Clint Barton • szkoła

485 19 7
                                    

- CLINT! TELEFON CI DZWONI!!! - zawołałam kiedy weszłam do kuchni i usłyszałam jego telefon. Niestety Clint nie odpowiedział więc zawołałam jeszcze kilka razy, ale sytuacja się powtórzyła. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy więc postanowiłam odebrać. - Halo? Clint jest zaję...

- Halo? Clint jak ja cię dopadnę. Dzwonili ze szkoły już z pięć razy, że nie przyjechałeś po Lille. - usłyszałam damski bardzo wkurzony głos.

- Yyyym... Tu YN, Clint nie może podejść. Mam mu coś przekazać? - szybko powiedziałam lekko speszona.

- Aaaa, przepraszam bardzo. Tu Laura, była żona Clinta. Jak byś mogła powiedzieć temu idiocie, że zapomniał odebrać córkę ze szkoły. - lekko się zaśmiałam na tą uwagę. Jednocześnie byłam zdziwiona, że nagle stała się taka miła. Po jej tonie na początku rozmowy myślałam że będzie raczej chamska.

- Jasne zaraz go poszukam i powiem. - już miałam się rozłączyć kiedy Laura powiedziała coś czego się kompletnie nie spodziewała.

- Mam takie pytanie. Mogła byś pojechać z Clintem po Lillę, boje się że znowu coś odwali, a z racji że jesteście razem to na pewno nie będzie miał z tym problemu, i fajnie by było gdyby Lilla poznała dziewczynę swojego taty. - wstrzymałam oddech kiedy po powiedziała. Dlaczego myślała że jesteśmy razem?

- Jasne że mogę z nim pojechać i bardzo chętnie poznam waszą córkę, ale ja i Clint nie jesteśmy razem. Musiało ci się coś pomylić.

- Aha. Przepraszam bardzo, po prostu bardzo dużo ostatnio o tobie mówi kiedy się gdzieś widzimy. Tak pomyślałam że może coś jest między wami. - nie mogłam uwierzyć w to co była żona łucznika właśnie powiedziała. Clint traktował mnie czysto przyjacielsko, przez co traciłam nadzieję że może odwzajemniać moje uczucia, ale to co Laura powiedziałam dało mi choć lekkie nadzieję. Porozmawiam z nim o tym później. - W takim razie bardzo ci dziękuję i mam nadzieję że się kiedyś zobaczymy. Pa. - kiedy kobieta się rozłączyła zobaczyłam że obiekt moich westchnień właśnie wszedł do kuchni.

- Hej. To mój telefon? - speszyłam się i od razu go odłożyłam.

- Tak przepraszam dzwonił kilka razy i stwierdziłam że odbiorę, przepraszam jeśli ci to... - zaczęłam się szybko tłumaczyć ale Clint mi przerwał z lekkim śmiechem.

- Spokojnie. Kto dzwonił?

- Laura dzwoniła i powiedziała że zapomniałeś odebrać córkę ze szkoły i że mam z tobą jechać, czy coś takiego. - w momencie kiedy powiedziałam te słowa jego uśmiech zastąpiło przerażenie.

- O Boże, kompletnie zapomniałem! - zaczął szukać kluczyków do samochodu a ja się tylko zaśmiałam. - Z czego się tak śmiejesz? - zapytał lekko poirytowany, ale od razu zmienił ton kiedy na mnie spojrzał. Pokazałam na jego rękę w której trzymał kluczyki. Zaczęliśmy się śmiać. - Ok idziemy. - zaczął iść w stronę windy ale się zatrzymał kiedy zobaczył że nie idę z nim. Pomyślałam że tylko żartuje żebym szła z nim a po za tym nie chciałam się narzucać. - idziesz?

- To twoja córka po co ja tam?

- Bo nie chce jechać sam. - uśmiechnął się jednak kiedy zobaczył ze nadal nie jestem przekonana to podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce i mimo moich krzyków i protestów zaniósł mnie do widny.

•••

Właśnie podjechaliśmy pod szkołę i rozmawialiśmy całą drogę. Mam z Clintem bardzo przyjacielską relacje przez co moje nadzieje na to że odwzajemnia moje uczucia są nikłe. Clint spojrzał na mnie z uśmiechem i wysiadł z auta, ale ja zostałam. Wydaje mi się że jego córka nie chciała by mnie widzieć przy jej tacie, jeszcze by coś pomyślała. Łucznik podszedł do moich drzwi i je otworzył.

- Czekasz na specjalne zaproszenie? - zaśmiał się ale kiedy zobaczył moją minę od razu spoważniał. - Co jest?

- Po prostu wydaje mi się że to będzie dziwne jak tam z tobą pójdę. - powiedziałam lekko speszona. On się tylko zaśmiała i wystawił do mnie rękę a ja ją złapałam. Wyciągnął mnie z auta i złapał moją twarz w swoje dłonie przez co się zarumieniłam.

- Nic nie pomyślą. A nawet jeśli mi to nie przeszkadza. - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech po czym zaczął iść ze mną za rękę w stronę szkoły.

Weszliśmy do budynku i zaczęliśmy się kierować w stronę klasy Lilli. Kiedy tam weszliśmy dziewczynka podbiegła do Clinta i do przytuliła. Stałam tam tylko z uśmiechem i patrzyłam na tą dwójkę. Kiedy się od siebie odsunęli jego córka spojrzała na mnie, na co się do niej uśmiechnęłam.

- A kim ty jesteś? - miała lekkie zdziwienie wymalowane na twarzy. Nie byłam pewna co powiedzieć.

- To jest YN. Przyjechała tu ze mną. - po chwili Clinta zawołała nauczycielka Lilli żeby z nim porozmawiać więc ja zostałam z dziewczynką.

- Aaaaa. Wiem która YN. Mój tata strasznie dużo o tobie mówi. - powiedziała z uśmiechem i pokazała żebym się do niej zniżyła. Lilla jest już drugą osobą która mi powiedziała że Clint dużo o mnie mówi. Dało mi to do myślenia, ale jest też możliwość że mówi po prostu o misjach. - Jesteś naprawdę bardzo ładna, tak jak mówił tata. - zarumieniłam się na tą uwagę. Clint powiedział że jestem ładna?

- Naprawdę tak mówił? - zapytałam się niedowierzając.

- Tak, mówi tak cały czas i jeszcze więcej rzeczy. Myślę że naprawdę się mu podobasz. - po chwili łucznik zawołał córkę a ja stałam tam tak osłupiała. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Może naprawdę tak myśli.

- Chodź YN, idziemy. - zawołał mnie po kilku minutach i ruszyliśmy z powrotem do auta. Clint zapiął Lille w foteliku i chciał wsiadać do auta, ale poprosiłam żeby na chwile wysiadł i ze mną porozmawiał. - Wszystko dobrze? - wyglądał na zmartwionego ale kiedy się do niego uśmiechnęłam on również to zrobił.

- Tak. Chciała z tobą porozmawiać. Nie wiem do końca od czego zacząć. - zaczęłam się trochę mieszać. Jak powiedzieć facetowi w którym jestem zakochana po uszy że jego rodzina powiedziała mi o tym że o mnie cały czas mówi?

- Na spokojnie. Co jest?

- No bo dzisiaj rano Laura powiedziała że dużo o mnie mówisz. A jak poszedłeś porozmawiać z nauczycielką Lilli to powiedziała mi w "sekrecie" że uważasz że jestem piękna. - za każdym kolejnym słowem rumieniłam się coraz bardziej a na jego twarzy rosło przerażenie. - Po prostu chcę wiedzieć czy naprawdę tak uważasz.

- Żartujesz sobie? - powiedział głośniej niż wcześniej ja, jakby był oburzony. - Oczywiście że tak uważam. Prawda jest taka że jestem w tobie szaleńczo zakochany i nic tego nie zmieni. Nie wiem czy powinienem ci to mówić, ale jak dla mnie jesteś najpiękniejsza. Po prostu cię kocham. - szeroki uśmiech wykwitł na mojej twarzy a po chwili połączyłam nasze usta w pocałunku. Łucznik położył swoje ręce na mojej talii a ja moje na jego barkach. Poczułam jak przygryza lekko moją wargę, na co się uśmiechnęłam. Po kilku sekundach które były dla mnie jak godziny usłyszeliśmy otwieranie się szyby i jedno głośnie...

- Fuuuuuuj! Musicie teraz? - zaczęliśmy się śmiać z miny dziewczynki która wychylała głowę przez okno auta ze zdegustowaniem wymalowanym na twarzy. Spojrzałam z powrotem na Clinta, oby dwoję się uśmiechaliśmy.

- Też cię kocham, nie masz pojęcia jak bardzo. - powiedziałam na co Clint pocałował mnie jeszcze raz ale tan całus był krótszy. Otworzył mi drzwi do auta i ruszyliśmy w drogę powrotną.

- CHWILA!!! Czy to znaczy że teraz mam dwie mamy. Ale super! - znowu zaczęliśmy się śmiać co się chyba Lilli nie spodobało.

Jak wróciliśmy do końca dnia bawiliśmy się z dziewczynką i mogłam śmiało powiedzieć że to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. 




Jezu co się dzieję. Tysiąc wyświetleń! Kiedy to? Baaaardzo wam dziękuję.                                            

Mam nadzieję że rozdział się podobał. Następny będzie ze Stevem <3

MARVEL || One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz