Clint Barton • hipnoza

456 18 4
                                    

- Agent Barton zaginął. Staramy się go zlokalizować. - te słowa zapadły w mojej pamięci i od kilku dni jej nie opuszczały. Podczas ostatniego napadu na bazę T.A.R.C.Z.Y jakiś tam bóg skradł tesseract. Jeśli mam być szczera nie obchodziło mnie to, jedyne o czym mogłam myśleć to to, że porwał Clinta. Nie byłam w stanie racjonalnie myśleć, bo prawda jest taka, że go kocham i jest mi się coraz trudniej się z tym ukrywać. Kilka dni temu Nick Fury przekazał mi tą wiadomość. Teraz jestem na helikarrierze z resztą Avengersów. W pewnym momencie statek zaatakowała armia Lokiego więc razem z drużyną ruszyłam do walki. Właśnie schodziłam na dolny pokład kiedy zobaczyłam kogoś kogo się tutaj najmniej spodziewałam.

- Clint? - przecież został porwany. Od kiedy oprawca zabiera ofiarę na jakieś akcje. Myślałam, że gdzieś go będzie przetrzymywał. - Clint! - zawołałam za mężczyzną a ten się odwrócił. Jedna rzecz przykuła moją uwagę. Jego oczy. Były nienaturalnie niebieskie. Coś tu nie grało. Nagle łucznik wycelował we mnie i strzelił. W ostatniej chwili uniknęłam strzały - Clint do cholery co ty robisz?! - byłam niesamowicie zdziwiona jego zachowaniem. Dlaczego mnie atakował. Może mnie nie rozpoznał? - To ja, YN. Pamiętasz? - nie wierzyłam, że to właśnie powiedziałam. Co ten Loki mu zrobił?

- Nie znam cię. - zamurowało mnie. Jak to mnie nie znał? Jak to jest możliwe?

- Oczywiście, że znasz. Jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziałam łagodnie zbliżając się do niego przez co po raz drygi prawie dostałam strzałą. Założył łuk na plecy i zaczął mnie atakować. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież nie będę się z nim bić. Nie była bym w stanie, więc po prostu odpierałam jego ataki. Zaczynało brakować mi sił.

- Clint znamy się. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Musisz sobie przypomnieć. - znowu próbowałam przemówić mu do rozumu. Nieskutecznie.

- Ja nie mam przyjaciół. Moim zadaniem jest służyć i bronić mojego Pana. - tym razem zaatakował mocniej i szybciej przez co prawie oberwałam.

- Jak przywrócę ci pamięć dopadnę Lokiego za to co ci zrobił. - powiedziałam bardziej do siebie, ale zdawał się to usłyszeć co go jeszcze bardziej rozjuszyło. Wygiął mi rękę i przytwierdził do ściany. Byliśmy teraz do siebie twarzami, naprawdę blisko. Zarumieniłam się, a powietrza stało się jakby gęstsze. To niesamowite, jak na mnie działał mimo tego, że walczyliśmy przeciwko sobie. Widziałam, że sięga po coś. Pewnie pistolet. Szybka śmierć. Nagle przyszedł mi do głowy pomysł który mógł uratować mi dupę, ale był dość ryzykowny. Trudno raz się żyję. Jedną rękę która nie była trzymana przez łucznika położyłam na jego policzku i przyciągnęłam do pocałunku. Szybki całus. Odsunęłam się od niego obawiając się jego reakcji. Puścił mnie i złapał się za głowę. Przestraszyłam się i podbiegłam do niego.

- Clint? Wszystko dobrze? - zaczęłam go wypytywać. Łucznik zwrócił swój wzrok na mnie i mogłam zobaczyć, że jego oczy mają już swój normalny odcień. To w tych oczach zawsze się zatapiałam. Po chwili poczułam jego ręce na swoich policzkach.

- YN? Wszystko dobrze? Boże tak bardzo cię przepraszam. Nie panowałem nad sob... - natychmiast mu przerwałam ponownie go całując. Ten pocałunek był dłuższy i włożyłam w niego wszystkie uczucia jakie do niego skrywałam. Miałam wręcz wrażenie, że on robi to samo. Po kilku minutach zabrakło nam tchu. Odsunęłam się od niego i oparłam moje czoło o to Clinta.

- Nie masz za co przepraszać. Nie panowałeś nad tym. - mężczyzna spojrzał mi głęboko w oczy po czym się uśmiechnął, co odwzajemniłam.

- Kocham cię. - nagle wypalił. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Stałam tam w szoku w duszy ciesząc się jak dziecko – Przepraszam, po prostu myślałem, że ten pocałunek coś znaczył.

- Clint ty debilu. Oczywiście, że coś znaczył. Też cię kocham. Najmocniej na świecie. - przyciągnął mnie do uścisku po czym ruszyliśmy złapać boga który niestety zdążył już uciec.

W bitwie o Nowy York chroniliśmy się nawzajem co chwile się również rozpraszając spojrzeniami, przez co później musieliśmy wysłuchiwać godzinnego wykładu kapcia o skupienia się na misji.



Kompletnie mi nie szedł ten rozdział. Jakoś tak nie potrafiłam z Clintem. Mam nadzieje że nie jest najgorzej <3  

MARVEL || One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz