Peter Parker • kara

897 21 5
                                    

- A gdzie się pani YN wybiera? - usłyszałam głos dyrektora jak już miałam wychodzić ze szkoły. Dwie nauczycielki były chore na dwóch ostatnich lekcja i oczywiście zamiast nas zwolnić, będziemy mieli zastępstwo. Nie zamierzałam siedzieć w tej budzie jeszcze dwie godziny na lekcji z bibliotekarką, więc stwierdziłam, że się wymknę. Szkoda tylko że mój mózg przestał działać i wyszłam przez główne drzwi, a raczej starałam się wyjść, bo zauważył mnie kochany pan dyrektor, czyli nici z czasu wolnego.

- Witam pana dyrektora. Co tam słychać? Humor dopisuję? - on tylko popatrzył się na mnie jak na wariatkę i przewrócił oczami.

- Do tej pory dopisywał. To, gdzie szłaś? - w tym momencie się już poddałam. I tak mi nie uwierzy, nieważne co bym wymyśliła.

- No bo ostatnie dwie godziny mamy z bibliotekarką, a ja w tym czasie mogła bym wykorzystać ten czas pożytecznie.

- To co powiesz na to, że wykorzystasz go w sali 206 po lekcja na dwie godziny, również z bibliotekarką. - już chciałam zaprzeczyć, albo chociaż błagać bo nie podobało mi się siedzenie zamiast dwóch to cztery godziny, ale dyrcio mi przerwał. - Nie chcę słuchać twoich wywodów. Masz przyjść i koniec. - super w piątek będę siedzieć po godzinach. Jest tylko jeden plus w tych minusach. Peter Parker często tam siedział, nawet nie wiedziałam dlaczego. Należy raczej do szarych myszek, niż do łobuzów. Cieszyłam się z tego ponieważ naprawdę bardzo mi się podobał. Szkoda, że on tak na mnie nie patrzył, mam wrażenie że jemu podoba się MJ. Cały czas razem siadają na stołówce i gadają, ze mną też ma w miarę dobry kontakt, ale nie tak dobry jak z nią. Przynajmniej będę mogła spędzić z nim więcej czasu. Jeśli tam będzie.

•••

Właśnie skończyliśmy pierwszą lekcje z bibliotekarką która czytała nam Krzyżaków. Gdyby nie dzwonek pewnie bym zasnęła. Jak tylko myślę, że jeszcze trzy godziny to od razu oczy zaczynają mi się zamykać. Mieliśmy dziesięć minut przerwy. Podeszłam do swojej szafki po książkę oraz słuchawki. Wolę czytać swoją ulubioną opowieść niż słuchać tej kobiety. Szukałam książki kiedy poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i moje serce się zatrzymało po czym zaczęło bić trzy razy szybciej.

- Hej, słyszałem że zostajesz po lekcjach. - powiedział Peter który stał dosłownie pół metra ode mnie. Zarumieniłam się i spojrzałam w dół. Pokiwałam tylko głową bojąc się spojrzeć mu w oczy. - Za co? - nawet jeśli mieliśmy przyjacielskie relacje to nie spodziewałam się zainteresowania z jego strony.

- Chciałam się zerwać, ale dyrko przechodził akurat i mnie zauważył. - powiedziałam i spojrzałam na niego. Zaczerwieniłam się jeszcze bardziej kiedy on się uśmiechnął. Miałam wrażenie, że też się zarumienił i podrapał się po karku.

- No to nie będziesz sama. Też zostaje. – czyli miałam rację. Często zostaje tylko nigdy nie wiedziałam za co. Ale to teraz nie ważne. Ważne że będę mogła spędzić z nim więcej czasu. Nagle wypadła mi książka, więc się po nią schyliłam, jednak nie zauważyłam jak blisko jestem Petera, który też się schylił. Obydwoje zarumieniliśmy się. Nie powiem, wyglądał słodko. Wzięłam książkę i szybko wstałam speszona. - Słuchaj YN, może chcesz usiąść ze mną? Nie chce ci przeszkadzać w czytaniu ale jeśli byś chciała.

- Jasne, to na pewno leprze niż słuchanie tej kobiety. - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek więc poszliśmy na lekcje, na której się uśmiechałam jak głupia. Dobrze że siedzę na końcu sali. Wzięli by mnie za wariatkę.

•••

Skończyły się lekcje i wszyscy poszli do domów, a ja udałam się na odsiadkę. Jednak szybciej mi minie, przez to że będę siedzieć z Peterem. Strasznie się cieszyłam. Kiedy weszłam do sali on już tam był. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i pokazał żebym usiadła obok niego co zrobiłam. Bibliotekarki jeszcze nie było, więc zaczęliśmy rozmawiać. Co u mnie i co u niego. Jednak jedno pytanie nie opuściło mojej głowy. Za co tu jest? Kiedy miałam już zapytać do sali weszła starsza kobieta. Przywitała się i zaczęła czytać, więc ja wyciągnęłam swoją książkę. Po kilku minutach poczułam czyjś wzrok na sobie więc się odwróciłam w tamtą stronę i zobaczyłam jak chłopak obok mnie szybko odwraca wzrok czerwieniąc się. Po kolejnej godzinie kobieta wyszła do toalety i to była moja okazja żeby dostać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Spojrzałam na Petera który robił coś na swoim telefonie. Chwilę się tak w niego wgapiałam, aż się opanowałam i zebrałam się na odwagę.

- Peter. - chłopak zwrócił na mnie wzrok - Mogę o coś spytać? - spytałam speszona jego przeszywającym spojrzeniem.

- Jasne - odwrócił do mnie swoje krzesło dając mi znak żebym zrobiła to samo – Przecież nie musisz pytać czy możesz spytać. - zaśmiał się. Poczułam jego dłoń na mojej na co się cholernie zarumieniłam. Kiedy on to zobaczył chciał zabrać dłoń na co mu nie pozwoliłam łapiąc go za nią.

- Czemu tu jesteś. W sensie co zrobiłeś? - na te słowa on odwrócił wzrok - Jeśli nie chcesz to nie mów. - szybko powiedziałam żeby nie czuł się zmuszany czy coś.

- Nie, spokojnie. - odrzekł i znowu spojrzał na mnie - Miałem trochę nadzieje, że nie spytasz. - wziął głęboki oddech i przybliżył się do mnie - Zrobiłem to specjalnie żeby się tu znaleźć. - zszokowało mnie to. Zawsze był dobrym uczniem. A poza tym co jest fajnego w dodatkowym siedzeniu 2 godziny w szkole.

- Ale po co, aż tak się zżyłeś ze szkołą - zażartowałam się z czego razem się zaśmialiśmy.

- Nie. Zrobiłem to dlatego, że ty tu byłaś. Po prostu chciałem spędzić z tobą więcej czasu. - siedziałam tam cała czerwona i w szoku. Chciał spędzić ze mną czas? Ale czemu? - Wiem że to co teraz powiem może się bardzo źle skończyć. - przybliżył się tak że nasze twarze dzieliły centymetry – Wiesz bo od k..kilku miesięcy cz..czuję coś więcej do... ciebie - zaczął się jąkać - Naprawdę mi się podobasz. Rozumiem że nie czujesz tego samego ale chciałem po prostu żebyś wiedziała. - przez kilka sekund tylko patrzyliśmy sobie w oczy w szoku.

- A ja myślałam że jesteś z MJ. Dlatego nic nie pokazywałam.

- Czego nie pokazywałaś.

- Że cię kocham. - Peter patrzył się na mnie z szeroko otwartymi oczami po czym się szeroko uśmiechną i przyciągną mnie do delikatnego i słodkiego pocałunku. Trwaliśmy w takim stanie do puki nie poczułam jego języka na swojej wardze i jak łapie mnie za talie pociągając na swoje kolana. Pocałunek stał się bardziej namiętny. Po jakimś czasie przerwaliśmy żeby nabrać powietrza. Uśmiechnęłam się do niego i go przytuliłam.

- W moim sercu jest miejsce tylko dla ciebie. - powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej.


Nawet nie zauważyliśmy Bibliotekarki która zdawał wrażenie nie przejmować się nami i nadal czytała Krzyżaków, więc my się wymknęliśmy i poszliśmy na lody. 



 Piszcie z kim chcecie następne <3

MARVEL || One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz