✦
Jak znaleść członka mafii?
Bardzo chcę pomóc Ayato, ale jak to zrobić?
Z zamyślenia wyrwał mnie znajomy głos. Przez chwilę zastanawiałem się skąd go znam. Coś mi świtało w pamięci. Dopiero gdy podniosłem wzrok...
Xiao.
No przecież.
-Xiao!! - krzyknąłem radośnie i rzuciłem się chłopakowi na szyję. Szczęście wybuchło we mnie tak silnie, że odebrało mi rozum.
Jak dobrze go znowu zobaczyć.
W szkole nie byłem szczególnie lubiany, a gimnazjum było dla mnie wyjątkowo trudnym czasem.
To właśnie wtedy zniknęła Lumine.
Xiao to była pierwsza osoba, która dowiedziała się o jej zniknięciu. Był mi najbliższy w tamtym czasie. W pierwszej klasie byliśmy praktycznie nierozłączni w trójkę.
Ja i Lumine zawsze trzymaliśmy się razem. Byliśmy zawsze określani jako jedno. Nikt raczej nie mówił o nas jako o „Aetherze" albo „Lumine". Zawsze mówiono „Aether i Lumine".
Czasem było to męczące.
Bardzo zależało mi na tym, żeby mieć jakiegoś kumpla. Już nie prosiłem o paczkę. Chciałem po prostu mieć przyjaciela.
Wtedy właśnie nadszedł 14 luty.
Dzień w którym pierwszy raz spotkałem Xiao.
Przepisał się do naszej klasy w połowie semestru. Od razu otrzymał łatkę wyrzutka. Nie był raczej chętny do rozmów z kimkolwiek. Był w naszej klasie tylko po to, żeby wkrótce skończyć szkołę.
Mieliśmy w klasie taką koleżankę, nazywała się Xinyan. Była strasznie żywiołowa. Krótko po przybyciu Xiao, próbowała się z nim zaprzyjaźnić, jak z każdym. To była istna dusza towarzystwa. W przeciwieństwie do Xiao...
Zbywał ją jak tylko potrafił. Ignorował każde jej słowo.
Wtedy zacząłem się zastanawiać.
Skoro ona nie dała rady, to jak ja dam?
Bardzo zależało mi na przyjacielu i niepowodzenie koleżanki nie jest w stanie zniszczyć mojej determinacji.
Na początku Lumine próbowała z nim rozmawiać. Średnio jej szło... Po wielu próbach spróbowałem ja.
Od tamtego momentu zaiskrzyło między nami. Do naszego duetu od razu dołączyła Lumine, a Xiao wkrótce się do niej przekonał.
Kiedy tylko mogliśmy, spędzaliśmy każdą chwilę razem. Ciągle spotykaliśmy się po lekcjach. Byliśmy praktycznie nierozerwalni.
Aż wszystko się posypało.
Z naszej trójki została jedna osoba i to w dodatku całkiem sama.
Na początku zniknęła Lumine.
Xiao był świadkiem mojego załamania. Był przy mnie gdy płakałem, a jedyną moją przerwą od płaczu był sen. Zajął się mną. Wręcz wzorowo.
Mimo wszystko zwiałem w poszukiwaniu siostry nawet się nie żegnając. Nie napisałem listu. Nie napisałem notatki. Nie powiedziałem nic. Po prostu uciekłem.
Dopiero gdy teraz o tym myślę to robi mi się głupio. Bardzo głupio...
Przecież zostawiłem Xiao bez żadnego słowa.
Czeka nas chyba długa rozmowa...
.
.
.
.
.
Siorbałem już drugą dzisiaj herbatę. Nie spodziewałem się, że tyle nam to zajmie. Dochodziła już szósta wieczorem, a narazie spędziliśmy ten czas na rozmowach o niczym. Opowiedział mi trochę o tym, że obecnie mieszka sam i że pracuje w jakiejś korporacji. Nie spytałem o szczegóły, bo nieszczególnie mnie interesowały.
Rzecz jasna nie powiedziałem mu, że zabijam ludzi, żeby przetrwać. Ująłem to tak, że przygarnął mnie ktoś, kto teraz jest mi bardzo drogi i bardzo mi pomógł. Pracuję aktualnie dla niego, jednak nie precyzowałem w jakiej dziedzinie. Nie musi tego wiedzieć...
Nie padł jeszcze temat mojego zniknięcia, ale wiedziałem, że trzeba będzie go w końcu zacząć.
-Xiao... Ja... - zacząłem niepewnie - Chciałem cię przeprosić.
Chłopak spojrzał na mnie.
-Za co? - spytał zdezorientowany. Może jednak moje zniknięcie nie zabolało go tak jak myślałem.
-No wiesz... Za to, że odszedłem tak bez słowa i że cię zostawiłem. - wyjaśniłem, patrząc się w zieloną toń herbaty. Ciężko byłoby mi teraz podnieść wzrok i spojrzeć chłopakowi w oczy.
Milczał przez chwilę, ewidentnie zbierając myśli. Upiłem łyk z filiżanki, chcąc dać mu czas na namysł.
-Nie mam ci za złe Aether. - powiedział w końcu. - To, że ludzie znikają z mojego życia nie jest dla mnie niczym nowym.
Przez chwilę oboje milczeliśmy.
-Poza tym wiem, że zrobiłeś to ze względu na Lumine.
-Nie pożegnałem się...
-Nie przejmuj się tym. - zapewnił mnie. Słyszałem jak bierze łyka kawy, po czym kontynuuje. - Naprawdę. Cieszę się, że mogłem cię znów zobaczyć.
Uśmiechnąłem się. Cieszę się, że nie ma mi za złe mojej ucieczki.
-Tak w ogóle, jak Lumi? - spytał, a uśmiech zszedł z mojej twarzy. Przecież skąd mógł wiedzieć...
-Lumine, ona... Nie znalazłem jej jeszcze... - czułem się jakby słowa nie chciały przejść mi przez gardło. Ledwo zmusiłem się do powiedzenia czegokolwiek. To nigdy nie był łatwy temat. Przyznanie, że minęło tak wiele lat, a Lumine nadal nie ma.
-Przepraszam, ja... - zaczął, jednak wszedłem mu w słowo, nie pozwalając dokończyć.
-Nie wiedziałeś. Nie mam ci za złe. - wyjaśniłem, spuszczając głowę.
Oh Lumine...
-Mogę jakoś pomóc w poszukiwaniach? Mam dość... - zawahał się, jednak po chwili kontynuował. - rozległe kontakty... Głównie ze względu na... Mojego ojca. Jestem pewien, że ktoś wpadnie na jakiś trop.
Pokręciłem jedynie głową.
-Nie trzeba. Nie chcę cię tym kłopotać.
-To żaden kłopot. Lumine to moja przyjaciółka...
Zamilkłem. Miał rację i może powinienem dać sobie pomóc. Co mu powiedzieć?
.
.
.
✦
lekkie backstory~
cóż, jak widać Xiao i Aether się znają
czy Aether przyjmie pomoc Xiao?
Kremówka z chęcią wam powie~
- Cremino <3
CZYTASZ
𝐌𝐞𝐦𝐞𝐧𝐭𝐨 𝐌𝐨𝐫𝐢 |🌓| 𝐗𝐢𝐚𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫
FanfictionPamiętaj o śmierci. Aether, zabójca z przymusu. Pragnie za wszelką cenę odnaleźć siostrę. Xiao, zabójca z wyboru. Nie ma już nic do stracenia. Jeszcze nie wiedzą, że wkrótce zwrócą się przeciwko sobie. tags: slight slowburn, childhood friends to lov...