🌕29🌕

161 19 14
                                    

Niewiele minęło od naszego ataku, a mimo to, stan mojego biodra znacznie się poprawił. Byłem w stanie się poruszać. Co prawda nadal było to bolesne i przychodziło mi z trudem, jednak nie byłem wyłącznie zależny od Ayaki.

Wiedziałem, że muszę z nią porozmawiać. O tym co zaszło między nami i o tym, że nie chcę dawać jej fałszywej nadziei. Cała ta sytuacja jeszcze bardziej namieszała mi w głowie. Już i tak ciągle stresowałem się potencjalnym spotkaniem z Xiao, który, jak się okazało, przez cały ten czas był po stronie mafii.

Nowe informacje, które zdobyłem skłoniły mnie również do refleksji. Czy na pewno stoję po dobrej stronie? Czy na pewno jestem tam, gdzie powinienem być?

W końcu aktualnie nie miałem motywów, by opowiadać się po którejkolwiek stronie. Mafia nigdy osobiście nie zrobiła mi żadnej krzywdy, więc kradnięcie im zleceń i zabijanie jej członków było co najmniej nie na miejscu. Mimo to, nie mógłbym do niej należeć. Nie było tam dla mnie miejsca. Poza tym podobno nie miała najlepszych relacji z rodziną Kamisato, a z nimi zdążyłem się już zżyć. Nie można wykluczyć, że przynależność do mafii wiązałaby się z możliwością zrobienia krzywdy komuś z rodzeństwa.

Zdałem sobie również sprawę, że Ayato rzeczywiście mnie oszukał. Na każde pytanie odnośnie mojej siostry, uzyskiwałem wymijającą odpowiedź. Może Yato rzeczywiście chciał mi pomóc, ale na pewno bardziej zależało mu na zyskaniu potencjalnego sojusznika.

- Aether? - usłyszałem delikatny, kobiecy głos, który wyrwał mnie z rozmyśleń. - Stoisz nad tą szklanką już dobre 10 minut. Wszystko gra?

Poczułem gdzieś głęboko, że nie będzie lepszej okazji, żeby wszystko jej powiedzieć. To, że wolę chłopaków raczej nie powinno jej odrzucić. W końcu jej brat też był z jednym. Cholera tak brakuje mi Thomy. On by wiedział co doradzić i powiedzieć.

- Tak, jest okej, nie przejmuj się. - uspokoiłem dziewczynę i przestawiłem do połowy pełną szklankę na bok, po czym oparłem się o blat. - Muszę z tobą porozmawiać.

Widziałem jak Ayaka napięła wszystkie mięśnie. Możliwe, że domyślała się o czym będziemy rozmawiać. Długo była między nami cisza, podczas gdy ja zbierałem myśli.

- Posłuchaj... Naprawdę nie chcę, żebyś mnie znienawidziła. - czułem jak łamie mi się głos. Emocje brały nade mną górę, a ja robiłem wszystko co w mojej mocy, by zachować spokój. - Bardzo cię kocham, ale... Jak siostrę.

Czułem wzrok dziewczyny na sobie. Musiałem zamrugać szybciej, by pozbyć się gromadzących się łez.

- Nie powiem, że się nie spodziewałam... - Ayaka położyła dłoń na moim ramieniu co znacząco mnie uspokoiło. Mówiła spokojnym, delikatnym głosem. - Wyczułam to w trakcie pocałunku. Nie odtrąciłeś mnie, ale... W powietrzu wisiały jakieś negatywne emocje.

Po chwili dziewczyna opuściła rękę, bawiąc się nerwowo palcami.

- Nie wiem tylko dlaczego...

Westchnąłem, próbując jakoś przekuć myśli w słowa.

- To nie twoja wina Ayaka. To nie tak, że mi na tobie nie zależy. Po prostu... Ja... - zamruczałem, nie chcąc mówić tego na głos, tak jakby było to coś złego. Ayaka jakby połączyła kropki i założyła ręce na siebie.

- Co? Jesteś gejem jak Ayato?

Na te słowa niemalże zaksztusiłem się śliną.

- Może? - zająknąłem się, unikając wzroku dziewczyny, która jedynie westchnęła.

𝐌𝐞𝐦𝐞𝐧𝐭𝐨 𝐌𝐨𝐫𝐢 |🌓| 𝐗𝐢𝐚𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz