Od kilku dni praktycznie nie wychodziłam z swojego pokoju. Tydzień temu kupiłam nową serię książek i się niesamowicie wciągnęłam. Natasha już kilka razy przychodziła do mnie z jedzeniem, próbując mnie wyciągnąć z pokoju. Oczywiście nie oszczędzała mi komentarzy na temat, mojej pasji do książek, co sama nazywała fetyszem. No i oczywiście na temat Steve'a i tego, że on się podobno o mnie "martwi". Odkąd Nat dowiedziała się o mojej delikatnej obsesji na punkcie Steve'a, nie daje mi spokoju.
Dlatego jak kolejny raz tego dnia usłyszałam pukanie to się naprawdę wkurzyłam. Miałam ochotę nawrzeszczeć na nią. Zaznaczyłam stronę na której skończyłam i podeszłam do drzwi.
- Ile razy mam ci powtarzać, żebyś dała mi spo... - kiedy spojrzałam w osobę stojącą przede mną na moje policzki od razu wpłyną rumieniec. - Steve... co cię tu sprowadza? - próbowałam opanować swój głos mimo, że czułam jakby moje serce zaraz miało wystrzelić mi z klatki.
- Hej! Um... chciałem się tylko zapytać czy wszystko dobrze? Nie wychodzisz z pokoju od prawie tygodnia.
- Martwiłeś się o mnie?
- Co?! Nie?! To znaczy tak?! Trochę? - teraz to była jego kolej, żeby się zarumienić. Tak zazwyczaj wyglądały nasze rozmowy. On się pojawiał ja zamieniałam się jednego wielkiego pomidora na twarzy, później on coś mówił, ja się z nim droczyłam i on się rumienił. Nat stwierdziła, że Steve się rumienił bo też mnie lubi, ale umówmy się Steve się rumieni nawet jak Stark coś do niego powie.
Odsunęłam się, żeby dać mu przejście i zaprosiłam do środka.
- A więc, co się dzieje?
- Nic, po prostu kupiłam nowe książki i się nie mogę oderwać.
- O... no to fajnie. - zapadła między nami niezręczna cisza. Po prostu patrzyłam na niego, a on próbował uciec wzrokiem. W końcu spojrzał na mnie i od tego momentu nie mogła się oderwać od jego niebieskich oczu. Patrzyłam na niego przez kilka sekund, aż w końcu się ocknęłam.
- Chcesz wejść? - odstąpiłam mu drogę i wskazałam na wnętrze pokoju. Steve przez chwilę stał w milczeniu aż w końcu odpowiedział.
- Um... Jasne! - wpuściłam go do środka. Wszedł i usiadł na łóżku, po chwili do niego dołączyłam. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nawet nie zauważyłam kiedy minęła godzina. Nagle Steve wstał i podszedł do mojej szafki z WIELOMA książkami i zaczął je przeglądać. - Posegregowałaś je?
- Gatunkami, kolorami i wielkością. - zaczęłam się ekscytować. Podeszłam do niego i się rozgadałam na temat każdej z półek i każdej z książek. Skończyłam na jednej z moich ulubionych książek, kiedy ogarnęłam, że gadam za dużo. - Trochę się rozgadałam. Przynudzam.
- O! Nie, spokojnie! Lubię cię słuchać!
- Lubisz mnie słuchać? - uśmiechnęłam się do niego. Na jego policzki znów wpłynął rumieniec.
- Chyba tak? - odpowiedział dość niepewnie. Nawet bardziej zapytał niż odpowiedział.
- No to ta półka ci się spodoba. Książki wojenne. - w jego oczach zobaczyłam iskierkę radości co oczywiście sprawiło, że się jeszcze bardziej się podekscytowałam. Pokazałam mu kilka książek na których się zatrzymałam dłużej i więcej opowiedziałam. Widziałam jak bardzo był podekscytowany. - A to jest "Kamienie na Szaniec", jedna z moich ulubionych.
- Nigdy o tym nie słyszałem. - podałam mu książkę, której się zaczął przyglądać.
- To polska książka, przełożona na angielski. Wiesz w Polsce w czasie wojny nie było zbyt kolorowo i jest naprawdę dużo takich opowieści na faktach jak ta. - pokazałam na książkę, którą trzymał i spojrzałam na niego tylko po ty by się przekonać, że już patrzy na mnie. - Ta książka jest mocna, tak samo jak każda inna, a film mnie rozwalił.
CZYTASZ
MARVEL || One Shoty
Teen FictionBędę pisała tutaj OneShoty z postaciami marvela. Głównie character x reader. Jeśli kogoś konkretnego lub w jakimś charaterze chcecie to piszcie. To moja pierwsza książka więc mam nadzieję, że się spodoba. :)