Peter Parker • zazdrość

660 21 7
                                    

- O Jezu! Przepraszam YN! Daj pomogę ci. - usłyszałam kiedy zmierzałam na lekcje Angielskiego i ktoś na mnie wpadł. Upadłam a moje książki razem ze mną za to kartki rozsypały się po całym korytarzu. Zaczęłam sprzątać nie chcąc patrzeć na osobę która wypowiedziała te słowa bo wiedziałam kto to był i, że jestem cała czerwona.

- Nie naprawdę Peter, nie trzeba. - odpowiedziałam, żeby jak najszybciej wyjść z tej sytuacji, ale on już zbierał ze mną upuszczone rzeczy. Po chwili wstaliśmy, chłopak przede mną podał mi kartki przez co nasze dłonie się zetknęły przez krótką chwilę. Moje serce przyśpieszyło o jakieś tysiąc razy. Szybko zabrałam kartki i już chciałam odchodzić kiedy poczułam uścisk na nadgarstku. Peter odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał mi oczy. Puścił moją rękę i się trochę odsunął przez co poczułam się trochę swobodniej.

- Tak się zastanawiałem czy nie chciała byś usiąść dzisiaj ze mną na stołówce. - zdziwiła mnie jego propozycja. Przecież jest Ned i MJ więc czemu chce usiąść ze mną?

- Jasne, a mogę spytać czemu? - zapytałam lekko speszona, ale ciekawość wygrała. Zazwyczaj jestem bardziej śmiała, ale w jego towarzystwie nie mogłam się opanować, i rumieniłam się jak głupia.

- A wiesz... no bo. - zaczął się mieszać i miałam wrażenie, że się stresuję - Ostatnio siedziałaś sama i tak jakoś stwierdziłem, że możemy usiąść razem. - mina mi troszkę zrzedła. Nie śmiałam nawet myśleć, że chce ze mną siedzieć przez to, że coś do mnie czuje, raczej chce być miły, ale jednak ta nadzieja gdzieś mi w głowie pozostała.

- To bardzo miłe. Dzięki. Chętnie z tobą usiądę. - po tych słowach szybko od niego odeszłam. Mogłam po chwili zobaczyć jak podchodzą do niego jego przyjaciele i Peter się na coś skarży ale nie mogłam już tego dosłyszeć.

•••

Po lekcji była przerwa obiadowa i wszyscy szli na stołówkę. Całą lekcje nie mogłam się skupić na tym co nauczyciel mówił bo myślałam o Peterze i o tym, że będę z nimi siedzieć. Udałam się w stronę stołówki. Kiedy weszłam do pomieszczenia była tam cała szkoła, jednak ja szukałam tej jednej ważnej dla mnie osoby.

Niestety albo stety musiała się do tego przyznać i to już kilka miesięcy temu, że zakochałam się w Parkerze, jednak zbyt mocno się bałam żeby mu to powiedzieć. Nigdy nie pokazywał, że jest mną zainteresowany w ten sposób, więc czemu planować. Chociaż, i to już kilka razy zauważyła MJ, że jeśli dalej będę się tak zachowywać jak jestem chodź dwa metry od niego to raczej szybko się dowie. Dziewczyna domyśliła się już bardzo dawno. Byłyśmy naprawdę dobrymi koleżankami jak nie przyjaciółkami. Głownie dzięki niej poznałam Petera.

Zobaczyłam, że chłopak siedzi sam przy jednym ze stołów i się rozgląda, jednak kiedy jego wzrok spoczął na mnie uśmiechnął się szeroko i pokazał ręką żebym obok niego usiadła. Zastanawiałam się tylko dlaczego MJ I Ned siedzą przy innym stole. Może się pokłócili? Wypytam Petera jak nadarzy się okazja. Po chwili odwzajemniłam jego uśmiech i zaczęłam iść w jego stronę kiedy usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Obróciłam się do osoby którą okazał się Flash. Jeden z najpopularniejszych i najbogatszych chłopaków w szkole. Od początku naszej znajomości zdawał się ukazywać jakąś "chęć" do mnie, jednak ja go postrzegałam jako nadętego dzbana który robi wszystko dla swoich "fanów".

- Chodź usiądź z nami. - zawołał i pokazał na stół pełen mięśniaków i dziewczyn w krótkich spódniczkach cheerliderek.

- Dzięki Flash, ale idę usiąść z Peterem. - starałam się być miła, ale nie było to łatwe w przypadku tego przygłupa. Już chciałam odchodzić kiedy Flash złapał mnie za ramię - Możesz mnie puścić? - spytałam już trochę poddenerwowana.

- Naprawdę wolisz nerda penisa Parkera ode mnie? - spytał mnie i zacisnął mocniej swoją rękę na mojej przez co zaczynała już lekko pobolewać.

- Każdy jest lepszy od cie... - miałam mu dużo do wygarnięcia ale nie było mi to dane gdyż w jednej sekundzie Flash znalazł się na ziemi okładany pięściami przez... Petera? Od kiedy on się umiał bić i czemu? Ludzie na około zaczęli dopingować Flashowi który sobie wyraźnie nie radził. Ja przez pierwsze kilka sekund stałam tam sparaliżowana lecz po chwili się opamiętałam i zaczęłam oddzielać tych dwóch - Hej już stop!! - krzyczała ale nikt mnie nie słuchał więc wkroczyłam miedzy nimi i oddzieliłam ich od siebie, jednak obiekt moich westchnień nadal się szarpał. - Hej Peter już dobrze uspokój się. - położyłam mu dłonie na policzki i próbowałam uspokoić. Po kilku sekundach chłopak się uspokoił a ja go wyprowadziła ze stołówki i poszliśmy usiąść na parapecie koło schodów. Jeszcze po drodze zgarnęłam apteczkę z szafki. Może nie był jakoś bardzo poraniony, kilka zadrapań, Flash stanowczo wyszedł z tego gorzej, ale jakoś nie uśmiecha mi się opatrywać tego cymbała. Chwilę później Peter się odezwał.

- Przepraszam YN. Po prostu nie mogłem patrzeć jak cię tak trzyma i coś do ciebie mówi. - powiedział ze skruchą w głosie. Przeniosłam swój wzrok z jego siniaka na ramieniu na jego oczy – Wiem, że prawdopodobnie mnie teraz nienawidzisz, ale szczerze po prostu poczułem ogromną zazdrość o ciebie i nie mogłem się opamiętać. - chwila, co? Chłopak moich snów zazdrosny o mnie, ale czemu? Spuścił wzrok zmieszany.

- Peter co ty gadasz? Przecież... - chciałam się już tłumaczyć, że nie ma o co i przede wszystkim zapytać dlaczego ale mi przerwał.

- Poczekaj chwile. Wkurza mnie to, że ten... ten... dureń flirtuje z tobą kiedy tylko chcę a ja się boje do ciebie nawet podejść. I że ma z tym taką łatwość, jakiej ja w życiu nie miałem i mieć nie będę. I że najprawdopodobniej wolisz jego ode mnie. - jak on mógł tak mówić? Naprawdę myślał, że wybrałam bym dzbana zamiast jego? - Ale jeśli są jakiekolwiek... nawet najmniejsze szanse że wolisz mnie to powiedz albo pokaż, bo dłużej tak nie wytrzymam. Bo ja... ja... c.. cię kocham. - zamurowało mnie. Chciałam mu wykrzyczeć w twarz, że ja go też ale słowa ugrzęzły mi w gardle. Nie mogłam nic powiedzieć, ale mogła coś zrobić. 

Pocałowałam go. Zrobiłam coś o czym marzyłam od dawna. Peter przez chwile stał sparaliżowany, lecz chwile później położył jedną dłoń na moim policzku a drugą na tali. Włożyłam w ten pocałunek całą pasję i miłość jaką w sobie miałam. Przeczesałam jego włosy jedną ręką i lekko pociągnęłam za końcówki przez co poczułam jak się uśmiecha. Po chwili usłyszeliśmy chrząknięcie więc się szybko od ciebie oderwaliśmy. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy Neda w ogromnym szoku i uśmiechającą się w stylu "wiedziałam że tak będzie" MJ.

- Nie chcemy wam przeszkadzać gołąbeczki, ale dyrko prosi was do siebie, chyba wiecie czemu. - powiedziała i oboje odeszli. Zaczęliśmy sprzątać po sobie apteczkę, a jak skończyliśmy pocałowałam chłopaka w policzek i szepnęłam do ucha...

- Ja też cię kocham. - Peter popatrzył się na mnie z miłością w oczach i załapał mnie za rękę po czym razem poszliśmy do gabinetu dyrektora.

Powiem tylko tak, mina Flasha jak nas zobaczył była bezcenna.  




MARVEL || One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz