🌕21🌕

197 25 27
                                    


„Z waszej dwójki zawsze bardziej lubiłem ciebie."

Te słowa rozbrzmiewały mi w głowie bezustannie, nie dając się wyprzeć żadnej innej myśli. 

- Xi... - chciałem zaprotestować, ale nie było mi to dane.

W impulsie zamknąłem oczy, będąc zbyt pochłoniętym przez własny umysł, by jakkolwiek odwdzięczyć się Xiao w pocałunku. Nie wiedziałem co dzieje się wokół mnie. Chciałem śmiać się i płakać jednocześnie. 

Czułem się jak we śnie...

W momencie, gdy oddaliłem się od Xiao i skierowałem wzrok w jego oczy, poczułem łzy cisnące mi się do oczu. Sam nie wiem dlaczego. Może przez to, że moje uczucia nie były już jednostronne? A może jeszcze z jakiegoś innego powodu, którego nie byłem świadomy?

Postanowiłem, że nie będę płakać, ale czułem jak moje ciało drży. Objąłem Xiao, szukając komfortu w jego ramionach. Oboje byliśmy przemoczeni od deszczu, ale dla żadnego z nas nie miało to znaczenia. Przez dobrą chwilę głaskał mnie wyrozumiale po plecach, dając czas na uspokojenie się. Jego dotyk był tak delikatny i czuły, że sprawiał, iż bicie mojego serca zaczynało powoli się normować.

Musiałem go upewnić, że nie popełnił błędu; że ja też bardzo go lubię. Teraz przynajmniej nie miałem wątpliwości...

Bardzo chciałem się odezwać, jakoś wszystko wyjaśnić. Czułem jednak, że wszystkie słowa, znane dotychczas przeze mnie i adekwatne do sytuacji, po prostu wyparowały. Postawiłem zatem na plan B. Przybliżyłem się do Xiao, chcąc przekazać mu wszystko, czego nie mogłem opisać.

Poczułem jak obejmuje mnie w talii jedną dłonią, a drugą gładzi mój policzek. Staliśmy tak dobrą chwilę, nie przejmując się niczym w świecie. Potem znowu wziął mnie w ramiona. To był ten moment, w którym wiedziałem, że już nic nie muszę mówić.

- Aether... Przestań już roztrząsać fakt, że zniknąłeś. To już przeszłość. Skup się na teraźniejszości. - nim Xiao kontynuował, wziął drżący oddech - Skup się na mnie... Dobrze?

- Dobrze, przepraszam cię. - przytaknąłem, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi. - Tak bardzo cię przepraszam...

Głos mi się łamał. Setki różnych emocji, których nie sposób nazwać, kotłowały się we mnie.  Na dodatek zaczęło robić mi się chłodno. Nie potrafiłem powstrzymać cichego kichnięcia.

- Myślę, że powinniśmy wejść gdzieć, gdzie będzie ciepło. Chciałbyś pójść do mnie? - zapytał Xiao, a ja nawet nie musiałem się zastanawiać.

-Z wielką chęcią... - uśmiechnąłem się ciepło do chłopaka.

Oboje ruszyliśmy w kierunku jego domu, a ja po drodze dałem znać Ayato co się stało i, że zostanę u Xiao na noc.

.
.
.
.
.

Gdy weszliśmy do mieszkania, ustaliliśmy w jakiej kolejności pójdziemy się wykąpać. Xiao obiecał, że pożyczy mi swoje ubrania, a wypierze przemoczone.

Jak zwykle spędziłem zbyt wiele czasu pod prysznicem, myśląc głęboko; uspokajany kojącą wodą. Wciąż roztrząsałem to, co stało się dzisiejszego dnia. Ale... Czy miało to znaczenie? W końcu już wiem jak czuje się Xiao. Nie ma potrzeby, żebym dłużej o tym myślał.

Gdy Xiao wszedł do łazienki, ja nalałem sobie wody i usiadłem w salonie. Było mi chłodno, więc przykryłem się kocem.

Wkrótce wrócił Xiao i usiadł obok mnie. Oparłem się o jego ramię, czując się zrelaksowanym i bezpiecznym. Chciałem, żeby ten wieczór ciągnął się w nieskończoność.

Nawet nie zauważyłem kiedy minęła godzina, a my byliśmy w środku pierwszego lepszego filmu z Netflixa.

Moja uwaga jednak była skupiona na chłopaku. Jeździłem moimi smukłymi palcami po jego żuchwie, a kciukiem gładziłem policzek.

Xiao był idealny...

Wciąż nie docierało do mnie, że od teraz to wszystko będzie moje.

Chłopak spojrzał na mnie, rozbawiony. Jego oczy iskrzyły humorem, a usta lekko się uśmiechnęły, wydobywając cichy dźwięk chichotu.

Przysięgam, że w takich chwilach zapominałem o całym świecie...

- Co robisz? - spytał, patrząc mi głęboko w oczy, a następnie delikatnie zmienił swoją pozycję, aby mnie objąć i przyciągnąć do siebie

- Nic takiego - odparłem - Możesz dalej oglądać film.

Xiao jednak powoli zbliżył się do mnie, chwycił moją dłoń w swoją, przysuwając ją do swoich ust. Poczułem na niej jego ciepły oddech. Zamykając oczy, złożył na niej niespieszny i delikatny pocałunek, który sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.

- Już dawno się na nim nie skupiam.

.
.
.

dzieeń dobry pysie! jak tam szkółka? :3

ciekawe czy akcja się przerwie, czy pójdzie w przód ;3

pamiętajcie, że wasze komentarze mają bardzo duży wpływ na rozwój historii
bierzemy sobie wasze reakcje i uwagi do serca ;>

do zobaczenia za tydzień!
-cremino

𝐌𝐞𝐦𝐞𝐧𝐭𝐨 𝐌𝐨𝐫𝐢 |🌓| 𝐗𝐢𝐚𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz