęłam ci czas po prostu musiałam się komuś wygadać. - powiedziałam z drżącym głosem. Loki tylko złapał mnie za ramiona i przytulił. Przez chwile się w ogóle nie ruszałam, ale po chwili także go przytuliłam.

- Skarbie, ten nic nie warty śmieć nie zasługuję na ciebie. Nie zasługuję nawet na to by oddychać tym samym powietrzem co ty, rozumiesz. - pokiwałam głową i się w niego jeszcze bardziej wtuliłam.

Po kilku minutach odsunął się ode mnie i wytarł mi łzy trzymając mnie za policzki. W pewnym momencie poczułam jego kciuk na mojej wardze. Spojrzałam w jego oczy, nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam patrzeć na jego usta. On zrobił to samo. Patrzyliśmy się na siebie kilka sekund kiedy nagle Loki mnie pocałował. Było to tak niespodziewane i krótkie, że nawet nie zdążyłam odwzajemnić pocałunku.

- Przepraszam nie powinienem. Dopiero co nakryłaś swojego chłopaka na zdradzie. - chciał już odejść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam do kolejnego pocałunku. Loki zdawał się nie zarejestrować co się dzieje, na szczęście po chwili odwzajemnił pieszczotę. Jego usta były zimne i miękkie, idealne dla mnie. Wplotłam ręce w jego włosy a on położył swoje na mojej talii. Po chwili przeniósł mnie gwałtownie na swoje kolana przez co pisnęłam mu w usta i poczułam jak się uśmiecha przez pocałunek. Nie wiem ile minęło, ale oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższy moment uśmiechając się. - Dlaczego? Myślałem że go kochasz więc się odsunąłem. Unikałem cię. Nie mogłem patrzeć jak on cię może całować i przytulać a ja nie. Bo cię kocham.

- Loki, ja z nim byłam żeby zapomnieć o tobie od kilku lat nie mogę przestać o tobie myśleć. Nigdy go nie kochałam tylko ciebie. - bożek uśmiechnął się po czym posadził mnie z powrotem na kanapie i wstał - Co robisz? - zapytałam ze śmiechem.

- Idę pokazać gnojkowi co stracił i żeby nie tykał mojej dziewczyny. - odrzekł po czym znów zniknął. Ja trochę przestraszona, że znowu wpakuje się w kłopoty postanowiłam na wszelki wypadek powiadomić Thora.

Cóż, mogę być pewna, że mój były popamięta. 



Przepraszam, że tak dawno mnie nie było, ale szkoła. Mam nadzieje że się podobało <3 

MARVEL || One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz