🌕25🌕

174 20 13
                                    

Wreszcie nadszedł dzień naszego ataku.

Powoli zdejmowaliśmy jednego mafiozę za drugim. Wszyscy byli na pozycjach, zgodnych z mapą, którą udało nam się rozpracować. Nie chcieliśmy się jednak spieszyć, żeby nie zrobić głupiego błędu jak rozstrzelenie szyby i tym samym zdradzenie całego planu oraz naszej pozycji.

Dzisiaj nic nie mogło pójść nie po naszej myśli. Ja wspólnie z Ayato zamierzaliśmy tego dopilnować.

– Jak sobie radzisz? - rzuciłem do Ayato, zerkając na jego wciąż opatrzone ramię. Podziwiałem go za to, że nawet w takim stanie jest tu ze mną. Mężczyzna tylko machnął ręką.

– Jest dobrze. Dzięki tym nowym hamulcom wylotowym, które sprowadził dla nas Thoma, prawie w ogóle nie czuć odrzutu. Tak jakby go nie było. - oznajmił błękitnowłosy, posyłając mi pokrzepiający uśmiech. Zgaduję, że tego potrzebowałem, bo mimowolnie kąciki moich ust powędrowały w górę.

Po chwili jeszcze raz przeanalizowałem to, co powiedział mi Ayato.

Faktycznie, blondyn jakiś czas temu zajmował się zamówieniem części do broni. Podobno były to tłumiki, dodatkowe naboje i wspomniane wcześniej hamulce wylotowe.

Trochę to wszystko nas kosztowało. Hamulce wylotowe to świetna sprawa. Zmniejszają odrzut karabinu, co powoduje niższe szanse na odniesienie obrażeń od odrzutu dla osób mniej doświadczonych, a zmęczenie ramion dla zaawansowanych strzelców. Z kolei wiąże się to z wygenerowaniem większego hałasu. Tu wkraczają nowe tłumiki, podrasowane dodatkowo przez Thomę.

Czasem się zastanawiam co byśmy bez niego zrobili. Stawiał na szali całe swoje życie, by nam pomagać. Siedział do nocy, by ulepszać nam bronie i biegał po całym mieście, żeby zdobywać dla nas informacje.

Nie musiał tego wszystkiego robić, a jednak robił.

Może wynikało to z jego wewnętrznego poczucia lojalności? A może z miłości do Ayato? To tylko wiedział sam Thoma

– Aether skup się. Radiooperator na jedenastej. - z zamysłu wyrwał mnie ostry ton błękitnowłosego. Zdałem sobie sprawę, że teraz nie ma czasu na wewnętrzne rozterki. Mężczyzna nie był na mnie zły za moje rozkojarzenie. Po prostu tę misję ryzykowaliśmy życiem, jak każdą Zwykła nieuwaga mogła zepsuć całą operację, a Ayato bardzo zależało na tym, by dobrze wypadła.

Łatwo zestrzeliłem cel, zadając mu krytyczne obrażenie w głowę. To da im trochę w plecy - przemknęło mi przez myśl.

Wkrótce usłyszałem w słuchawce znajomy głos.

– Nic nie podejrzewają. Wszyscy główni komunikatorzy zdjęci, ale macie snajpera na dachu budynku. Zabijcie go dla spokoju. - oznajmił Thoma, który swoją pozycję miał w połowie drogi do obu stron. Mógł obserwować i nas, i wroga. Dodatkowo dystans był idealny, by rozmawiać przez radio. Nic się nie szarpało ani nie urywało zdań.

Akcja szła gładko. My z Ayato świetnie sobie radziliśmy, dając czas Thomie na przechwycenie ich stacji, na której nadawali. To dałoby nam ostateczną przewagę, a właśnie na tym nam zależało. Znajdowaliśmy się w idealnym miejscu i czasie.

Po blisko 15 minutach w słuchawce odezwał się rozradowany głos Thomy.

– Mam! Słyszę ich.

– Dobra robota. Melduj wszystko. - przekazał mu błękitnowłosy z pełną powagą.

– Chyba zaczęli się domyślać. Przynajmniej jeden z nich. - oznajmił Thoma krótko po swojej ostatniej wiadomości. - Bądźcie uważni.

– Przyjęliśmy. Będziemy ostrożni.

Wkrótce wokół członków mafii nastał istny chaos. Nikt nie miał pojęcia co się dzieje i dlaczego, a my z Ayato cieszyliśmy się w duchu.

Czym prędzej wyciągnąłem pistolet i kroczyłem po skraju dachu, obserwując go dookoła, chcąc wyłapań choć jeden błąd. Jeden trzask schodów metalowej zabudowy, czy dźwięk kroków.

Nagle wyczułem ruch po swojej lewej i wiedziałem, że to nic dobrego nie zwiastuje. Bez zastanowienia, w ułamku sekundy, odwróciłem się i wystrzeliłem.

Chybiłem...

Chociaż... Nie chybiłem. Nie było nawet o tym mowy. Cel stał zbyt blisko mnie. Stało się coś bardziej niewiarygodnego.

Nasze naboje spotkały się, niszcząc się nawzajem. Ktokolwiek we mnie strzelił, był wyborowym strzelcem i znał się na rzeczy.

Do moich oczy napłynęły łzy, gdy zdałem sobie sprawę, że patrzę w złote tęczówki, które tak ukochałem.

𝐌𝐞𝐦𝐞𝐧𝐭𝐨 𝐌𝐨𝐫𝐢 |🌓| 𝐗𝐢𝐚𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz