Rozdział 1: Gdzie kucharzy czterech

160 9 113
                                    

PRZED ROZDZIAŁEM...

To opowiadanie jest kontynuacją jednej z moich poprzednich opowieści pt. „Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)".

Będą się tu pojawiać spoilery z poprzedniej opowieści.

Czytacie na własną odpowiedzialność!

...

- „Najwięcej wsparcia uzyskujemy od bliskich, bez niego jesteśmy osłabieni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Najwięcej wsparcia uzyskujemy od bliskich, bez niego jesteśmy osłabieni."

Interes rodzinny Artemis na Kaller kwitnie. Wszystko, co zaplanowała jej rodzina doszło do skutku, otwierając przed nimi nowe możliwości.

Mimo zapowiadającej się obiecująco przyszłości, nie wszystko, co spotkało Artemis i jej rodzinę było zaplanowane, a co dodatkowo pokrzyżowało im ustalone wcześniej zamiary.

I choć Artemis ma przy sobie najbliższe jej osoby, nie jest jej łatwo podczas podejmowania prób życia takiego, jakie miała zaplanowane.

Plateau, Kaller, 18 lat przed bitwą o Yavin:

Jedyne otoczenie, jakie widziała, to była woda. Pełno wody wypełnionej pęcherzykami powietrza, które zewsząd ją otaczały, w przeróżnych rozmiarach, małe i duże. Na twarzy, a konkretnie na nosie, ustach i brodzie czuła lekko uciskającą ją maskę, która poprzez pas wokół jej głowy idealnie się do niej dopasowywała, dając kobiecie wewnątrz dużej, szklanej tuby możliwość swobodnego oddychania.

Jej ciemnobrązowe włosy falowały w tubie wypełnionej po brzegi wodą na wszystkie strony, gdy ona ze spokojem unosiła się w środku tego szklanego, sporych rozmiarów przedmiotu, ubrana w białą koszulkę na cienkich ramiączkach i luźnych szortach sięgających do połowy ud w tym samym kolorze, co koszulka.

Rozglądała się z opanowaniem na wszystkie strony widząc nic, jak tylko gromadzące się wokół niej pęcherzyki powietrza, które przy kontakcie z jej skórą wywoływały w niej uczucie łaskotania.

Gdy pęcherzyki zniknęły, a woda w tubie uspokoiła się, dwudziestosześciolatka wypłynęła na powierzchnię otwartej tuby, opierając się rękami o szklane, śliskie krawędzie tejże tuby. Jedną ręką kurczowo złapała się krawędzi, opierając o nią podbródek, podczas gdy jej nogi wciąż ze spokojem pracowały pod uspokajającą się wodą. Drugą ręką kobieta zdjęła z siebie maskę, podając ją droidowi medycznemu, który podszedł do tuby.

Artemis starła ze swoich ciemnobrązowych oczu kropelki, przecierając wolną dłonią całą twarz, czując jak mokre, dłuższe, niż zazwyczaj włosy oblepiały jej nagie ramiona i ręce.

Jedna z nich - Część II (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz